Nasze Pocztówki ze wspomnień
Ewelina
Góra Zamkowa sprzed lat. Licealne przyjaźnie, które przetrwały do dziś, pierwsze miłości i szereg wspomnień. Pierwsza randka, oświadczyny - te wszystkie wydarzenia w moim życiu oscylują wokół tego miejsca. Góra Zamkowa miała swój magiczny klimat, muzyka która łączyła tak różnych ludzi. Nie zapomnę młodych osób, które wspólnie siedziały i śpiewały przy akompaniamencie gitar. Zachód słońca widziany z tego miejsca jest niezapomniany. Polecam wszystkim, którzy nie mieli okazji go zobaczyć. Wielkim sentymentem darzę również budynek, w którym kiedyś znajdował się lokal Młyn Wolanda. Szkoda, że teraz marnieje w oczach...tak jak "Gienio".
Kasia
Mam sporo wspomnień związanych z Grudziądzem. Jednak prawie zawsze moje drogi prowadziły do Parku Miejskiego - tam na spacery bardzo często zabierała mnie mama. Pamiętam jak uczyłam się jeździć na rowerze i próbowałam dogonić mojego starszego brata, który wtedy miał juz górala, a ja musiałam zadowolić się małym składakiem. I pamiętam też, jak kiedyś wpadłam do fontanny, bo próbowałam karmić łabędzie - mama wyłowiła mnie stamtąd całą mokrą, ale bardzo szczęśliwą. Park zawsze wydawał mi się taki ogromny, z wieloma zakamarkami do dokrycia, z placem zabaw, który jak na tamte czasy miał mnóstwo naprawdę ekstra huśtawek i drabinek. To było miejsce, gdzie można było pobroić, a że jestem dumną siostrą dwóch braci, to przecież musiałam im w tym dorównać. A jesienią zbieraliśmy tam kasztany... - myślę, że mogłabym tak opowiadać i opowiadać, ale nie będę zanudzać.