Jak kulturalnie podłożyć świnię?
Fot. Wikimedia Commons na licencji CC 3.0, autor: Hide-sp
Grudziądzki rajca przeholował, wsiadając za kółko po kielichu. Sprawa jednak szybko nabrała również innego wymiaru, stając się pożywką dla potyczek czysto politycznych.
REKLAMA
W połowie lutego jednego z radnych grudziądzkiej Rady Miejskiej przyłapano na gorącym uczynku. Łukasz Mizera, radny SLD kierował pojazdem na "podwójnym gazie". Sprawa szybko trafiła do mediów, a później "na języki". Koledzy z innych partii żywo zainteresowali się tym tematem, dolewając przy tym oliwy do ognia. "Radny jadący po pijaku nie złoży mandatu" – informacja o takim nagłówku trafiła dzisiaj do naszej redakcyjnej skrzynki. I wszystko byłoby OK, gdyby nie fakt, że wysłano ją z Biura Poselskiego posła Tomasza Szymańskiego. Pytanie tylko, po co?
Ale to już było
Ostatnimi czasy w mediach głośno było również na temat pewnego wójta toczącego wieczne wojny z jakimś tam mieszkańcem. Pewnego razu samozwańczy dziennikarz postanowił nagrać poczynania włodarza, ale zabrakło mu prądu. Ten moment wykorzystał wójt i pozwał go o kradzież prądu wartości bagatela aż trzech groszy. Takie sytuacje wywołują na wielu twarzach drwiący uśmiech. Są też dowodem na to, że czasem jesteśmy w stanie wykorzystać każdą okazję, żeby jak najbardziej kulturalnie, z dobrym smakiem i wyczuciem stylu podłożyć komuś... świnię.
Przecież, gdyby sprawę jeszcze bardziej rozdmuchać, nagłośnić, dolać trochę więcej oliwy, a potem ponownie wyprać te brudy, byłoby jeszcze ciekawiej. W istocie. Wniosek jest prosty – radny musi być komuś dość niewygodny, a złożenie przez niego mandatu mogłoby być dla niektórych najlepszym rozwiązaniem. Jednak, jak to ktoś kiedyś mądrze powiedział "Culpa est immiscere se rei ad se non pertinenti" – to znaczy "Winą jest mieszanie się do rzeczy, które nas nie dotyczą". Można to też ująć inaczej – rywalizować nie oznacza obrzucać drugą osobę pomidorami, a gdy ta się odwróci, dyskretnie podstawić jej nogę...
To był błąd
- Zawsze szanowałam radnego Mizerę i uważałam, że robi coś, co może rozruszać naszych włodarzy. Dalej tak uważam, jednak wsiadanie za kierownicę pod wpływem alkoholu jest karygodne. Ocenę i wyrok pozostawiam wymiarowi sprawiedliwości. Każdy z nas popełnia błędy i miarą dorosłości jest ponoszenie ich konsekwencji. Mam tylko nieodparte wrażenie, że błąd Mizery trafił się grudziądzkim przedstawicielom PO jak przysłowiowej ślepej kurze ziarno i zrobią wszystko, żeby do cna to wykorzystać. Oj nieładnie, ale takie są prawa agresywnej kampanii i samej polityki – mówi Joanna, studentka prawa.
Radny Mizera zrobił błąd, za który już słono płaci. Jednak z tego, co można zauważyć, ta cena będzie znacznie wyższa. Zgodnie z Kodeksem karnym, prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu to przestępstwo karane nie tylko odebraniem uprawnień do kierowania pojazdem, ale również grzywną, ograniczeniem lub nawet pozbawieniem wolności do lat dwóch.
Ale to już było
Ostatnimi czasy w mediach głośno było również na temat pewnego wójta toczącego wieczne wojny z jakimś tam mieszkańcem. Pewnego razu samozwańczy dziennikarz postanowił nagrać poczynania włodarza, ale zabrakło mu prądu. Ten moment wykorzystał wójt i pozwał go o kradzież prądu wartości bagatela aż trzech groszy. Takie sytuacje wywołują na wielu twarzach drwiący uśmiech. Są też dowodem na to, że czasem jesteśmy w stanie wykorzystać każdą okazję, żeby jak najbardziej kulturalnie, z dobrym smakiem i wyczuciem stylu podłożyć komuś... świnię.
Przecież, gdyby sprawę jeszcze bardziej rozdmuchać, nagłośnić, dolać trochę więcej oliwy, a potem ponownie wyprać te brudy, byłoby jeszcze ciekawiej. W istocie. Wniosek jest prosty – radny musi być komuś dość niewygodny, a złożenie przez niego mandatu mogłoby być dla niektórych najlepszym rozwiązaniem. Jednak, jak to ktoś kiedyś mądrze powiedział "Culpa est immiscere se rei ad se non pertinenti" – to znaczy "Winą jest mieszanie się do rzeczy, które nas nie dotyczą". Można to też ująć inaczej – rywalizować nie oznacza obrzucać drugą osobę pomidorami, a gdy ta się odwróci, dyskretnie podstawić jej nogę...
To był błąd
- Zawsze szanowałam radnego Mizerę i uważałam, że robi coś, co może rozruszać naszych włodarzy. Dalej tak uważam, jednak wsiadanie za kierownicę pod wpływem alkoholu jest karygodne. Ocenę i wyrok pozostawiam wymiarowi sprawiedliwości. Każdy z nas popełnia błędy i miarą dorosłości jest ponoszenie ich konsekwencji. Mam tylko nieodparte wrażenie, że błąd Mizery trafił się grudziądzkim przedstawicielom PO jak przysłowiowej ślepej kurze ziarno i zrobią wszystko, żeby do cna to wykorzystać. Oj nieładnie, ale takie są prawa agresywnej kampanii i samej polityki – mówi Joanna, studentka prawa.
Radny Mizera zrobił błąd, za który już słono płaci. Jednak z tego, co można zauważyć, ta cena będzie znacznie wyższa. Zgodnie z Kodeksem karnym, prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu to przestępstwo karane nie tylko odebraniem uprawnień do kierowania pojazdem, ale również grzywną, ograniczeniem lub nawet pozbawieniem wolności do lat dwóch.
PRZECZYTAJ JESZCZE