Oszust zadzwonił w południe
fot. archiwum, TM: NK
Choć lato w pełni, przestępcy nie odpoczywają. Przekonała się o tym grudziądzanka, która padła ofiarą oszustwa. Brak czujności kosztował ją sporo, bo aż 10.000 zł.
REKLAMA
Wczoraj, w południe kobieta odebrała telefon od mężczyzny, który podawał się za jej syna. – Powiedział, że potrzebuje pieniędzy, bo miał wypadek samochodowy – relacjonuje Marzena Solochewicz-Kostrzewska, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Grudziądzu. Oszust przekonywał, że potrzebuje 27.000 zł.
Grudziądzanka nie dysponowała tak dużą sumą. Na prośbę „syna” przekazała 10.000 zł wskazanemu przez niego znajomemu. Wszystko odbyło się przed blokiem. Grudziądzanka była przekonana, że pomogła swojemu dziecku. Utwierdził ją w tym kolejny telefon. Mężczyzna dziękował za pomoc.
- Dopiero wieczorem po kontakcie z synem, pani zorientowała się, że została oszukana – dodaje rzeczniczka.
Z podobnymi zdarzeniami mamy do czynienia coraz częściej. Jak nie paść ofiarą oszustwa? Jeśli otrzymamy niepokojący telefon, zawsze upewnijmy się, że rozmawialiśmy z prawdziwym członkiem naszej rodziny. Ponadto, jeżeli nie jesteśmy pewni, co do intencji rozmówcy, poinformujmy Policję o swoich podejrzeniach.
Grudziądzanka nie dysponowała tak dużą sumą. Na prośbę „syna” przekazała 10.000 zł wskazanemu przez niego znajomemu. Wszystko odbyło się przed blokiem. Grudziądzanka była przekonana, że pomogła swojemu dziecku. Utwierdził ją w tym kolejny telefon. Mężczyzna dziękował za pomoc.
- Dopiero wieczorem po kontakcie z synem, pani zorientowała się, że została oszukana – dodaje rzeczniczka.
Z podobnymi zdarzeniami mamy do czynienia coraz częściej. Jak nie paść ofiarą oszustwa? Jeśli otrzymamy niepokojący telefon, zawsze upewnijmy się, że rozmawialiśmy z prawdziwym członkiem naszej rodziny. Ponadto, jeżeli nie jesteśmy pewni, co do intencji rozmówcy, poinformujmy Policję o swoich podejrzeniach.
PRZECZYTAJ JESZCZE