Kierowcy autobusów ignorują pasażerów?
Pani Jadwiga często korzysta z komunikacji miejskiej. Jest starszą osobą, mieszka sama, więc nie ma wyboru. Autobusem jeździ do rodziny, znajomych, czy do lekarza. Kobieta jednak skarży się na jakość usług świadczonych przez grudziądzkich przewoźników. "Autobusy co prawda w większości nowe i wygodne, ale kierowcy to już zupełnie inna bajka. Często są niesympatyczni, jakby wykonywanie zawodowych obowiązków było dla nich najgorszą karą"- żali się kobieta. "Minuty nie poczekają, nawet jak widzą, że ktoś biegnie. Nie mówiąc już o przystankach na żądanie, tam to już trzeba mieć szczęście żeby udało się wsiąść do autobusu"- kontynuuje grudziądzanka. Okazuje się bowiem, że wielu kierowców ignoruje pasażerów czekających na wspomnianych przystankach. Najczęściej nie zatrzymują się w tych miejscach, aby nieco zaoszczędzić na czasie przejazdu. Oczywiście pasażerowie czekający na przystanku na żadanie mają obowiązek zasygnalizowania chęć podróży danym autobusem. Zrobić to należy poprzez podniesienie ręki z odpowiednim wyprzedzeniem, aby kierowca miał sznsę nas zobaczyć i zatrzymać pojazd. Pani Jadwiga twierdzi, że doskonale o tym wie, jednak i tak zdarza się zostawić pasażera, który sygnalizował odpowiednio chęć podróży. "Czekałam na Hallera koło Lidla, kiedy zobaczyłam nadjeżdzający autobus podniosłam ręke, aby dać sygnał, żeby się zatrzymał, jednak ten przejchał obok i tyle go widziałam"- informuje kobieta.
Co na to kierowcy? Tłumaczą się, że pasażerowie nie sygnalizują im, aby zatrzymywali się na przystankach na żądanie. Niekiedy robią to zbyt późno i kierowca nie ma szany się zatrzymać. Co do pasażerów biegnących do autobusu tłumaczą, że nie mogą przecież czekać na wszystkich, ponieważ są rozliczani z czasu pracy, a prowadzone przez nich pojazdy mają określony rozkład, którego muszą się trzymać. I tak koło się zamyka. Nie sądzimy jednak, aby odczekanie 30 sekund, aż zdyszany pasażer wsiądze do autobusu znacznie wpłynęło na opóźnienia w rozkładzie. W imieniu pasażerów prosimy kierowców i motorniczych o odrobinę empatii i zrozumienia.