REKLAMA
Do zdarzenia doszło w miniony poniedziałek, po południu. Młoda kobieta wsiadła do taksówki, która chciała jechać do domu, na Roty Grudziądzkiej. Kiedy po chwili zorientowała się, że taksówkarz jedzie złą drogą, upomniała go, że obrał niewłaściwy kurs. Mężczyzna odpowiedział, że nie musi się martwić, bo z pewnością zawiezie ją na miejsce. Kiedy kierowca zwolnił na zakręcie kobieta wyskoczyła z jadącej taksówki. Jednak taksówkarz nie dał za wygraną i szybko dogonił kobietę. Doszło do szarpaniny, a młodej grudziądzance pomógł przechodzień.
Roztrzęsiona kobieta wróciła do domu i opowiedziała bliskim o zdarzeniu. O sprawie poinformowano również policję. W poszukiwania agresywnego kierowcy zaangażowała się również Sylwia Reichel, która na swoim Facebookowym profilu zamieściła informację o poszukiwanym taksówkarzu.
Mundurowym, na podstawie monitoringu udało się ustalić kim jest taksówkarz. Jego relacja wydarzenia wygląda inaczej. Twierdzi, że dziewczyna wcale nie wyskoczyła z samochodu, a wysiadła po jego zatrzymaniu, a dodatkowo nie zapłaciła za kurs i dlatego ruszył za nią. Mężczyzna przyznał się, że pomylił ulice, ale tłumaczył to swoim krótkim stażem pracy w charakterze taksówkarza i nieznajomością topografii miasta. Zali się również, że pasażerka obrażała go i używała wulgaryzmów. Twierdzi też, że przeprosił kobietę, choć ona temu zaprzecza.
Kobieta zapowiada, że będzie dochodziła swoich praw przed sądem i zawnioskuje o pozbawienie mężczyzny licencji taksówkarza. Policja wszelkie zabezpieczone materiały przekaże do sądu, gdzie poszkodowana może wystąpić z powództwa cywilnego.
Roztrzęsiona kobieta wróciła do domu i opowiedziała bliskim o zdarzeniu. O sprawie poinformowano również policję. W poszukiwania agresywnego kierowcy zaangażowała się również Sylwia Reichel, która na swoim Facebookowym profilu zamieściła informację o poszukiwanym taksówkarzu.
Mundurowym, na podstawie monitoringu udało się ustalić kim jest taksówkarz. Jego relacja wydarzenia wygląda inaczej. Twierdzi, że dziewczyna wcale nie wyskoczyła z samochodu, a wysiadła po jego zatrzymaniu, a dodatkowo nie zapłaciła za kurs i dlatego ruszył za nią. Mężczyzna przyznał się, że pomylił ulice, ale tłumaczył to swoim krótkim stażem pracy w charakterze taksówkarza i nieznajomością topografii miasta. Zali się również, że pasażerka obrażała go i używała wulgaryzmów. Twierdzi też, że przeprosił kobietę, choć ona temu zaprzecza.
Kobieta zapowiada, że będzie dochodziła swoich praw przed sądem i zawnioskuje o pozbawienie mężczyzny licencji taksówkarza. Policja wszelkie zabezpieczone materiały przekaże do sądu, gdzie poszkodowana może wystąpić z powództwa cywilnego.
PRZECZYTAJ JESZCZE