Przedwyborcze refleksje: Sławomir Szymański
Sławomir Szymański - kandydat do Sejmu z list Prawa i Sprawiedliwości.
W niedzielę, 9 października pójdziemy na wybory. Nasze głosy zadecydują o tym, kto przez najbliższe cztery lata będzie zasiadał w Sejmie i Senacie. Poznajcie kandydatów z naszego regionu.
REKLAMA
Redakcja: Jakie według Pana są najważniejsze potrzeby naszego regionu?
Sławomir Szymański: Zrównoważenie rozwoju gospodarczego. Polska powoli się staje państwem gdzie poza Warszawą bronią się (a i to z wielkim trudem) tylko duże miasta. Poznań, Wrocław, Kraków,Trójmiasto. Regiony takie jak nasze powoli są marginalizowane na mapie społeczno-gospodarczej. Potrzebą naszego, ale i innych podobnych regionów jest powstrzymanie tego procesu, który w dalszej perspektywie doprowadzić może do sytuacji takiej jak w Meksyku - Miasto Meksyk i . . . . głęboka prowincja. Dziś większość firm swe siedziby wyprowadza do stolicy - nawet jeśli nie ma to uzasadnienia w charakterze ich działalności. A potrzebą Grudziądza jest … wykorzystanie doskonałej lokalizacji - czyli coś, co teraz marnujemy przez brak skomunikowania z autostradą. Inwestorzy szukają tanich, ale dobrze skomunikowanych lokalizacji. Niestety tę szansę możemy przegrać raz na zawsze oraz wykreowanie pozycji północnego przyczółka na gospodarczej mapie województwa. Bliskość i doskonałe połączenie z portami Trójmiasta a z drugiej strony niewielka odległość do Torunia i Bydgoszczy. Szkolnictwo wyższe - była szansa na kierunki poszukiwane – zaprzepaszczona, trzeba o to powalczyć. No i solanki, które przy zaangażowaniu zewnętrznego kapitału mogłyby obudować się hotelem, centrum konferencyjnym, uzdrowiskiem, centrum SPA.
Redakcja: Jaką ma Pan wizję zatrzymania młodych ludzi w mieście?
Sławomir Szymański: Młodzi muszą mieć gdzie się uczyć i gdzie pracować. Czyli najpierw trzeba przyciągnąć młodych na studia (najlepiej techniczne bo to wiedza techniczna jest motorem rozwoju), przyciągnąć z zewnątrz i zatrzymać własnych. Później ci młodzi muszą znaleźć tu atrakcyjną pracę. I chyba nie ma innej recepty.
Redakcja: Czy widzi Pan ratunek dla Solanek? Jeśli tak, to w jakich działaniach?
Sławomir Szymański: Przez ostanie 5 lat na własne oczy widziałem jak obecna władza miota się z tym problemem, jak wciskała nam różnego rodzaju koncepcje i plany ich rozwoju, które nigdy nie zostały zrealizowane. Nie pozyskano również zewnętrznych środków finansowych, w tym unijnych na dalsze inwestowanie w nasze grudziądzkie dobra. W wielu miejscach w Polsce, gdzie odkryto wody geotermalne pozyskano środki finansowe i zbudowano kompleksy, które służą nie tylko społeczności lokalnej. Do dzisiaj mimo obietnicy nie przedstawiono nam planów dotyczących Geotermii Grudziądz. Dzisiaj trzeba rozważyć poważnie Partnerstwo Publiczno Prywatne i zaproponować pewne rozwiązania inwestorom prywatnym. Ale nie oddałbym kontroli nad źródłem solanki. Niech inwestorzy stawiają hotele, niech budują aquapark, niech budują SPA, niech budują centrum konferencyjne itd. I niech to przynosi im duże zyski. Ale właścicielem źródła powinno zostać miasto.
Redakcja: Proszę sobie wyobrazić, że wyborcy udzielili Panu poparcia. Jak będzie wyglądał Pana pierwszy dzień pracy w Sejmie?
Sławomir Szymański: Przypuszczam, że masa szkoleń, zapoznawanie się z procedurami. Sejm to ogromny organizm w którym najpierw trzeba się umieć znaleźć. Ale obyśmy mieli jak najwięcej takich problemów.
Redakcja: Dlaczego wyborcy powinni zagłosować właśnie na Pana?
Sławomir Szymański: Bo grudziądzanie mnie znają, pracuję na rzecz naszego miasta i regionu już od wielu lat, zarówno jako radny jak i w organizacjach społecznych. I właśnie to doświadczenie samorządowe będzie bardzo przydatne w sejmie. Nie miejsce na liście wyborczej świadczy o wartości kandydata, ale jego zaangażowanie w społeczności lokalnej. Po drugie chyba rzeczywiście przyszedł czas na zmiany. Wszyscy, łącznie ze mną, z rosnącym zażenowanie obserwują upadek autorytetu posła, senatora, czy sejmu jako instytucji w ogóle. Myślę, że podstawową tego przyczyną jest koncentrowanie się na rozgrywaniu interesów wewnątrzpartyjnych/ międzypartyjnych, czy wręcz partykularnych a nie na pracy na rzecz wyborców. Mam zamiar zmienić to u podstaw. Oczywiście wiem, że sam niewiele zrobię ale. . . . wierzę, że w tych wyborach do sejmu dostanie się sporo nowych osób, które łącznie mogą wprowadzić zupełnie inną jakość do polityki. Poseł musi przede wszystkim reprezentować interesy swojego regionu. Musi zachować kontakt z wyborcami i skutecznie pracować na jego rzecz. I takim posłem będę.
