Autostradą do piekła
Już a tydzień Klub Akcent wypełni się fanami formacji COMA.
Tego wieczora w Akcencie było wyjątkowo "czadowo". A to za sprawą kapeli 4Szmery, wykonującej covery AC/DC. Piątka szalonych rockerów z Bochni zawładnęła przez dobre półtorej godziny grudziądzką publicznością.
REKLAMA
Niech żałują ci, którzy przegapili piątkowy koncert zespołu 4Szmery. Mieli bowiem niepowtarzalną okazję usłyszeć największe hity hardrockowej, legendarnej australijskiej grupy AC/DC. Zespół 4Szmery powstał w 1996 roku i początkowo wykonywał, oprócz wspomnianych standardów, również własne autorskie kompozycje inspirowane grunge’em, hard rockiem i heavy metalem. Później jednak ograniczył się przede wszystkim do wykonywania utworów braci Young.
Wysokie napięcie
Przekrój wiekowy publiczności zgromadzonej na koncercie był imponujący. Od nastolatków do świetnie bawiących się seniorów w słusznym wieku. Nic dziwnego, bowiem muzyka kwintetu odwołuje się do sprawdzonych metod i środków artystycznej ekspresji przemawiających do każdego. Mogliśmy usłyszeć takie nieśmiertelne utwory jak “Highway To Hell”, “T.N.T”, “Dirty Deeds Done Dirt Cheap”, “If You Want Blood (You’ve Got It)”, “Thunderstruck”, “Hell Ain’t a Bad Place To Be”, “Jailbreak”, “Touch Too Much”, “Sin City”, “War Machine”, “The Jack”, które zostały odegrane w brawurowy, porywający sposób. Chyba nikt spośród bawiących się grudziądzan nie pozostał obojętnym na potężne dźwięki wydobywające się ze sceny. W pewnym momencie pod nią uformowała się grupka tańczących osób, która z każdą minutą powiększała się o kolejne dobrze bawiące się postaci. Wokalista grupy, Sierściu, niepozorny, drobny, wyłysiały i mocno wytatułowany jegomość zabawiał publikę konferansjerką, wdając się między poszczególnymi utworami w krótkie pogaduchy. Widać od razu, że 4Szmery na scenie czują się jak ryby w wodzie i w niczym nie ustępują australijskiemu oryginałowi. Może tylko zabrakło charakterystycznego „kaczego chodu”, z którego słynie Angus Young. Za to gitarzysta Jarek popisywał się efektownymi solówkami i wykonał kilka gestów, które zjednały mu sympatię publiczności. Każdy utwór kończył osobliwym podskokiem, co dodawało tej muzyce dodatkowej żywiołowości. Nie zabrakło też kawałka dedykowanego pamięci zmarłego wokalisty AC/DC, charyzmatycznego Bona Scotta.
Reasumując, koncert był nie tylko smakowitą ucztą dla ducha, ale również znakomitym sposobem na rozrywkę i odprężenie.
Rafał Szwaracki
Wysokie napięcie
Przekrój wiekowy publiczności zgromadzonej na koncercie był imponujący. Od nastolatków do świetnie bawiących się seniorów w słusznym wieku. Nic dziwnego, bowiem muzyka kwintetu odwołuje się do sprawdzonych metod i środków artystycznej ekspresji przemawiających do każdego. Mogliśmy usłyszeć takie nieśmiertelne utwory jak “Highway To Hell”, “T.N.T”, “Dirty Deeds Done Dirt Cheap”, “If You Want Blood (You’ve Got It)”, “Thunderstruck”, “Hell Ain’t a Bad Place To Be”, “Jailbreak”, “Touch Too Much”, “Sin City”, “War Machine”, “The Jack”, które zostały odegrane w brawurowy, porywający sposób. Chyba nikt spośród bawiących się grudziądzan nie pozostał obojętnym na potężne dźwięki wydobywające się ze sceny. W pewnym momencie pod nią uformowała się grupka tańczących osób, która z każdą minutą powiększała się o kolejne dobrze bawiące się postaci. Wokalista grupy, Sierściu, niepozorny, drobny, wyłysiały i mocno wytatułowany jegomość zabawiał publikę konferansjerką, wdając się między poszczególnymi utworami w krótkie pogaduchy. Widać od razu, że 4Szmery na scenie czują się jak ryby w wodzie i w niczym nie ustępują australijskiemu oryginałowi. Może tylko zabrakło charakterystycznego „kaczego chodu”, z którego słynie Angus Young. Za to gitarzysta Jarek popisywał się efektownymi solówkami i wykonał kilka gestów, które zjednały mu sympatię publiczności. Każdy utwór kończył osobliwym podskokiem, co dodawało tej muzyce dodatkowej żywiołowości. Nie zabrakło też kawałka dedykowanego pamięci zmarłego wokalisty AC/DC, charyzmatycznego Bona Scotta.
Reasumując, koncert był nie tylko smakowitą ucztą dla ducha, ale również znakomitym sposobem na rozrywkę i odprężenie.
Rafał Szwaracki
PRZECZYTAJ JESZCZE