Poszukiwani właściciele suczki rasy Foksterier
Fot. nadesłane
Pies został znaleziony w miniony poniedziałek na trasie Grudziądz – Łasin, niedaleko skrzyżowania z Kłódką Szlachecką. Szczegóły w artykule.
REKLAMA
Suczka poobijana i ranna błąkała się w okolicach Kłódki. Pies miał szczęście, że na jego drodze znaleźli się dobrzy ludzie, w innym przypadku nie wiadomo jaki mógłby być jego dalszy los. Pan Piotr ani chwili nie zawahał się, żeby zatrzymać się i jej pomóc. - Znaleźliśmy ją około godz. 22.00 na drodze z Łasina do Grudziądza niedaleko skrzyżowania z drogą na Kłódkę Szlachecką. Biegła w stronę Grudziądza i wyglądała na wycieńczoną - relacjonuje mężczyzna.
- Gdy ją mijaliśmy przysiadła na środku lewego pasa tuż przed zakrętem. Najpierw była konsternacja, co to takiego? Ujechaliśmy jakieś 100 metrów i zdaliśmy sobie sprawę, że to był pies - foksterier. Najgorsze było to, że jeżeli zostawimy ją tam, to pierwszy nadjeżdżający z naprzeciwka samochód prawdopodobnie ją zabije, ponieważ leżała tuż za zakrętem, a było już ciemno. Zdecydowaliśmy szybko zawrócić i zabrać ją z ulicy by przetransportować do schroniska – kontynuuje mężczyzna. Ostatecznie jednak suczka tam nie trafiła. - Zawróciliśmy, ustawiliśmy auto tak aby było nas widać i tak aby zabezpieczyć pas ruchu przed ewentualnymi pojazdami. Podeszliśmy do niej i wtedy okazało się, że coś jest nie tak. Suczka nie miała siły ruszyć się, była cała mokra i poobijana, z łapki leciała krew. Zawinęliśmy ją w koc. W aucie od razu zasnęła. Postanowiliśmy nie poszukiwać drogi do schroniska, tylko ze względu na jej stan jechać prosto do weterynarza. Jesteśmy z Trójmiasta -.
Jak się później okazało, pies miał opuchnięte podbrzusze, mnóstwo zadrapań i rozciętą łapkę. W lecznicy suczka dostała kroplówki i zastrzyki wspomagające. Zanim w pełni wróci do zdrowia, czeka ją jeszcze jeden zabieg. - Jeżeli do jej stanu przyczynił się człowiek to lepiej będzie, jak przemilczę to, co o nim myślę. Jeżeli jej właściciele pozbyli się jej, to może lepiej niech się nie odzywają. Suczka jest wychowana, nie mamy z nią kłopotów. Tylko widać, że albo tęskni albo przeżywa to, co ją spotkało. Mam nadzieję, że jej właściciele to dobrzy ludzie i że za nią tęsknią, stąd nasze ich poszukiwania. W przeciwnym wypadku, chociaż nie planowaliśmy pieska, to chętnie się nią zaopiekujemy. Nie chcemy by trafiła do nieodpowiedzialnych ludzi, zwłaszcza po tym co przeszła – pisze Pan Piotr.
Właściciele psa proszeni są o kontakt ze znalazcą: piotr25cancer@wp.pl
- Gdy ją mijaliśmy przysiadła na środku lewego pasa tuż przed zakrętem. Najpierw była konsternacja, co to takiego? Ujechaliśmy jakieś 100 metrów i zdaliśmy sobie sprawę, że to był pies - foksterier. Najgorsze było to, że jeżeli zostawimy ją tam, to pierwszy nadjeżdżający z naprzeciwka samochód prawdopodobnie ją zabije, ponieważ leżała tuż za zakrętem, a było już ciemno. Zdecydowaliśmy szybko zawrócić i zabrać ją z ulicy by przetransportować do schroniska – kontynuuje mężczyzna. Ostatecznie jednak suczka tam nie trafiła. - Zawróciliśmy, ustawiliśmy auto tak aby było nas widać i tak aby zabezpieczyć pas ruchu przed ewentualnymi pojazdami. Podeszliśmy do niej i wtedy okazało się, że coś jest nie tak. Suczka nie miała siły ruszyć się, była cała mokra i poobijana, z łapki leciała krew. Zawinęliśmy ją w koc. W aucie od razu zasnęła. Postanowiliśmy nie poszukiwać drogi do schroniska, tylko ze względu na jej stan jechać prosto do weterynarza. Jesteśmy z Trójmiasta -.
Jak się później okazało, pies miał opuchnięte podbrzusze, mnóstwo zadrapań i rozciętą łapkę. W lecznicy suczka dostała kroplówki i zastrzyki wspomagające. Zanim w pełni wróci do zdrowia, czeka ją jeszcze jeden zabieg. - Jeżeli do jej stanu przyczynił się człowiek to lepiej będzie, jak przemilczę to, co o nim myślę. Jeżeli jej właściciele pozbyli się jej, to może lepiej niech się nie odzywają. Suczka jest wychowana, nie mamy z nią kłopotów. Tylko widać, że albo tęskni albo przeżywa to, co ją spotkało. Mam nadzieję, że jej właściciele to dobrzy ludzie i że za nią tęsknią, stąd nasze ich poszukiwania. W przeciwnym wypadku, chociaż nie planowaliśmy pieska, to chętnie się nią zaopiekujemy. Nie chcemy by trafiła do nieodpowiedzialnych ludzi, zwłaszcza po tym co przeszła – pisze Pan Piotr.
Właściciele psa proszeni są o kontakt ze znalazcą: piotr25cancer@wp.pl
PRZECZYTAJ JESZCZE