Fajerwerki – niechlubne wyniki prowokacji

Zysk ponad wszystko

Nie mogliśmy oprzeć się pokusie sprawdzenia czy dzieci, które nie są pod opieką dorosłych będą mogły kupić materiały pirotechniczne. „Uzbrojeni” w wygadane dziecko ruszyliśmy w poszukiwaniu fajerwerków.

Odwiedziliśmy 10 stoisk, które bardzo się od siebie różniły. Jedni handlowali we wiatach, inni w samochodach, a jeszcze inni w marketach. Chcieliśmy mieć pełen przekrój. Niestety na 10 odwiedzonych miejsc, aż w 6, dziecku które skończyło 11 lat udało się kupić petardy. Pozostałe miejsca to w większości markety, w których już na wstępie sprzedawcy prosili o dowód tożsamości.

Masz 18 lat prawda?

Oczywiście, przecież dziecko, które chce kupić fajerwerki zrobi dużo żeby je dostać. Prosi, błaga, namawia. Najgorsze jest to, że nasz bohater nawet nie musiał się tak starać. Dzięki Niemu mamy rakiety, moździerze, kostki, a nawet wielkie hukowe „achtungi” na jutrzejszy wieczór.

Corocznie służby mundurowe alarmują i proszą media o zamieszczanie komunikatów o grożących karach i przepisach, które zabraniają używania fajerwerków w innych dniach niż te ustalone w ustawie.

Powiedzcie jednak czy znajdzie się wśród Was chociaż jedna osoba, która w tym roku jeszcze nie usłyszała huku petardy? My słyszeliśmy, w zasadzie słyszymy od kilku dni co kilka chwil.

Barbarzyńska tradycja

Wiele osób mówi, że fajerwerki to tradycja w Sylwestra i ta noc bez nich nie byłaby tak wyjątkowa jak do tej pory. Oczywiście, są one cudowną oprawą wchodzenia w kolejny rok, ale fajerwerki nie wybaczają ani błędów, ani alkoholu.

• - Niektórzy bronią oszalałej kanonady argumentem iż jest to „tradycja”. Nie jest to żadna tradycja, podobnie jak tradycją nie są kompulsywne zakupy, przeżeranie się do granic stanu chorobowego w Święta, męczenie karpia w foliowej torebce lub walenie go młotkiem. Tradycją nie są bandy polewające ludzi wodą z kubłów w lany poniedziałek – denerwuje się Adam Wajrak, znany przyrodnik - Tradycją w Święta jest wspólny posiłek z najbliższymi, w Sylwestra dobra zabawa z przyjaciółmi, a nie wyścig zbrojeń polegający na tym kto dłużej, wyżej i głośniej będzie walił, nie bacząc na to co dzieje się ze zwierzakami! „Tradycja” polegająca na krzywdzeniu innych to nie żadna tradycja tylko zwykłe buractwo – dodaje ze złością.

Zaraz po Sylwestrze zamieścimy statystyki tegorocznych wypadków, które zostaną spowodowane przez nieumiejętne obchodzenie się z fajerwerkami. Oczywiście życzymy i Wam i sobie żeby takich wypadków nie było, jednak niestety każdego roku poszkodowani spędzają noc sylwestrową na pogotowiu. Oby nie było wśród nich dzieci, bo wtedy sprzedawcy, którzy nie przestrzegają przepisów będą współodpowiedzialni za ich obrażenia.