NOCLEGI
ROZKŁADY
Nie czekają na zwolnienia. Działają
W poniedziałek, 19 września w Warszawie odbyła się konferencja podczas której argumentowano między innymi za zbudowaniem odrębnej grupy kapitałowej.
Na początku były plany. I to wielkie. Bumar miał stać się Polskim Koncernem Zbrojeniowym, który eksportowałby towary zarówno na rynek europejski jak i światowy. Wobec czego zaczęto realizować strategię konsolidacji, między innymi z Wojskowymi Zakładami Uzbrojenia S.A. w Grudziądzu. Jednak w momencie, kiedy projekt zaczął przybierać realne rozmiary, dla pracowników WZU S.A. wszystko stało się jasne. Zaczęli oni obawiać się masowych zwolnień. Postanowili nie czekać, tylko działać.
REKLAMA
Obawiali się masowych zwolnień
Pierwsze rozmowy na temat konsolidacji prowadzono już w 2006 roku. Wtedy jeszcze wszystko miało kolorowe barwy. Co więcej, spodziewano się zwiększenia zatrudnienia w sektorze obronnym. Jak się jednak okazało, pracownicy mogli zacząć się obawiać, ponieważ z powodu redukcji etatów wielu z nich mogłoby stracić pracę. Związkowcy z Wojciechem Ostrowskim na czele (Przewodniczącym Rady Pracowników Wojskowych Zakładów Uzbrojenia w Grudziądzu) postanowili szukać pomocy na własną rękę. Jak podkreśla przewodniczący Rady Pracowników rozesłali kilkadziesiąt e-maili do znaczących osób w regionie i kraju z prośbą o pomoc. Odzew był nikły.
Dzięki zaangażowaniu prezydenta Roberta Malinowskiego i Rady Miasta, która jednogłośnie przyjęła uchwałę, zwracając się do Premiera o nie włączanie WZU S.A. do grupy BUMAR o problemach pracowników WZU S.A. dowiedział się cały Grudziądz. Na bramie wjazdowej do budynku zawisł banner z napisem "Nie dla wniesienia do Bumaru". Związkowcy nie dali za wygraną – pomocną dłoń wyciągnął do nich poseł Janusz Dzięcioł. Przedstawiciele grudziądzkiego WZU S.A. wzięli udział w posiedzeniu Sejmowej i Senackiej Komisji Obrony Narodowej. Natomiast w poniedziałek, 19 września podczas wizyty premiera Donalda Tuska w Regionalnym Szpitalu Specjalistycznym im. dr. W. Biegańskiego w Grudziądzu Janusz Dzięcioł przekazał premierowi teczkę, w której znalazły się dokumenty przedstawiające stanowisko Konferencji oraz materiały dotyczące przyszłości WPRP i całości przemysłu zbrojeniowego.
Konferencja pełna argumentów
Tego samego dnia w Warszawie odbyła się konferencja pn. „Przyszłość wojskowych przedsiębiorstw remontowo-produkcyjnych” zorganizowana przez Zarząd Okręgu Przedsiębiorstw Wojskowych i Działalności Pozabudżetowej NSZZ Pracowników Wojska i Polskie Lobby Przemysłowe. W trakcie spotkania dyskutowano przede wszystkim o długofalowej koncepcji konsolidacji i rozwoju wskazanych przedsiębiorstw, a także ich usytuowania w systemie obronnym państwa z uwzględnieniem ich specyfiki. W spotkaniu wzięli udział przedstawiciele grudziądzkiego WZU. Związkowców w stolicy wspierał poseł Janusz Dzięcioł.
Poniedziałkowa konferencja potwierdziła stanowisko przedstawicieli przedsiębiorstw wojskowych w sprawie konsolidacji z Grupą Bumar. Obecni na sali argumentowali za zbudowaniem odrębnej grupy kapitałowej, która skupiałaby Wojskowe Przedsiębiorstwa Wojskowo-Produkcyjne. Jej działalność nadzorowałby Minister Obrony Narodowej. Natomiast współpraca z grupą Bumar przybrałaby postać aliansu strategicznego. - Biorąc pod uwagę zaistniałe zmiany od roku 2007, warto podkreślić, że główna idea „Strategii...“ dotycząca konsolidacji nie straciła na aktualności, a jedynie wskutek zmian gospodarczych należałoby ją poddać modyfikacji – podkreśliła Małgorzata Kucab, Przewodnicząca Zarządu Okręgu Przedsiębiorstw Wojskowych i Działalności Pozabudżetowej NSZZ Pracowników Wojska. Jej stanowisko poparli również inni referujący. - Nie jest bezpieczne skupiać w jednym koncernie cały polski przemysłowy potencjał obronny. I jest to poważny argument przemawiający za tym, aby ten potencjał był skonsolidowany w dwóch odrębnych, powiązanych aliansem strategicznym, grupach – mówili profesorowie Paweł Soroka i Mirosław Sułek.
