Dominika w świetle jupiterów
Grudziądzanka Dominika Sodel wzięła udział w programie "Poziom 2.0".
Jak Was informowaliśmy, Dominika Sodel – dziennikarka Grudziądzkiego Radia Internetowego uczestniczyła w nagraniu do programu telewizyjnej "dwójki". Twojemu-Miastu opowiedziała o wrażeniach związanych z występem przed kamerami. - Były ogromne – uśmiecha się dziewczyna.
REKLAMA
Dominika z Grudziądzkim Radiem Internetowym współpracuje od 2 lat. - Od tego czasu można mnie było usłyszeć w dwóch autorskich programach rozrywkowo-muzycznych. Aktualnie wraz z radiowym kolegą współtworzę cykliczny program "Posłuchaj" w każdy czwartek od 19.00, w którym to atakujemy słuchaczy naprawdę niekomercyjną , nietuzinkową i absolutnie fantastyczną muzyką, niesłyszaną w innych stacjach radiowych, a słuchaną przez nas – mówi dziennikarka. Ponadto Dominika zajmuje się również przygotowaniem audycji od strony technicznej.
W grudziądzkim Radiu Internetowym miejsce dla siebie znaleźli ludzie z pasją. O istnieniu radia dowiedziały się osoby zajmujące się przygotowaniem nowego programu "dwójki" – Poziom 2.0. Drogą e-mailową wysłali redaktorom GRI zaproszenie do udziału w nagraniach. Szef radia – Marcin Chmura nie potrzebował dużo czasu do namysłu. Pomimo późnej pory (było około godziny 21:00) złapał za słuchawkę i potwierdził chęć udziału w programie. Nagranie odbywało się w siedzibie Polskiego Radia.
Przygoda z przeszkodami
I stało się - Dominika pojechała do Warszawy. Jednak nie bez przeszkód. - Kompletnie nie wiedziałam bowiem jak dostać się do siedziby Polskiego Radia. Jedyne co miałam to nazwę ulicy, na której się znajduje. Okazało się, że wsiadłam nie w ten tramwaj, w który miałam i błądziłam półtorej godziny. Na nagranie zdążyłam w ostatniej chwili. Z marszu posadzono mnie w studiu Radiowej Czwórki. Tam też dowiedziałam się, że program będzie emitowany na żywo, a nie jak dotychczas byłam przekonana nagrywany – opowiada. Kosztem mojego spóźnienia był brak możliwości chociażby przeczesania włosów, przez co mojemu debiutowi telewizyjnemu towarzyszyła koszmarna fryzura – śmieje się Dominika.
Dziś dziewczyna z uśmiechem wspomina swoją pierwszą telewizyjną przygodę. I przyznaje, ze wrażenia były ogromne. Jakie emocje jej towarzyszyły? - Począwszy od stresu wynikającego z nieznajomości dróg dotarcia do siedziby Polskiego Radia w Warszawie na ekscytacji płynącej z możliwości wystąpienia przed profesjonalną kamerą telewizyjną oraz poznania tajników pracy w "Radiowej Czwórce" skończywszy. Pierwsza moja styczność z naprawdę wielkimi mediami musiała się odbić na mnie wielkim echem, nie mam mowy, aby było inaczej – podkreśla.
W grudziądzkim Radiu Internetowym miejsce dla siebie znaleźli ludzie z pasją. O istnieniu radia dowiedziały się osoby zajmujące się przygotowaniem nowego programu "dwójki" – Poziom 2.0. Drogą e-mailową wysłali redaktorom GRI zaproszenie do udziału w nagraniach. Szef radia – Marcin Chmura nie potrzebował dużo czasu do namysłu. Pomimo późnej pory (było około godziny 21:00) złapał za słuchawkę i potwierdził chęć udziału w programie. Nagranie odbywało się w siedzibie Polskiego Radia.
Przygoda z przeszkodami
I stało się - Dominika pojechała do Warszawy. Jednak nie bez przeszkód. - Kompletnie nie wiedziałam bowiem jak dostać się do siedziby Polskiego Radia. Jedyne co miałam to nazwę ulicy, na której się znajduje. Okazało się, że wsiadłam nie w ten tramwaj, w który miałam i błądziłam półtorej godziny. Na nagranie zdążyłam w ostatniej chwili. Z marszu posadzono mnie w studiu Radiowej Czwórki. Tam też dowiedziałam się, że program będzie emitowany na żywo, a nie jak dotychczas byłam przekonana nagrywany – opowiada. Kosztem mojego spóźnienia był brak możliwości chociażby przeczesania włosów, przez co mojemu debiutowi telewizyjnemu towarzyszyła koszmarna fryzura – śmieje się Dominika.
Dziś dziewczyna z uśmiechem wspomina swoją pierwszą telewizyjną przygodę. I przyznaje, ze wrażenia były ogromne. Jakie emocje jej towarzyszyły? - Począwszy od stresu wynikającego z nieznajomości dróg dotarcia do siedziby Polskiego Radia w Warszawie na ekscytacji płynącej z możliwości wystąpienia przed profesjonalną kamerą telewizyjną oraz poznania tajników pracy w "Radiowej Czwórce" skończywszy. Pierwsza moja styczność z naprawdę wielkimi mediami musiała się odbić na mnie wielkim echem, nie mam mowy, aby było inaczej – podkreśla.
PRZECZYTAJ JESZCZE