Dojazd do Rudnika coraz bardziej uciążliwy
Początek kłopotów z dojazdem do Rudnika
Jak już wcześniej informowaliśmy w kilku artykułach, od momentu zamknięcia ulicy Południowej prowadzącej do Rudnika pojawiły się kłopoty z dojazdem zarówno do miejsc pracy, domów czy punktów wypoczynkowych znajdujących się nad Jeziorem Rudnickim. Ze względu na piękną pogodę i rozpoczęcie sezonu turystycznego postanowiliśmy sprawdzić, jak osoby spędzające większość dnia w Rudniku, radzą sobie z dojazdem ulicą Miłoleśną.
REKLAMA
Jak się okazuje zdania są podzielone. Jedni uważają że dojechać można bez problemów, inni natomiast są zirytowani i komentują, że oznakowanie prowadzące do objazdu jest niewystarczające, a nawet nie ma go wcale. Ile osób, tyle opinii, dlatego zapytaliśmy kilku kierowców, którzy z różnych rejonów kraju przyjeżdżają autokarami, przywożąc dzieci do centrum rekreacji mieszczącego się w Rudniku.
Oznaczenie objazdu jest tragiczne – komentuje kierowca autobusu z Bydgoszczy – przyjechałem od strony Torunia i gdy zobaczyłem zamknięcie drogi, którą zawsze jeździłem nie wiedziałem, w którą stronę mam się udać. Trochę po omacku skręciłem koło stacji benzynowej i jakoś dojechaliśmy. Jestem przekonany, że przy CPN-ie powinny znaleźć się znaki, informujące kierowców zarówno jadących od strony Torunia jak i Gdańska, w którą stronę mają jechać. Poza tym, przed chwilą na CB Radio kolega pytał jak ma tu dojechać. Dzięki możliwości komunikowania, udało nam się go pokierować, bo sam nie znając Grudziądza miałby wiele problemów z trafieniem na miejsce. Zresztą nie ma co kombinować, gdyby było odpowiednie oznakowanie nie byłoby problemu – dodaje zirytowany.
Drugi z kierowców, który przyjechał do Rudnika z Inowrocławia mówił – Jestem kierowcą od 37 lat i całe życie nie miałem problemów z dojechaniem w wyznaczone miejsce. Oznaczenie jest wystarczające, a natura Polaków taka, że lubią marudzić, dlatego i w tym wypadku wielu kręci nosem na dojazd.
Plaża w dniu dzisiejszym również świeciła pustkami, osoby które zdecydowały się spędzić słoneczny dzień na plaży miejskiej można było policzyć na palcach jednej ręki, choć podobno wczoraj było tu około 40 osób.
Właściciele atrakcji znajdujących się w Rudniku próbują na własną rękę, na tyle na ile pozwalają im możliwości, oznaczyć dojazd czy informować na swoich stronach internetowych. Jednak sytuacja jest patowa. Wielu kierowców jeździ do Rudnika nie po raz pierwszy dlatego nie sprawdzają oni drogi wcześniej, jeżdżą na pamięć, co powoduje problemy w momencie, kiedy zobaczą znak objazdu przy ulicy Południowej. Wtedy zaczynają się przysłowiowe schody.
Sytuację ratuje inny środek lokomocji, z którego w okresie letnim skorzysta zapewne spora grupa wypoczywających – rower, to on dla wielu grudziądzan w okresie wypoczynkowym stanie się głównym pojazdem, z którego mieszkańcy zdecydują się skorzystać. Jak natomiast dojadą turyści? Na pewno ulicą Miłoleśną, ale czy dojadą? Okaże się już niedługo, kiedy przyjdzie nam podsumować sezon turystyczny w Rudniku.
Warto dodać, że służby odpowiadające za wyznaczenie objazdu zobowiązały się zapewnić przejazd z ulicy Chełmińskiej przez ulice Południową do jeziora Rudnik do czerwca br. Dodatkowo na okres wakacyjny planowany jest objazd ulicą Spacerową, udostępniony tylko dla mieszkańców Rudnika, po uprzednim wniosku o wydanie identyfikatora, zezwalającego na przejazd tą drogą.



NK
Oznaczenie objazdu jest tragiczne – komentuje kierowca autobusu z Bydgoszczy – przyjechałem od strony Torunia i gdy zobaczyłem zamknięcie drogi, którą zawsze jeździłem nie wiedziałem, w którą stronę mam się udać. Trochę po omacku skręciłem koło stacji benzynowej i jakoś dojechaliśmy. Jestem przekonany, że przy CPN-ie powinny znaleźć się znaki, informujące kierowców zarówno jadących od strony Torunia jak i Gdańska, w którą stronę mają jechać. Poza tym, przed chwilą na CB Radio kolega pytał jak ma tu dojechać. Dzięki możliwości komunikowania, udało nam się go pokierować, bo sam nie znając Grudziądza miałby wiele problemów z trafieniem na miejsce. Zresztą nie ma co kombinować, gdyby było odpowiednie oznakowanie nie byłoby problemu – dodaje zirytowany.
Drugi z kierowców, który przyjechał do Rudnika z Inowrocławia mówił – Jestem kierowcą od 37 lat i całe życie nie miałem problemów z dojechaniem w wyznaczone miejsce. Oznaczenie jest wystarczające, a natura Polaków taka, że lubią marudzić, dlatego i w tym wypadku wielu kręci nosem na dojazd.
Plaża w dniu dzisiejszym również świeciła pustkami, osoby które zdecydowały się spędzić słoneczny dzień na plaży miejskiej można było policzyć na palcach jednej ręki, choć podobno wczoraj było tu około 40 osób.
Właściciele atrakcji znajdujących się w Rudniku próbują na własną rękę, na tyle na ile pozwalają im możliwości, oznaczyć dojazd czy informować na swoich stronach internetowych. Jednak sytuacja jest patowa. Wielu kierowców jeździ do Rudnika nie po raz pierwszy dlatego nie sprawdzają oni drogi wcześniej, jeżdżą na pamięć, co powoduje problemy w momencie, kiedy zobaczą znak objazdu przy ulicy Południowej. Wtedy zaczynają się przysłowiowe schody.
Sytuację ratuje inny środek lokomocji, z którego w okresie letnim skorzysta zapewne spora grupa wypoczywających – rower, to on dla wielu grudziądzan w okresie wypoczynkowym stanie się głównym pojazdem, z którego mieszkańcy zdecydują się skorzystać. Jak natomiast dojadą turyści? Na pewno ulicą Miłoleśną, ale czy dojadą? Okaże się już niedługo, kiedy przyjdzie nam podsumować sezon turystyczny w Rudniku.
Warto dodać, że służby odpowiadające za wyznaczenie objazdu zobowiązały się zapewnić przejazd z ulicy Chełmińskiej przez ulice Południową do jeziora Rudnik do czerwca br. Dodatkowo na okres wakacyjny planowany jest objazd ulicą Spacerową, udostępniony tylko dla mieszkańców Rudnika, po uprzednim wniosku o wydanie identyfikatora, zezwalającego na przejazd tą drogą.



NK
PRZECZYTAJ JESZCZE