NOCLEGI
ROZKŁADY
Z kobietą o kobietach. Rozmowa z fotografem - Joanną Zasadą
Wystawa Joanny Zasady pt. "Kobieta" została otwarta 25 listopada w Bibliotece Miejskiej w Grudziądzu.
Absolwentka gdańskiej Akademii Sztuk Pięknych. Artystka. Autorka otwartej 25 listopada w Bibliotece Miejskiej wystawy pt. „Kobieta”.
REKLAMA
Twoje – miasto: Skąd się u Pani wzięło zainteresowanie fotografowaniem kobiet?
Joanna Zasada: Człowiek jest dla mnie największą tajemnicą istnienia i to głównie na nim skupiam swoje zmysły. Poprzez materię ożywioną, w procesie selekcji staram się dostrzec to, co dotykalne, przypadkowe, napotkane i rzeczywiste. Refleksja nad człowiekiem, a nawet uściślając - autorefleksja, pojawiła się u mnie już podczas studiów w Akademii Sztuk Pięknych. Wtedy to, przez ponad trzy lata realizowałam projekt, który stał się fascynującą podróżą w głąb siebie, w czasie i przestrzeni, odsłaniającą wciąż nowe horyzonty. Zainteresowania tematyczne zmieniały się wraz z upływającym czasem, po autoportrecie i zgłębianiu siebie, przyszedł czas na fotografowanie innych osób a w szczególności kobiet. Może dlatego, że dostrzegałam w tych kobietach troszeczkę siebie, a może chciałam podkreślić ich indywidualność i odmienność, trudno jest określić i podać jednoznaczny powód. Nie chcę generalizować.
Twoje – miasto: Czy teraz już pozostanie Pani przy tematyce kobiecej, czy to się jeszcze zmieni?
Joanna Zasada: Absolutnie nie zamierzam pozostawać przy jednym temacie, nie wiem co będę czuła jutro, za tydzień, za rok… Wszystko płynie i ja się też zmieniam… Uwielbiam nowe wyzwania.
Twoje – miasto: Mówiła Pani o terapeutycznej roli fotografii. Czy to rzeczywiście sprawdza się w praktyce?
Joanna Zasada: Od kilku lat moją przestrzeń artystyczną wypełnia zgłębianie wpływu fotografii na wzrost poczucia własnej wartości, właśnie szczególnie u kobiet. Interesuje mnie, jakie znaczenie ma dla fotografowanej osoby cała sesja fotograficzna, począwszy od przygotowań do niej, poprzez autoeksplorację w trakcie, jak i refleksje i zachowanie po sesji. Ważne są dla mnie kolory, w jakich „widzi się” dana osoba, jak chciałaby być postrzegana, czy potrzebuje wyzwolenia w sobie postaci wykreowanej, aktorsko zagranej, czy też pokazuje prawdziwe emocje jakie w niej drzemią. Obserwuję także jej stosunek do innych osób będących na sesji, czy przychodzi z bliską osobą, która ma wyzwolić poczucie bezpieczeństwa, czy ta druga osoba nie wpływa deprymująco, powodując skutek odwrotny od zamierzonego. Na sesję zaczynam wprowadzać także muzykę, lecz jest to dziedzina, którą przyznaję szczerze, muszę przestudiować dokładniej. Intuicyjnie z własnego doświadczenia, wiem, że może ona dopełnić efekt końcowy sesji.
Twoje – miasto: Czy nieśmiałym kobietom jest trudniej otworzyć się na sesji zdjęciowej?
Joanna Zasada: Na sesji wraz z koleżanką Katarzyną Kopras, która jest wizażystką i fryzjerką, staramy się wytworzyć taki klimat, aby panowała przyjazna atmosfera. Raczej nam się to udaje, obie rozumiemy się „bez słów”, a to jest bardzo ważne we współpracy, bo przekłada się na powodzenie całej sesji.
Twoje – miasto: Kim są kobiety na Pani zdjęciach?
Joanna Zasada: Hmm, kobiety na moich zdjęciach są różne. Czasami doświadczam, że na sesję zgłaszają się kobiety, które pozornie wydają się silne, ale wewnętrznie „gdzieś się pogubiły”, przeżyły zdradę, straciły bliską osobę, popadły w rutynę, zgłaszają się z nadzieją, że odnajdą w sobie „drugą ja” tę silniejszą, bardziej kobiecą, niezależną i szczęśliwą. Ale są również i takie kobiety, które chcą zachować na dłużej ulotność urody, mając z sesji swoistą pamiątkę, dla siebie i bliskich. Często robię też sesje dla młodych dziewczyn do portfolio. Właściwie w każdym przypadku jest inaczej.
Twoje – miasto: Która to z kolei taka wystawa?
Joanna Zasada: Przyznam szczerze, że nie było aż tak dużo wystaw. Podczas studiów w Gdańsku na ASP, było ich chyba najwięcej m.in. w Sopocie czy na Biennale Fotografii w Poznaniu. Potem była rodzina, macierzyństwo – całkowite skupienie się na czymś zupełnie innym (powstawały wtedy podmalowane portrety mojego synka). Później pracowałam jako kurator wystaw w Galerii Akcent organizując wystawy innym artystom. A teraz przyszedł czas, abym sama wystawiała swoje prace.
Twoje – miasto: Czego możemy się spodziewać w przyszłości?
