Dlaczego należy złomować pojazdy tylko w Stacjach Demontażu Pojazdów?
Tysiące przejechanych kilometrów, setki odwiedzonych miejsc i dziesiątki podróży… Żadne auto nie jest wieczne – nawet to najlepsze. A kiedy już kolejne naprawy nie są w stanie przywrócić jego sprawności, konieczny jest zakup nowego samochodu. By jednak wyrejestrować stary i niezdatny do użycia, w wydziale komunikacji musisz przedstawić zaświadczenie o jego zezłomowaniu. Dla kierowców zżytych ze swoim autem rozstanie może być trudne, ale nieco osłodzi je niewielka suma pozyskana przy autokasacji.
Informacje na podstawie: https://www.kapral-car.pl/auto-kasacja/grudziadz/
Zgodnie z przepisami
To, jak powinna przebiegać procedura zezłomowania pojazdu określają przepisy. Ustawa o recyklingu pojazdów mówi, że kasacji musi być poddany każdy samochód, którego stan techniczny nie pozwala na dalsze użytkowanie. Z kolei według ustawy o prawie drogowym auto, które stwarza zagrożenie dla środowiska lub życia i zdrowia użytkowników dróg po zezłomowaniu może być wyrejestrowane na wniosek jego ostatniego właściciela. Z art. 18 ustawy o recyklingu pojazdów dowiesz się ponadto, zezłomować samochód nie łamiąc przy tym prawa.
W trosce o naturę
I tu na wszystkich złomujących auta samodzielnie lub w warsztacie u „u pana Mirka” czeka spore zaskoczenie. Wyrejestrowanie auta możliwe jest bowiem jedynie po przedstawieniu zaświadczenia wystawionego przez Stację Demontażu Pojazdów posiadającą uprawnienia nadane przez marszałka województwa. Główną motywacją do wprowadzenia tego przepisu była ochrona środowiska. Często zdarzało się, że osoby demontujące stare samochody na własną rękę spuszczały olej do wód powierzchniowych, zaś te części, których nie można było sprzedać „umilały” innym spacery po lesie.
Tylko legalnie
Mimo wprowadzenia takich przepisów, warsztaty przeprowadzające nielegalny demontaż aut nadal znajdują klientów. Zdarza się nawet, że złomującym swoje auta „załatwiają” zaświadczenia z autoryzowanych stacji. Dlaczego kierowcy korzystają z ich usług? Największą pokusą jest na pewno to, że mogą zaoferować minimalnie wyższe stawki za oddanie auta. Gra nie jest jednak warta świeczki, bo pozyskane nielegalnie zaświadczenie prędzej czy później zainteresuje prokuratora. A wtedy z kieszeni nierozsądnego kierowcy może ubyć nawet 300 tysięcy złotych.