Brak rekordu, czyli problemowe czipowanie

"Super sprawą była akcja darmowego czipowania swoich pupili, która niestety wygasa. Szkoda tylko, że nie było to przymusowe, bo duża grupa właścicieli nie poszła do czipowania! Problem jednak w tym, że akcja ta miała na celu łatwe odnajdywanie właściciela psa, którego ktoś znalazł. Jednak jak to w Polsce bywa, wystarczy że weterynarz czipujący nie wklepie rekordu danego psa i danych właściciela do systemu: www.identyfikacja.pl, to psiak który się znalazł w schronisku lub u weterynarza z osobą, która go znalazła i próbuje odnaleźć właściciela okazuje się, że ma rekord, ale bez danych osoby i przez to nie można właściciela ustalić.

Konieczna interwencja

Ja czipowałam swojego psa w październiku po zabraniu go spod schroniska, a w styczniu sprawdziłam na stronie www.identyfikacja.pl i okazało się, że BRAK REKORDU. Zgłosiłam sprawę do weterynarza i dopiero po interwencji okazało się, że mój psiak został zarejestrowany po 3 miesiącach od znakowania, bo rzekomo zgubiły się czipy. Inna koleżanka, która wzięła psa ze schroniska sprawdziła czip nadany jej suczce w schronisku i ten też nie jest zarejestrowany!

Nikt nie odpowiada za ten problem. Weterynarze, schroniska nie są rozliczani z rzetelnie wykonanej pracy, z czipów, które otrzymali! Portal www.identyfikacja.pl nie odpisuje na zadawane pytania i kółko się zamyka. Do schronisk trafiają zaczipowane psy i co z tego. Moim skromnym zdaniem powinno być tak:

- Każdy właściciel czworonoga (nieważne czy psa, kota czy innego stworzenia mogącego się zgubić) powinien mieć obowiązek zaczipowania swojego pupila.

- Weterynarz czipujący powinien dopełnić identyfikacji, wprowadzając dane właściciela do odpowiedniego rekordu czipa. Powinna być przeprowadzana kontrola nadrzędnych jednostek weterynaryjnych.

- Niezarejestrowane na portalu rekordy powinny móc być do zidentyfikowania, jaki weterynarz miał go przydzielonego i którego rozliczyć za niedokończenie identyfikacji.

- Straż Miejska powinna obowiązkowo sprawdzać każdego chodzącego ze swoim pupilem mieszkańca, czy ma przy obroży bransoletkę, że zwierzę jest zaczipowane.

Obowiązkowe czipowanie

W takiej sytuacji zgubione zwierzę miałoby realną szansę na znalezienie swojego właściciela, co skutkowałoby zadowoleniem wszystkich stron i zmniejszeniem liczby cierpiących zwierząt w schronisku w Węgrowie! O ile życie wszystkich - nie tylko właścicieli - byłoby łatwiejsze, mniej pieniędzy miasto musiałoby wydawać na schronisko, byłoby mniej szwendających się bezdomnych zwierząt, a i ludzie częściej by pomagali takiemu zwierzęciu, gdyby wiedzieli, że łatwo ustalić jego właściciela. Ile spraw pogryzienia, skatowania zwierzaka lub porzucenia go wyjaśniłoby się! Czyż to nie jest proste? Kiedyś podatek za zwierzaka był obowiązkowy, dlaczego teraz nie można nakazać właścicielom zaczipowania ich pupila i sprawdzanie tego?
 
Skoro Schronisko sobie nie radzi, powinno mieć w tym temacie podobne zdanie co ja, tyle że ich wynajęty weterynarz też powinien robić to solidnie! Tak poza tym weterynarz w schronisku powinien być na stałe a nie tylko dojezdny. Parę lat temu wychudzony, ledwo trzymający się na nogach z żebrami na wierzchu psiak po jakimś paraliżu (wygięty w pałąk) dowieziony przez Straż Miejską czekał na Pana Weterynarza 3 dni, ale weterynarz miał pacę na okolicznych wsiach i nie dojechał na czas. Po czym psiak trzeciego dnia zdechł, ale to już inny temat który należałoby poruszyć."

Joanna