Biegnij po bilet, inaczej grozi Ci mandat
"Kilka dni temu moja córeczka upadła i rozcięła sobie głowę, musiałam czym prędzej zabrać dziecko do przychodni, stamtąd do szpitala, ponieważ konieczne okazało się szycie rozcięcia"- relacjonuje kobieta. Ponieważ nasza czytelniczka ma jeszcze starsze dziecko, postanowiła na czas wizyty w szpitalu zostawić syna u swojej cioci. Po wizycie w izbie przyjęć, założeniu szwów, wylaniu morza łez i opatrzeniu rany kobieta wraz z córką wróciła po starsze dziecko. "Ponieważ ciocia mieszka w kamienicy, przy której nie ma wydzielonego miejsca do bezpłatnego parkowania, musiałam zostawić auto w strefie parkowania płatnego. Niestety okazało się, że nie mam drobnych, aby wykupić bilet w parkomacie"- opowiada Pani Agnieszka. Kobieta zabrała więc córkę i postanowiła poprosić o rozmienienie pieniedzy w pobliskim sklepie.
"Kiedy wróciłam do samochodu, po około 5 minutach zastałam przy nim funkcjonariuszy Straży Miejskiej wypisujących mi mandat!" Kobieta tłumaczyła, że opuściła samochód tylko po to, aby rozmienić pieniądze, że prosi o zrozumienie, tym bardziej, że właśnie wykupiła bilet uprawniający do pozostawienia pojazdu. Strażnicy początkowo nie chcieli dać wiary słowom naszej czytelniczki i obstawali przy ukaraniu kobiety mandatem. "To była okropna sytuacja, stałam na ulicy, córka płakała, a ja tłumaczyłam się jak jakiś przestępca, Ujęła się za mną ekspedientka ze sklepu, w którym rozmieniałam gotówkę, ponieważ doskonale widziała całą sytuację"- opowiada Pani Agnieszka. W końcu funkcjonariusze zrezygnowali z ukarania kobiety.
Mamy nadzieję, że większość funkcjonariuszy straży Miejskiej okazuje więcej empatii, niż Ci opisani w powyższej sytuacji. Trudno bowiem uwierzyć, że matka z płaczącym, chorym dzieckiem na rękach jest niefrasobliwym kierowcą unikającym opłat za parkowanie.