Grudziądz do wynajęcia. Sceny jak z taniego horroru
Czy w najbliższych miesiącach w Grudziądzu uzdrowiona zostanie sytuacja handlowców? Przejeżdżając przez miasto trudno wierzyć w powodzenie biznesu w centrum miasta.
Pół roku temu, w związku z otwarciem Centrum Handlowego Alfa, pisaliśmy artykuł, w którym poruszony został temat pustych lokali handlowych w centrum miasta. Już dawniej widmo zamknięcia sklepów wisiało nad Grudziądzem. Wtedy można było jedynie dywagować co stanie się z lokalnymi przedsiębiorcami. Dziś już wiemy. Grudziądzkich biznesmenów „zjadły” sieciówki.
REKLAMA
Powracamy do wzbudzającego silne emocje tematu pustych lokali w centrum miasta. Sięgając pamięcią w przeszłość można zauważyć, że jeszcze kilka lat temu centrum miasta tętniło życiem. Dobrze prosperowały sklepy odzieżowe, obuwnicze, kawiarnie, puby czy sklepy z pamiątkami. Od tego czasu jednak wiele się zmieniło. Z miesiąca na miesiąc w mieście przybywa opustoszałych lokali handlowych, a dzierżawcy łapią się za głowy co zrobić, aby zachęcić przedsiębiorców do wynajmowania powierzchni handlowych. - Jeszcze nie tak dawno aby wynająć lokal trzeba było długo szukać. Teraz na niemal każdej ulicy mamy przynajmniej kilka do wyboru. Czy tak właśnie wygląda kryzys? Rozmawiając z ludźmi, którym jeszcze ostatkiem sił udaje się prowadzić swój biznes mówią, że jak to jeszcze trochę potrwa to też nie dadzą rady. Biorą kredyty, aby łatać dziury budżetowe, jednak pożyczkę trzeba spłacać i powstaje błędne koło. Może doczekamy się takich dni kiedy tylko będą markety i kioski ruchu no i może kilka piekarni? – pyta z irytacją Pan Marek, mieszkaniec Grudziądza.
Jeszcze gorzej sytuacja wygląda z osobami, które już prowadzą swój biznes, albo myślą o jego otwarciu. Grudziądzcy handlowcy każdego miesiąca ledwo wiążą koniec z końcem, a gdy zarobku ledwo wystarcza na opłacenie czynszu decydują się na zamknięcie biznesu. Przyszli przedsiębiorcy pytają natomiast jaką zająć się branżą, aby nowo otwarty biznes wygrał z nieubłaganymi prawami rynku. Jak żyć? Nasuwa się popularne już w Polsce pytanie.
Tani horror klasy B?
Zmniejszenie ruchu w centrum miasta to jedno. Drugą sprawą jest upadłość dotychczasowych sklepów i sklepików w śródmieściu. Jedno z drugim jest mocno związane – nie ma klientów, biznes się nie kręci. Część właścicieli sklepów przewidywała, że ruch w mieście po otwarciu centrum handlowego się zmniejszy, dlatego zawczasu przeniosła swój biznes do Alfy. Inni – liczyli, że ich portfele tego nie odczują albo – po dwóch, trzech miesiącach sytuacja się ustabilizuje. Niestety, od chwili otwarcia centrum minęły cztery miesiące, a jest coraz gorzej. Dziś – chociażby na trasie od Rynku Głównego do ulicy Legionów – znajdziemy kilkanaście pustostanów. Mieszkańcy się martwią, a włodarz miasta sytuację komentuje - [...] centra handlowe powstają we wszystkich dużych miastach i wszędzie obserwowany jest podobny proces, czyli zmniejszenie ruchu w śródmieściach. W Grudziądzu prowadzona jest rewitalizacja ulic Starego Miasta oraz obszarów poprzemysłowych, które docelowo będą służyć nie tylko mieszkańcom, ale również turystom i gościom naszego miasta, w ciągu najbliższych miesięcy rozpocznie się także budowa Wiślanej Trasy Rowerowej. Wierzymy, że dzięki tym projektom więcej osób będzie odwiedzać grudziądzką Starówkę, która jest wartością samą w sobie, a dzięki inwestycjom zostanie jej przywrócony dawny charakter – podkreśla Robert Malinowski, prezydent Grudziądza.