Już teraz dziękuję za każdy oddany na mnie głos.
Sławomir Szymański: Zrównoważenie rozwoju gospodarczego. Polska powoli się staje państwem gdzie poza Warszawą bronią się (a i to z wielkim trudem) tylko duże miasta. Poznań, Wrocław, Kraków,Trójmiasto. Regiony takie jak nasze powoli są marginalizowane na mapie społeczno-gospodarczej. Potrzebą naszego, ale i innych podobnych regionów jest powstrzymanie tego procesu, który w dalszej perspektywie doprowadzić może do sytuacji takiej jak w Meksyku - Miasto Meksyk i . . . . głęboka prowincja. Dziś większość firm swe siedziby wyprowadza do stolicy - nawet jeśli nie ma to uzasadnienia w charakterze ich działalności. A potrzebą Grudziądza jest … wykorzystanie doskonałej lokalizacji - czyli coś, co teraz marnujemy przez brak skomunikowania z autostradą. Inwestorzy szukają tanich, ale dobrze skomunikowanych lokalizacji. Niestety tę szansę możemy przegrać raz na zawsze oraz wykreowanie pozycji północnego przyczółka na gospodarczej mapie województwa. Bliskość i doskonałe połączenie z portami Trójmiasta a z drugiej strony niewielka odległość do Torunia i Bydgoszczy. Szkolnictwo wyższe - była szansa na kierunki poszukiwane – zaprzepaszczona, trzeba o to powalczyć. No i solanki, które przy zaangażowaniu zewnętrznego kapitału mogłyby obudować się hotelem, centrum konferencyjnym, uzdrowiskiem, centrum SPA.
Redakcja: Jaką ma Pan wizję zatrzymania młodych ludzi w mieście?
Sławomir Szymański: Młodzi muszą mieć gdzie się uczyć i gdzie pracować. Czyli najpierw trzeba przyciągnąć młodych na studia (najlepiej techniczne bo to wiedza techniczna jest motorem rozwoju), przyciągnąć z zewnątrz i zatrzymać własnych. Później ci młodzi muszą znaleźć tu atrakcyjną pracę. I chyba nie ma innej recepty.
Redakcja: Czy widzi Pan ratunek dla Solanek? Jeśli tak, to w jakich działaniach?
Sławomir Szymański: Przez ostanie 5 lat na własne oczy widziałem jak obecna władza miota się z tym problemem, jak wciskała nam różnego rodzaju koncepcje i plany ich rozwoju, które nigdy nie zostały zrealizowane. Nie pozyskano również zewnętrznych środków finansowych, w tym unijnych na dalsze inwestowanie w nasze grudziądzkie dobra. W wielu miejscach w Polsce, gdzie odkryto wody geotermalne pozyskano środki finansowe i zbudowano kompleksy, które służą nie tylko społeczności lokalnej. Do dzisiaj mimo obietnicy nie przedstawiono nam planów dotyczących Geotermii Grudziądz. Dzisiaj trzeba rozważyć poważnie Partnerstwo Publiczno Prywatne i zaproponować pewne rozwiązania inwestorom prywatnym. Ale nie oddałbym kontroli nad źródłem solanki. Niech inwestorzy stawiają hotele, niech budują aquapark, niech budują SPA, niech budują centrum konferencyjne itd. I niech to przynosi im duże zyski. Ale właścicielem źródła powinno zostać miasto.
Redakcja: Proszę sobie wyobrazić, że wyborcy udzielili Panu poparcia. Jak będzie wyglądał Pana pierwszy dzień pracy w Sejmie?
Sławomir Szymański: Przypuszczam, że masa szkoleń, zapoznawanie się z procedurami. Sejm to ogromny organizm w którym najpierw trzeba się umieć znaleźć. Ale obyśmy mieli jak najwięcej takich problemów.
Redakcja: Dlaczego wyborcy powinni zagłosować właśnie na Pana?
Sławomir Szymański: Bo grudziądzanie mnie znają, pracuję na rzecz naszego miasta i regionu już od wielu lat, zarówno jako radny jak i w organizacjach społecznych. I właśnie to doświadczenie samorządowe będzie bardzo przydatne w sejmie. Nie miejsce na liście wyborczej świadczy o wartości kandydata, ale jego zaangażowanie w społeczności lokalnej. Po drugie chyba rzeczywiście przyszedł czas na zmiany. Wszyscy, łącznie ze mną, z rosnącym zażenowanie obserwują upadek autorytetu posła, senatora, czy sejmu jako instytucji w ogóle. Myślę, że podstawową tego przyczyną jest koncentrowanie się na rozgrywaniu interesów wewnątrzpartyjnych/ międzypartyjnych, czy wręcz partykularnych a nie na pracy na rzecz wyborców. Mam zamiar zmienić to u podstaw. Oczywiście wiem, że sam niewiele zrobię ale. . . . wierzę, że w tych wyborach do sejmu dostanie się sporo nowych osób, które łącznie mogą wprowadzić zupełnie inną jakość do polityki. Poseł musi przede wszystkim reprezentować interesy swojego regionu. Musi zachować kontakt z wyborcami i skutecznie pracować na jego rzecz. I takim posłem będę.
Już teraz dziękuję za każdy oddany na mnie głos.
PRZECZYTAJ JESZCZE