Raport: Czekamy na pracę jak na mannę z nieba
Młodzi mówią, że praca jest przywilejem
Kiedyś o pracę było łatwiej - mówią nam nasi rodzice. I rzeczywiście, choć często nie była szczytem marzeń, to po prostu była. Było co robić, były pieniądze na czas. Można było pomyśleć o rodzeniu dzieci i założeniu rodziny. Taki prosty - zdawałoby się - plan na przyszłość, dziś niestety odkładamy na lepsze czasy. Nie tylko w Grudziądzu, coraz więcej młodych osób boryka się z brakiem zatrudnienia. Dyplom ukończenia studiów często można podrzeć i wyrzucić do kubła na śmieci, bo kiedy już znajdziemy pracę, to najczęściej z wyuczonym zawodem ma ona wspólnego dosłownie tyle, co nic.
Doświadczenie pokazuje, że jeżeli już uda nam się wystartować na rynku pracy, to ciągle stresujemy się możliwością utraty zajęcia. Przecież na nasze stanowisko czeka sto tysięcy chętnych. Co więcej, pracodawcy doskonale zdają sobiez tego sprawę. - Z przerażeniem patrzę na sytuację na grudziądzkim rynku pracy. Młodym trudno jest znaleźć cokolwiek. Jeśli już nawet znajdą, równie szybko tą pracę tracą. Obserwuję jak moi znajomi stoją w kolejce u psychologa po receptę. Póżniej łykają antydepresanty i śpią. Coraz ciężej jest nam poradzić sobie z życiem. Bo wydaje mi się, że już na starcie mamy o wiele więcej problemów, niż kiedyś nasi rodzice - zauważa 26-letnia Aleksandra.
Przychodzisz lub nie – wybór należy do Ciebie
- Ostatnio odwiedziła mnie przyjaciółka, przyjechała z zagranicy. Mieszka tam już parę dobrych lat - od samego początku ma pracę. Dużo choruje, więc często jest na zwolnieniach chorobowych. Tylko, że tam nikt nie straszy jej zwolnieniem, ona sama też się tego nie boi. Wie, że kiedy wróci, nikt jej z tej pracy nie wyrzuci - opowiada 30-letnia Karolina. U nas jest inaczej. - Ja przez ponad dwa lata pracy ani razu nie poszedłem na chorobowe, bałbym się, że przez to będę źle postrzegany przez mojego szefa - przyznaje 27-letni Paweł.
Młodzi ludzie nierzadko skarżą się również, że pracodawcy często oferują im tak zwane "umowy śmieciowe" - zlecenie lub o dzieło. A to i tak luksus, bo bywa też i tak, że nie gwarantują żadnej, najgorszej nawet umowy. Sam decydujesz - przychodzisz i pracujesz, co daje szansę na zastrzyk gotówki lub rezygnujesz z tej opcji i szukasz dalej. Oczywiście z nadzieją, że następnym razem będzie inaczej. - Dzisiaj, żeby znaleźć dobrą pracę, potrzeba nie tylko wykształcenia i chęci, ale też znajomości bądź farta. Realia są takie, że praca, którą nam oferują nie uwzględnia z reguły naszych priorytetów i wymagań, raczej wręcz odwrotnie. Każdy, kto chce się usamodzielnić z czasem po prostu nie unosi się dumą i bierze to, co jest; nie wybrzydza. Pracuje za najniższą krajową, spędzając w pracy całe dnie i albo się z tym godzi, dochodząc do przekonania, że nie warto było studiować, albo po prostu idzie w ślady znajomych i wyjeżdża za granicę - gdzie również można się skarżyć na warunki pracy, ale przynajmniej zarobki są kilkukrotnie wyższe niż w Polsce – zaznacza 29-letnia mieszkanka osiedla Rządz.
Jakie są Wasze doświadczenia związane z poszukiwaniem pracy w Grudziądzu? Na opinie czekamy na łamach forum.