Co będzie dalej z WZU S.A.? Związkowcy triumfują – na razie konsolidację wstrzymano.
Pierwsze rozmowy na temat konsolidacji prowadzono już w 2006 roku. Wtedy jeszcze wszystko miało kolorowe barwy. Co więcej, spodziewano się zwiększenia zatrudnienia w sektorze obronnym. Jak się jednak okazało, pracownicy mogli zacząć się obawiać, ponieważ z powodu redukcji etatów wielu z nich mogłoby stracić pracę. Związkowcy z Wojciechem Ostrowskim na czele (Przewodniczącym Rady Pracowników Wojskowych Zakładów Uzbrojenia w Grudziądzu) postanowili szukać pomocy na własną rękę. Jak podkreśla przewodniczący Rady Pracowników rozesłali kilkadziesiąt e-maili do znaczących osób w regionie i kraju z prośbą o pomoc. Odzew był nikły.
Dzięki zaangażowaniu prezydenta Roberta Malinowskiego i Rady Miasta, która jednogłośnie przyjęła uchwałę, zwracając się do Premiera o nie włączanie WZU S.A. do grupy BUMAR o problemach pracowników WZU S.A. dowiedział się cały Grudziądz. Na bramie wjazdowej do budynku zawisł banner z napisem "Nie dla wniesienia do Bumaru". Związkowcy nie dali za wygraną – pomocną dłoń wyciągnął do nich poseł Janusz Dzięcioł. Przedstawiciele grudziądzkiego WZU S.A. wzięli udział w posiedzeniu Sejmowej i Senackiej Komisji Obrony Narodowej. Natomiast w poniedziałek, 19 września podczas wizyty premiera Donalda Tuska w Regionalnym Szpitalu Specjalistycznym im. dr. W. Biegańskiego w Grudziądzu Janusz Dzięcioł przekazał premierowi teczkę, w której znalazły się dokumenty przedstawiające stanowisko Konferencji oraz materiały dotyczące przyszłości WPRP i całości przemysłu zbrojeniowego.
Konferencja pełna argumentów
Tego samego dnia w Warszawie odbyła się konferencja pn. „Przyszłość wojskowych przedsiębiorstw remontowo-produkcyjnych” zorganizowana przez Zarząd Okręgu Przedsiębiorstw Wojskowych i Działalności Pozabudżetowej NSZZ Pracowników Wojska i Polskie Lobby Przemysłowe. W trakcie spotkania dyskutowano przede wszystkim o długofalowej koncepcji konsolidacji i rozwoju wskazanych przedsiębiorstw, a także ich usytuowania w systemie obronnym państwa z uwzględnieniem ich specyfiki. W spotkaniu wzięli udział przedstawiciele grudziądzkiego WZU. Związkowców w stolicy wspierał poseł Janusz Dzięcioł.
Poniedziałkowa konferencja potwierdziła stanowisko przedstawicieli przedsiębiorstw wojskowych w sprawie konsolidacji z Grupą Bumar. Obecni na sali argumentowali za zbudowaniem odrębnej grupy kapitałowej, która skupiałaby Wojskowe Przedsiębiorstwa Wojskowo-Produkcyjne. Jej działalność nadzorowałby Minister Obrony Narodowej. Natomiast współpraca z grupą Bumar przybrałaby postać aliansu strategicznego. - Biorąc pod uwagę zaistniałe zmiany od roku 2007, warto podkreślić, że główna idea „Strategii...“ dotycząca konsolidacji nie straciła na aktualności, a jedynie wskutek zmian gospodarczych należałoby ją poddać modyfikacji – podkreśliła Małgorzata Kucab, Przewodnicząca Zarządu Okręgu Przedsiębiorstw Wojskowych i Działalności Pozabudżetowej NSZZ Pracowników Wojska. Jej stanowisko poparli również inni referujący. - Nie jest bezpieczne skupiać w jednym koncernie cały polski przemysłowy potencjał obronny. I jest to poważny argument przemawiający za tym, aby ten potencjał był skonsolidowany w dwóch odrębnych, powiązanych aliansem strategicznym, grupach – mówili profesorowie Paweł Soroka i Mirosław Sułek.
Co będzie dalej z WZU S.A.? Związkowcy triumfują – na razie konsolidację wstrzymano.
PRZECZYTAJ JESZCZE
