Kłamca, kłamca
Dlaczego mężczyźni kłamią?
Dlaczego mężczyźni kłamią? Owiane zostało tajemnicą. Którzy mężczyźni kłamią? Wszyscy. Na ich usprawiedliwienie mamy tylko tyle, że większość ich kłamstw to tak naprawdę niewinne zatajanie lub ubarwianie rzeczywistości. Dlaczego tak robią?
REKLAMA
Żeby wszystko było jasne zaczniemy od definicji kłamstwa. KŁAMSTWO to działanie mające na celu wprowadzenie drugiej osoby w błąd.
Eksperci twierdzą, że najwięcej kłamstw zliczyć można podczas pierwszego spotkania. O tak! Pierwsze spotkanie to wielkie pole do popisu i ubarwiania historii. Dodawanie sobie atrybutów, których tak naprawdę się nie posiada jest, można powiedzieć, stałym elementem przypisanym do mężczyzny na pierwszym spotkaniu. Nie musimy jednak się niczego obawiać. Są to tzw. kłamstwa niewinne. Służą one dla polepszenia konwersacji lub po prostu zwrócenia na siebie uwagi. Potencjalny ”kłamca” nie ma na celu wprowadzać cię w błąd dla własnej satysfakcji. Ty również na tym nie ucierpisz.
Inny rodzaj kłamstwa niewinnego to zatajenie prawdy. Oczywiście faktów, które nie mają i nie będą miały krzywdzącego wpływu na rozmówcę. Np. zatajenie sytuacji z życia wziętej z powodu wstydu. Mężczyzna – badacz, wyznaje takie rzeczy będąc dopiero w zażyłej komitywie z drugą osobą, jednocześnie całkowicie jej ufając.
Istnieją też kłamstwa dla mężczyzn mało znaczące, dla kobiet – bardzo. Dotyczą one wyglądu. Mężczyźni notorycznie kłamią na ten temat, a powodem jest nic innego, jak chęć przypodobania się. Nie musi być to koniecznie potencjalna partnerka. Przyjmijmy, że koledze wystają włosy z nosa (tak, tak drogie Panie – to się zdarza) lub ma plamę na koszuli. Mężczyzna myśli – a po co mam mówić? To ja będę błyszczał na dzisiejszej imprezie! Chęć przypodobania się występuje również w przyjaźni między mężczyznami, w koleżeństwie czy w większym gronie osób. To inaczej pokazanie się z jak najlepszej strony, udowodnienie, że on jako jedyny w tym towarzystwie wygląda bosko, jest największym gentelmanem i wie, jak dobierać kolory, aby wyglądać modnie. Zyskuje tym samym przychylność koleżanek i zazdrość kolegów. I o to właśnie chodzi. Co do kobiet, wychwalanie urody oraz największych atrybutów jest na porządku dziennym, nawet jeżeli komplementy te daleko odbiegają od rzeczywistości.
Stephen King powiedział kiedyś : Tylko wrogowie mówią prawdę. Przyjaciele i kochankowie kłamią bez końca, schwytani w sieć obowiązku.
Coś optymistycznego
Naukowcy twierdzą również, że gdyby nie drobne kłamstewka większość związków nie przetrwałaby roku, a ¾ małżeństw zakończyłoby się rozwodem. Nie mówienie wszystkiego ma na celu nie denerwować drugiej osoby lub nie sprawiać jej przykrości. Jeżeli jakiś kłopotliwy fakt może uniknąć światła dziennego, nic tak wielkiego się nie stanie – myśli większość z nas – i słusznie, jeżeli w jego zamiarze leży wyłącznie, aby nie skrzywdzić drugiej osoby.
Eksperci twierdzą, że najwięcej kłamstw zliczyć można podczas pierwszego spotkania. O tak! Pierwsze spotkanie to wielkie pole do popisu i ubarwiania historii. Dodawanie sobie atrybutów, których tak naprawdę się nie posiada jest, można powiedzieć, stałym elementem przypisanym do mężczyzny na pierwszym spotkaniu. Nie musimy jednak się niczego obawiać. Są to tzw. kłamstwa niewinne. Służą one dla polepszenia konwersacji lub po prostu zwrócenia na siebie uwagi. Potencjalny ”kłamca” nie ma na celu wprowadzać cię w błąd dla własnej satysfakcji. Ty również na tym nie ucierpisz.
Inny rodzaj kłamstwa niewinnego to zatajenie prawdy. Oczywiście faktów, które nie mają i nie będą miały krzywdzącego wpływu na rozmówcę. Np. zatajenie sytuacji z życia wziętej z powodu wstydu. Mężczyzna – badacz, wyznaje takie rzeczy będąc dopiero w zażyłej komitywie z drugą osobą, jednocześnie całkowicie jej ufając.
Istnieją też kłamstwa dla mężczyzn mało znaczące, dla kobiet – bardzo. Dotyczą one wyglądu. Mężczyźni notorycznie kłamią na ten temat, a powodem jest nic innego, jak chęć przypodobania się. Nie musi być to koniecznie potencjalna partnerka. Przyjmijmy, że koledze wystają włosy z nosa (tak, tak drogie Panie – to się zdarza) lub ma plamę na koszuli. Mężczyzna myśli – a po co mam mówić? To ja będę błyszczał na dzisiejszej imprezie! Chęć przypodobania się występuje również w przyjaźni między mężczyznami, w koleżeństwie czy w większym gronie osób. To inaczej pokazanie się z jak najlepszej strony, udowodnienie, że on jako jedyny w tym towarzystwie wygląda bosko, jest największym gentelmanem i wie, jak dobierać kolory, aby wyglądać modnie. Zyskuje tym samym przychylność koleżanek i zazdrość kolegów. I o to właśnie chodzi. Co do kobiet, wychwalanie urody oraz największych atrybutów jest na porządku dziennym, nawet jeżeli komplementy te daleko odbiegają od rzeczywistości.
Stephen King powiedział kiedyś : Tylko wrogowie mówią prawdę. Przyjaciele i kochankowie kłamią bez końca, schwytani w sieć obowiązku.
Coś optymistycznego
Naukowcy twierdzą również, że gdyby nie drobne kłamstewka większość związków nie przetrwałaby roku, a ¾ małżeństw zakończyłoby się rozwodem. Nie mówienie wszystkiego ma na celu nie denerwować drugiej osoby lub nie sprawiać jej przykrości. Jeżeli jakiś kłopotliwy fakt może uniknąć światła dziennego, nic tak wielkiego się nie stanie – myśli większość z nas – i słusznie, jeżeli w jego zamiarze leży wyłącznie, aby nie skrzywdzić drugiej osoby.
PRZECZYTAJ JESZCZE