REKLAMA
Właścicielem psa okazał się mieszkaniec jednego z budynków przy ulicy Chełmińskiej. Przebywał w mieszkaniu, ale nie chciał otworzyć drzwi strażnikom miejskimi. Udało się nawiązać z nim rozmowę przez zamknięte drzwi. Mężczyzna odmówił jednak wzięcia odpowiedzialności za swojego psa.
Ostatecznie więc czworonogiem musieli zaopiekować się pracownicy schroniska dla zwierząt.
Strażnicy sporządzili wniosek do sądu o ukaranie właściciela.
Wyzbycie się zwierzęcia jest w świetle prawa równoznaczne z porzuceniem, a to w rozumieniu ustawy o ochronie zwierząt traktowane jest jako znęcanie się nad zwierzętami, za które grozi grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Ostatecznie więc czworonogiem musieli zaopiekować się pracownicy schroniska dla zwierząt.
Strażnicy sporządzili wniosek do sądu o ukaranie właściciela.
Wyzbycie się zwierzęcia jest w świetle prawa równoznaczne z porzuceniem, a to w rozumieniu ustawy o ochronie zwierząt traktowane jest jako znęcanie się nad zwierzętami, za które grozi grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
PRZECZYTAJ JESZCZE