Wydaje się, że wpływ na kondycję handlu w centrum miasta ma nie turystyka, a puste portfele grudziądzan. Ci co pieniędzy mają trochę więcej odwiedzają sklepy sieciowe, a ci co mają puste kieszenie w ogóle nie chodzą po sklepach, ponieważ ledwo wiążą koniec z końcem. Oznacza to, że problem leży w bezrobociu, a nie w tym czy mamy ścieżki rowerowe czy nie. - Boję się, że Grudziądz pustoszeje coraz bardziej. Już niedługo wyjdziemy do centrum i nie spotkamy nikogo, jak w tanim horrorze klasy B, tylko ze wspaniałą scenerią pięknie zaniedbanych kamienic. Rozumiem prawa wolnego rynku, ale czy nie idzie nic zrobić żeby młodzież po studiach tu wracała? - martwi się 27-letnia Justyna.
Czy w najbliższych miesiącach w Grudziądzu uzdrowiona zostanie sytuacja handlowców? Przejeżdżając przez miasto trudno wierzyć w powodzenie biznesu w centrum miasta. Wszystko zmieni się gdy wzrosną zarobki. Nie będzie pracy – nie będzie pieniędzy na zakupy. Nie będzie klientów – biznes nie będzie się kręcił.
Jeszcze gorzej sytuacja wygląda z osobami, które już prowadzą swój biznes, albo myślą o jego otwarciu. Grudziądzcy handlowcy każdego miesiąca ledwo wiążą koniec z końcem, a gdy zarobku ledwo wystarcza na opłacenie czynszu decydują się na zamknięcie biznesu. Przyszli przedsiębiorcy pytają natomiast jaką zająć się branżą, aby nowo otwarty biznes wygrał z nieubłaganymi prawami rynku. Jak żyć? Nasuwa się popularne już w Polsce pytanie.
Tani horror klasy B?
Zmniejszenie ruchu w centrum miasta to jedno. Drugą sprawą jest upadłość dotychczasowych sklepów i sklepików w śródmieściu. Jedno z drugim jest mocno związane – nie ma klientów, biznes się nie kręci. Część właścicieli sklepów przewidywała, że ruch w mieście po otwarciu centrum handlowego się zmniejszy, dlatego zawczasu przeniosła swój biznes do Alfy. Inni – liczyli, że ich portfele tego nie odczują albo – po dwóch, trzech miesiącach sytuacja się ustabilizuje. Niestety, od chwili otwarcia centrum minęły cztery miesiące, a jest coraz gorzej. Dziś – chociażby na trasie od Rynku Głównego do ulicy Legionów – znajdziemy kilkanaście pustostanów. Mieszkańcy się martwią, a włodarz miasta sytuację komentuje - [...] centra handlowe powstają we wszystkich dużych miastach i wszędzie obserwowany jest podobny proces, czyli zmniejszenie ruchu w śródmieściach. W Grudziądzu prowadzona jest rewitalizacja ulic Starego Miasta oraz obszarów poprzemysłowych, które docelowo będą służyć nie tylko mieszkańcom, ale również turystom i gościom naszego miasta, w ciągu najbliższych miesięcy rozpocznie się także budowa Wiślanej Trasy Rowerowej. Wierzymy, że dzięki tym projektom więcej osób będzie odwiedzać grudziądzką Starówkę, która jest wartością samą w sobie, a dzięki inwestycjom zostanie jej przywrócony dawny charakter – podkreśla Robert Malinowski, prezydent Grudziądza.
Wydaje się, że wpływ na kondycję handlu w centrum miasta ma nie turystyka, a puste portfele grudziądzan. Ci co pieniędzy mają trochę więcej odwiedzają sklepy sieciowe, a ci co mają puste kieszenie w ogóle nie chodzą po sklepach, ponieważ ledwo wiążą koniec z końcem. Oznacza to, że problem leży w bezrobociu, a nie w tym czy mamy ścieżki rowerowe czy nie. - Boję się, że Grudziądz pustoszeje coraz bardziej. Już niedługo wyjdziemy do centrum i nie spotkamy nikogo, jak w tanim horrorze klasy B, tylko ze wspaniałą scenerią pięknie zaniedbanych kamienic. Rozumiem prawa wolnego rynku, ale czy nie idzie nic zrobić żeby młodzież po studiach tu wracała? - martwi się 27-letnia Justyna.
Czy w najbliższych miesiącach w Grudziądzu uzdrowiona zostanie sytuacja handlowców? Przejeżdżając przez miasto trudno wierzyć w powodzenie biznesu w centrum miasta. Wszystko zmieni się gdy wzrosną zarobki. Nie będzie pracy – nie będzie pieniędzy na zakupy. Nie będzie klientów – biznes nie będzie się kręcił.
PRZECZYTAJ JESZCZE