Janusz Dzięcioł: Chcę pracować dla grudziądzan
Janusz Dzięcioł zdobył prawie 14 tysięcy głosów w wyborach parlamentarnych.
Janusz Dzięcioł zdobył największe poparcie grudziądzan spośród wszystkich kandydatów z regionu, którzy ubiegali się o mandat poselski. Łącznie zebrał prawie 14 tysięcy głosów. Dziś przyznaje, że czuje się dumny, iż mieszkańcy regionu to właśnie na niego postanowili oddać głos.
REKLAMA
Twoje-Miasto: Czy emocje już opadły?
Janusz Dzięcioł: Emocje nie opadły, rozsadza mnie duma. Wiem, że ludzie musieli mnie bardzo mocno szukać na liście. Mam świadomość, że po prostu chcieli mnie szukać. I nazbierałem prawie 14 tysięcy głosów. To może brzmi trochę nieskromnie, ale takie zaufanie społeczne nie bierze się znikąd. Ja je bardzo cenię i zawsze będę o tym pamiętał. Dla takiego zaufania warto pracować.
Twoje-Miasto: Dziś widać, że start z ostatniej pozycji na liście to był dla Pana dobry krok.
Janusz Dzięcioł: Ja nie chciałem brać udziału w wyścigu szczurów o miejsca: w atmosferze kłótni, takiej której nie lubię. Poprosiłem o to ostatnie miejsce, bo pomyślałem sobie tak: jeżeli mam zostać posłem a przez te cztery lata pracowałem tak, jak ludzie chcieli żebym pracował, to po prostu mnie wybiorą. Jeżeli nie pracowałem tak, jak ludzie by tego oczekiwali, to wybiorą lepszego.
Twoje-Miasto: Jak skomentuje Pan fakt, że od 1989 roku dwa razy pod rząd nie wygrała żadna rządząca partia Tym razem tak się stało. Przed nami druga kadencja Platformy Obywatelskiej.
Janusz Dzięcioł: To wielki sukces, ale też sposób sprawowania władzy. Mimo, że były konflikty, platforma starała się od nich uciekać, żeby ich niepotrzebnie nie zaogniać. To też jest tak, że jeżeli coś się sprawdziło i ludzie wierzą, że to ma przynieść następne korzyści, to tego chcą. I postawili jeszcze raz na taką właśnie koalicję. Ludzie na to liczą, że następna kadencja będzie też w miarę spokojna. Myślę, że premier pokazał, że panuje nad tym, co się dzieje z kryzysem.
Twoje-Miasto: Polacy już wybrali. Jak pan myśli, czego teraz oczekują – jakich zmian w pierwszej kolejności?
Janusz Dzięcioł: Oczekiwań jest bardzo wiele – słyszę o nich podczas moich spotkań z ludźmi. Po pierwsze emerytom i rencistom dzisiaj żyje się źle i oczekują od nas zwykłej pomocy. I tak naprawdę nie interesuje ich czy my na przykład będziemy reformować politykę społeczną. Oni po prostu oczekują, że będą mieli za co przeżyć od pierwszego do pierwszego. Ponadto rolnicy potrzebują programu. Oni chcą wiedzieć co się będzie dalej działo w rolnictwie: co będzie się opłacało hodować, uprawiać. Dziś z 10 hektarów nie da się żyć, więc oczekują kolejnej pomocy. Wszyscy mamy także świadomość, że musi zostać przeprowadzona reforma służb mundurowych. Czy wystarczy platformie odwagi na to, żeby to zrobić? Co jest ważniejsze, interes państwa czy interes partii? Ja wychodzę z założenia, że interes państwa. Myślę, że premier też ma to na uwadze, że ważniejszy jest interes państwa niż partii i zrobi wszystko, żeby nawet te "niepopularne" reformy wprowadzić.
Twoje-Miasto: Przez 4 lata minionej kadencji wspierał Pan grudziądzan. Czy teraz także możemy liczyć nadal, że problemy miasta i mieszkańców będą również Pana problemami?
Janusz Dzięcioł: Zawsze. Jak się dostaje takie społeczne zaufanie, jakie ja dostałem od mieszkańców Grudziądza i nie tylko, to nie ma innej opcji. Chcę wygrać razem z grudziądzanami, dla nich pracować. Na tyle, na ile będę miał sił. Jak nie będę miał sił to po prostu powiem, że musimy postawić na młodszego.
Twoje-Miasto: Co było dla Pana największym zaskoczeniem tych wyborów?
Janusz Dzięcioł: Pewnie chciałaby pani usłyszeć, że Palikot, ale Palikot nie był dla mnie zaskoczeniem. Muszę też powiedzieć, że ci którzy myśleli, że można mnie tak łatwo usunąć w cień, bardzo szybko zrozumieli, że to nie jest wcale taka prosta sprawa. Jeżeli szanujesz ludzi i chcesz dla nich pracować, to oni chcą mieć Cię blisko i ja dzisiaj jestem blisko nich.
