Pół tysiąca miejsc pracy zagrożonych? Radni drżą o WZU
Fot. archiwum
Podczas wczorajszej sesji Rady Miejskiej, radni wyrazili swoje obawy dotyczące możliwego wchłonięcia przez BUMAR, Wojskowych Zakładów Uzbrojenia. Gdyby tak się stało – jak podkreślił Marek Czepek – bez pracy mogłoby zostać nawet 500 osób.
REKLAMA
Rajca w obecności pozostałych radnych złożył wczoraj interpelację w tej sprawie. Marek Czepek występował w imieniu klubu radnych PiS. O sytuacji pracowników grudziądzkich Wojskowych Zakładów Uzbrojenia głośno jest od 2011 roku. O możliwej konsolidacji z grupą Bumar mówi się już jednak od 2006 roku. Pracownicy postanowili nie czekać na zwolnienia, tylko działać. O swojej trudnej sytuacji powiadomili samorząd i parlamentarzystów. Sprawa na jakiś czas ucichła i zdawało się, że wszystko idzie ku dobremu. Jak się jednak okazuje – możliwe, że była to tylko cisza przed burzą.
- Pikanterii sprawie nadaje fakt dobrej kondycji naszej spółki. Grudziądzkie Zakłady Uzbrojenia zatrudniają bardzo dobrych fachowców. Są zakładem nowoczesnym, dobrze zarządzanym, doskonale wyposażonym, z zapiętym portfelem zamówień, posiadającym dobrą kondycję finansową i dobrą renomę. Wzorowo radzą sobie na skomplikowanym rynku pracy, wśród wojskowych zakładów remontowo-produkcyjnych. Dla WZU włączenie do wielkiego koncernu nie jest potrzebne. Jest natomiast wielkim zagrożeniem – przyznaje Marek Czepek.
Bumarowi NIE
Pracownicy WZU nie zmienili swojego stanowiska w sprawie konsolidacji z Bumarem. W 2011 bronili swoich miejsc pracy, głośno wyrażając swój sprzeciw. Na bramie wjazdowej do zakładu zawisł baner z hasłem „Nie dla wniesienia do Bumaru”. Teraz również budynki należące do WZU zostały oflagowane.
- Pracownicy WZU i WZL czując niechybnie zagrożenie dla swoich miejsc pracy, po raz kolejny proszą o pomoc i wsparcie, swoje samorządy lokalne. To właśnie pomocy i wszelkiego wsparcia przed zakusami zadłużonego i niezrestrukturyzowanego ale mającego ogromne wpływy w ministerstwie skarbu państwa BUMARU, potrzebują dzisiaj nasze grudziądzkie Wojskowe Zakłady Uzbrojenia – możemy przeczytać w interpelacji, jaką wniósł wiceprzewodniczący Rady Miejskiej.
Wchłania i pozbawia „życia”
BUMAR chce stanąć na nogi. Żeby rosnąć w siłę i ratować swoją zagrożoną pozycję rynkową – jak przekonuje wiceprzewodniczący Rady Miejskiej – lobbuje w rządzie o wchłonięcie kolejnych spółek. Jedną z nich miałyby być dobrze prosperujące Wojskowe Zakłady Uzbrojenia S.A. w Grudziądzu. Wiele mówi się o tym, co stało się ze spółkami, które już od jakiegoś czasu funkcjonują pod skrzydłami BUMARU. - BUMAR wchłonął w przeszłości podobne spółki, podwyższył swój kapitał, chwilowo podleczył finansowe straty, przedłużając swoją agonię, kosztem wchłoniętych zakładów. Po krótkim okresie czasu BUMAR , przenosi produkcję spółki do siebie i w ten oto sposób pozbawia pracy, pracowników wchłoniętej spółki – tłumaczy radny.
W Grudziądzu, zdaniem Marka Czepka mogłoby to być nawet 500 miejsc pracy. Do tematu powrócimy.
- Pikanterii sprawie nadaje fakt dobrej kondycji naszej spółki. Grudziądzkie Zakłady Uzbrojenia zatrudniają bardzo dobrych fachowców. Są zakładem nowoczesnym, dobrze zarządzanym, doskonale wyposażonym, z zapiętym portfelem zamówień, posiadającym dobrą kondycję finansową i dobrą renomę. Wzorowo radzą sobie na skomplikowanym rynku pracy, wśród wojskowych zakładów remontowo-produkcyjnych. Dla WZU włączenie do wielkiego koncernu nie jest potrzebne. Jest natomiast wielkim zagrożeniem – przyznaje Marek Czepek.
Bumarowi NIE
Pracownicy WZU nie zmienili swojego stanowiska w sprawie konsolidacji z Bumarem. W 2011 bronili swoich miejsc pracy, głośno wyrażając swój sprzeciw. Na bramie wjazdowej do zakładu zawisł baner z hasłem „Nie dla wniesienia do Bumaru”. Teraz również budynki należące do WZU zostały oflagowane.
- Pracownicy WZU i WZL czując niechybnie zagrożenie dla swoich miejsc pracy, po raz kolejny proszą o pomoc i wsparcie, swoje samorządy lokalne. To właśnie pomocy i wszelkiego wsparcia przed zakusami zadłużonego i niezrestrukturyzowanego ale mającego ogromne wpływy w ministerstwie skarbu państwa BUMARU, potrzebują dzisiaj nasze grudziądzkie Wojskowe Zakłady Uzbrojenia – możemy przeczytać w interpelacji, jaką wniósł wiceprzewodniczący Rady Miejskiej.
Wchłania i pozbawia „życia”
BUMAR chce stanąć na nogi. Żeby rosnąć w siłę i ratować swoją zagrożoną pozycję rynkową – jak przekonuje wiceprzewodniczący Rady Miejskiej – lobbuje w rządzie o wchłonięcie kolejnych spółek. Jedną z nich miałyby być dobrze prosperujące Wojskowe Zakłady Uzbrojenia S.A. w Grudziądzu. Wiele mówi się o tym, co stało się ze spółkami, które już od jakiegoś czasu funkcjonują pod skrzydłami BUMARU. - BUMAR wchłonął w przeszłości podobne spółki, podwyższył swój kapitał, chwilowo podleczył finansowe straty, przedłużając swoją agonię, kosztem wchłoniętych zakładów. Po krótkim okresie czasu BUMAR , przenosi produkcję spółki do siebie i w ten oto sposób pozbawia pracy, pracowników wchłoniętej spółki – tłumaczy radny.
W Grudziądzu, zdaniem Marka Czepka mogłoby to być nawet 500 miejsc pracy. Do tematu powrócimy.
PRZECZYTAJ JESZCZE