Pomóż dziecku w raczkowaniu

Dzieci są różne i rozwijają się w różnym tempie. Jedne opanowują wszystko szybciej, inne odwrotnie. Nie znaczy to jednak, że wolniejszy maluch źle się rozwija. Uczy się on wszystkiego w odpowiednim dla siebie czasie i to on wie, który moment ma wybrać. Tak samo jest z raczkowaniem. Nie należy zmuszać maluszka do chodzenia „na czterech”, gdy nie przejawia do tego najmniejszych chęci. Spokojnie – nie martw się i spokojnie poczekaj. Sztuka raczkowania jest dla dziecka bardzo skomplikowana. Jednak, gdy wyraźnie pokazuje ono nam, że fajnie byłoby już dać małego kroczka, (opiera się na kolanach podpierając rękoma i waha się przód – tył i z powrotem), możemy mu w tym pomóc. Oto kilka wskazówek.

Zabawa to idealna pora na taką naukę. Możesz „sprowokować” brzdąca stając w tej samej pozycji naprzeciw niego i wołać do siebie. Tak samo możesz zrobić z zabawkami. Wybierz te, które najbardziej go interesują i porozkładaj przed nim zachowując małą odległość. Nie oznacza to, że twój syn lub córka od razu zacznie „biegać” po przedmioty. Ważne jest, aby uzbroić się w cierpliwość, bo taka zabawa może trochę potrwać.

Sprawdzoną przez większość mam metodą jest siadanie za stojącym „na czterech” malcem i gdy waha się złapać lekko za biodra i kierować do przodu raz jedną nóżkę i odpowiednią rączkę i odwrotnie. Takie naprzemienne ćwiczenia dziecko na pewno szybko przyswoi.

Rodzice kibicują! Nie ma nic lepszego na zachętę, niż głośne kibicowanie swojemu skarbowi. Zauważ, jak szybko będzie chciał ponownie dać krok, gdy usłyszy od mamusi (lub tatusia) entuzjastyczne „brawo!!!”.
Do takich ćwiczeń najlepiej ubrać malucha w miękkie, nieograniczające ruchu długie spodenki. Nie poobija, ani nie obdrapie sobie kolanek. Ważne, aby strój do raczkowania był wygodny i nie krępował ruchów.

No mamuśki – do dzieła!!! Swoimi sukcesami dzielić możecie się wysyłając swoje historie na adres: redakcja@twoje-miasto.pl

Najciekawsze zostaną opublikowane w cyklu dla mam „Od początku razem”.