Twoje-Miasto: Czy są takie słowa, które za naszym pośrednictwem chciałby Pan przekazać swoim wyborcom?
Janusz Dzięcioł: Chciałbym podziękować najpiękniej jak umiem, ale wszystko co w tej chwili mogę powiedzieć, to dziękuję. Dziękuję bardzo.
Janusz Dzięcioł: Emocje nie opadły, rozsadza mnie duma. Wiem, że ludzie musieli mnie bardzo mocno szukać na liście. Mam świadomość, że po prostu chcieli mnie szukać. I nazbierałem prawie 14 tysięcy głosów. To może brzmi trochę nieskromnie, ale takie zaufanie społeczne nie bierze się znikąd. Ja je bardzo cenię i zawsze będę o tym pamiętał. Dla takiego zaufania warto pracować.
Twoje-Miasto: Dziś widać, że start z ostatniej pozycji na liście to był dla Pana dobry krok.
Janusz Dzięcioł: Ja nie chciałem brać udziału w wyścigu szczurów o miejsca: w atmosferze kłótni, takiej której nie lubię. Poprosiłem o to ostatnie miejsce, bo pomyślałem sobie tak: jeżeli mam zostać posłem a przez te cztery lata pracowałem tak, jak ludzie chcieli żebym pracował, to po prostu mnie wybiorą. Jeżeli nie pracowałem tak, jak ludzie by tego oczekiwali, to wybiorą lepszego.
Twoje-Miasto: Jak skomentuje Pan fakt, że od 1989 roku dwa razy pod rząd nie wygrała żadna rządząca partia Tym razem tak się stało. Przed nami druga kadencja Platformy Obywatelskiej.
Janusz Dzięcioł: To wielki sukces, ale też sposób sprawowania władzy. Mimo, że były konflikty, platforma starała się od nich uciekać, żeby ich niepotrzebnie nie zaogniać. To też jest tak, że jeżeli coś się sprawdziło i ludzie wierzą, że to ma przynieść następne korzyści, to tego chcą. I postawili jeszcze raz na taką właśnie koalicję. Ludzie na to liczą, że następna kadencja będzie też w miarę spokojna. Myślę, że premier pokazał, że panuje nad tym, co się dzieje z kryzysem.
Twoje-Miasto: Polacy już wybrali. Jak pan myśli, czego teraz oczekują – jakich zmian w pierwszej kolejności?
Janusz Dzięcioł: Oczekiwań jest bardzo wiele – słyszę o nich podczas moich spotkań z ludźmi. Po pierwsze emerytom i rencistom dzisiaj żyje się źle i oczekują od nas zwykłej pomocy. I tak naprawdę nie interesuje ich czy my na przykład będziemy reformować politykę społeczną. Oni po prostu oczekują, że będą mieli za co przeżyć od pierwszego do pierwszego. Ponadto rolnicy potrzebują programu. Oni chcą wiedzieć co się będzie dalej działo w rolnictwie: co będzie się opłacało hodować, uprawiać. Dziś z 10 hektarów nie da się żyć, więc oczekują kolejnej pomocy. Wszyscy mamy także świadomość, że musi zostać przeprowadzona reforma służb mundurowych. Czy wystarczy platformie odwagi na to, żeby to zrobić? Co jest ważniejsze, interes państwa czy interes partii? Ja wychodzę z założenia, że interes państwa. Myślę, że premier też ma to na uwadze, że ważniejszy jest interes państwa niż partii i zrobi wszystko, żeby nawet te "niepopularne" reformy wprowadzić.
Twoje-Miasto: Przez 4 lata minionej kadencji wspierał Pan grudziądzan. Czy teraz także możemy liczyć nadal, że problemy miasta i mieszkańców będą również Pana problemami?
Janusz Dzięcioł: Zawsze. Jak się dostaje takie społeczne zaufanie, jakie ja dostałem od mieszkańców Grudziądza i nie tylko, to nie ma innej opcji. Chcę wygrać razem z grudziądzanami, dla nich pracować. Na tyle, na ile będę miał sił. Jak nie będę miał sił to po prostu powiem, że musimy postawić na młodszego.
Twoje-Miasto: Co było dla Pana największym zaskoczeniem tych wyborów?
Janusz Dzięcioł: Pewnie chciałaby pani usłyszeć, że Palikot, ale Palikot nie był dla mnie zaskoczeniem. Muszę też powiedzieć, że ci którzy myśleli, że można mnie tak łatwo usunąć w cień, bardzo szybko zrozumieli, że to nie jest wcale taka prosta sprawa. Jeżeli szanujesz ludzi i chcesz dla nich pracować, to oni chcą mieć Cię blisko i ja dzisiaj jestem blisko nich.
Twoje-Miasto: Czy są takie słowa, które za naszym pośrednictwem chciałby Pan przekazać swoim wyborcom?
Janusz Dzięcioł: Chciałbym podziękować najpiękniej jak umiem, ale wszystko co w tej chwili mogę powiedzieć, to dziękuję. Dziękuję bardzo.
PRZECZYTAJ JESZCZE