Joanna Zasada: Jestem w trakcie przygotowań do kolejnej wystawy, która przypadnie akurat na święto kobiet, w marcu, dokładnie 10 marca w Akcencie. Będzie większa, ale tematyka też raczej kobieca. Niespodzianką będą prace w technikach, których dotąd nie pokazywałam.
Joanna Zasada: Człowiek jest dla mnie największą tajemnicą istnienia i to głównie na nim skupiam swoje zmysły. Poprzez materię ożywioną, w procesie selekcji staram się dostrzec to, co dotykalne, przypadkowe, napotkane i rzeczywiste. Refleksja nad człowiekiem, a nawet uściślając - autorefleksja, pojawiła się u mnie już podczas studiów w Akademii Sztuk Pięknych. Wtedy to, przez ponad trzy lata realizowałam projekt, który stał się fascynującą podróżą w głąb siebie, w czasie i przestrzeni, odsłaniającą wciąż nowe horyzonty. Zainteresowania tematyczne zmieniały się wraz z upływającym czasem, po autoportrecie i zgłębianiu siebie, przyszedł czas na fotografowanie innych osób a w szczególności kobiet. Może dlatego, że dostrzegałam w tych kobietach troszeczkę siebie, a może chciałam podkreślić ich indywidualność i odmienność, trudno jest określić i podać jednoznaczny powód. Nie chcę generalizować.
Twoje – miasto: Czy teraz już pozostanie Pani przy tematyce kobiecej, czy to się jeszcze zmieni?
Joanna Zasada: Absolutnie nie zamierzam pozostawać przy jednym temacie, nie wiem co będę czuła jutro, za tydzień, za rok… Wszystko płynie i ja się też zmieniam… Uwielbiam nowe wyzwania.
Twoje – miasto: Mówiła Pani o terapeutycznej roli fotografii. Czy to rzeczywiście sprawdza się w praktyce?
Joanna Zasada: Od kilku lat moją przestrzeń artystyczną wypełnia zgłębianie wpływu fotografii na wzrost poczucia własnej wartości, właśnie szczególnie u kobiet. Interesuje mnie, jakie znaczenie ma dla fotografowanej osoby cała sesja fotograficzna, począwszy od przygotowań do niej, poprzez autoeksplorację w trakcie, jak i refleksje i zachowanie po sesji. Ważne są dla mnie kolory, w jakich „widzi się” dana osoba, jak chciałaby być postrzegana, czy potrzebuje wyzwolenia w sobie postaci wykreowanej, aktorsko zagranej, czy też pokazuje prawdziwe emocje jakie w niej drzemią. Obserwuję także jej stosunek do innych osób będących na sesji, czy przychodzi z bliską osobą, która ma wyzwolić poczucie bezpieczeństwa, czy ta druga osoba nie wpływa deprymująco, powodując skutek odwrotny od zamierzonego. Na sesję zaczynam wprowadzać także muzykę, lecz jest to dziedzina, którą przyznaję szczerze, muszę przestudiować dokładniej. Intuicyjnie z własnego doświadczenia, wiem, że może ona dopełnić efekt końcowy sesji.
Twoje – miasto: Czy nieśmiałym kobietom jest trudniej otworzyć się na sesji zdjęciowej?
Joanna Zasada: Na sesji wraz z koleżanką Katarzyną Kopras, która jest wizażystką i fryzjerką, staramy się wytworzyć taki klimat, aby panowała przyjazna atmosfera. Raczej nam się to udaje, obie rozumiemy się „bez słów”, a to jest bardzo ważne we współpracy, bo przekłada się na powodzenie całej sesji.
Twoje – miasto: Kim są kobiety na Pani zdjęciach?
Joanna Zasada: Hmm, kobiety na moich zdjęciach są różne. Czasami doświadczam, że na sesję zgłaszają się kobiety, które pozornie wydają się silne, ale wewnętrznie „gdzieś się pogubiły”, przeżyły zdradę, straciły bliską osobę, popadły w rutynę, zgłaszają się z nadzieją, że odnajdą w sobie „drugą ja” tę silniejszą, bardziej kobiecą, niezależną i szczęśliwą. Ale są również i takie kobiety, które chcą zachować na dłużej ulotność urody, mając z sesji swoistą pamiątkę, dla siebie i bliskich. Często robię też sesje dla młodych dziewczyn do portfolio. Właściwie w każdym przypadku jest inaczej.
Twoje – miasto: Która to z kolei taka wystawa?
Joanna Zasada: Przyznam szczerze, że nie było aż tak dużo wystaw. Podczas studiów w Gdańsku na ASP, było ich chyba najwięcej m.in. w Sopocie czy na Biennale Fotografii w Poznaniu. Potem była rodzina, macierzyństwo – całkowite skupienie się na czymś zupełnie innym (powstawały wtedy podmalowane portrety mojego synka). Później pracowałam jako kurator wystaw w Galerii Akcent organizując wystawy innym artystom. A teraz przyszedł czas, abym sama wystawiała swoje prace.
Twoje – miasto: Czego możemy się spodziewać w przyszłości?
Joanna Zasada: Jestem w trakcie przygotowań do kolejnej wystawy, która przypadnie akurat na święto kobiet, w marcu, dokładnie 10 marca w Akcencie. Będzie większa, ale tematyka też raczej kobieca. Niespodzianką będą prace w technikach, których dotąd nie pokazywałam.
PRZECZYTAJ JESZCZE
