Rety kabarety! Neoczad na Lotnisku
Pierwszy Wieczór Kabaretowy za nami. Śmiech i oklaski rozbrzmiewały na Hali na Osiedlu Lotnisko.
Pierwszy Grudziądzki Wieczór Kabaretowy można by podsumować trzema słowami: po pierwsze śmiech, po drugie śmiech i po trzecie…śmiech. Jacek Ziobro, Nowaki i Neo-Nówka – cóż robić z takimi gośćmi? Nic tylko pokładać się z radości!
REKLAMA
Bolały brzuchy i szczęki, z oczu ciekły łzy. Wczorajszy wieczór z pewnością przejdzie do historii. Takiej kupy śmiechu, euforii i pozytywnych nastrojów hala na Lotnisku z pewnością dawno nie widziała. I jak zapowiedział prowadzący wczorajszy Pierwszy Grudziądzki Wieczór Kabaretowy Jacek Ziobro, nasze miasto zobaczy jeszcze tylko raz. Dlaczego? Z racji, że w 2012 roku Majowie przewidzieli koniec świata, do tego czasu czekają nas w Polsce jeszcze tylko dwa ważne wydarzenia. Jakie? Euro 2012 i oczywiście Drugi Grudziądzki Wieczór Kabaretowy. Publiczność na te słowa odpowiedziała salwami śmiechu. A później było tylko lepiej.
Wesołe przebieranki
Występ Kabaretu Nowaki zaczął się w miarę spokojnie: artyści w czarnych eleganckich spodniach i białych koszulach wyszli na scenę, żeby przywitać się z publicznością. A jak z niej zeszli? W czasie około godzinnego występu działo się dosłownie wszystko, a wieczorowe stroje artyści zamienili na: szlafrok, wojskowy mundur, seksowną sukienkę, „stylowe” sweterki, a także na…bokserki.
Temperatura na scenie wzrastała bowiem proporcjonalnie do upływającego czasu. Publiczność chętnie odpowiadała na pytania, które płynęły do niej wprost ze sceny. Dlatego też ten wieczór był bardzo pouczający. Czy zastanawialiście się kiedykolwiek, dlaczego kobiety chodzą do toalety parami? Teraz już wiadomo. Odpowiedzi było kilka: żeby było raźniej czy też żeby się nie zgubić. A co zrobić, kiedy rozwścieczony klient żąda rozmowy z szefem? Oczywiście zawołać go i odtańczyć przed zdziwionym kupującym istny taniec-łamaniec.
Takie wesołe rozwiązania codziennych sytuacji prezentował zgromadzonej na hali publiczności Kabaret Nowaki. Adrianna, Tomek i Kamil udowodnili, że śmiać można się dosłownie ze wszystkiego. Dlatego też non stop cała sala śmiała się i śmiała, a na zakończenie Nowaki wraz z publicznością wspólnie zaśpiewali pożegnalną piosenkę. Po takim występie, trudno nie zgodzić się z Jackiem Ziobro, który określił Adriannę mianem pierwszej damy polskiego kabaretu.
Niebo na Ziemi
Publiczność rozbawiona występem Kabaretu Nowaki z niecierpliwością czekała na pokaz umiejętności gwiazdy wieczoru, Kabaretu Neo-Nówka. W końcu pojawili się, przy dźwiękach zespołu Żarówki wbiegli na scenę. Michał, Radek i Roman, trzej przystojni i zabawni mężczyźni. Czego kobietom potrzeba więcej? Porządnej dawki śmiechu, a taką każdy z nas podczas wieczoru zdecydowanie otrzymał. Rozpoczęli wesołą przyśpiewką, a chwile później rozpoczęli skecze. Historia trzech, a właściwie dwóch króli, bo jeden nie dotarł, spotkanie tegorocznych plażowiczów nad polskim morzem przy pięknej „słonecznej” pogodzie czy wreszcie oczekiwane i przyjęte ogromnymi owacjami Niebo. Śmiechu było co niemiara, a z widowni słychać było okrzyki „Bogu, wal do sznura!”.
Należy podkreślić, że Kabaret przystosował część występu do realiów panujących w naszym mieście oraz co jakiś czas przeplatał w tekstach nasze miasto i okoliczne miejscowości. Podkreślenie, do jakiego miasta przyjechali bardzo spodobało się grudziądzkiej publiczności, która żywo reagowała gromkimi owacjami.
Polacy smutnym narodem?
Zdecydowanie nie! Mit o biało-czerwonym smutnym narodzie obalili wczoraj członkowie kabaretów występujących na scenie. Kto pojawił się na Hali na Osiedlu Lotnisko ten wie, że Polacy jak nikt inni potrafią się śmiać, nawet z samych siebie, choć jak podkreślił Kabaret Neo-Nówka znacznie łatwiej przychodzi nam to w grupie, niż w pojedynkę. Ale jak mówi znane porzekadło – w grupie siła - tego się trzymajmy, a z pewnością nasze życie nabierze kolorów i zaczniemy spoglądać na świat łaskawszym wzrokiem.
KK, NK
Wesołe przebieranki
Występ Kabaretu Nowaki zaczął się w miarę spokojnie: artyści w czarnych eleganckich spodniach i białych koszulach wyszli na scenę, żeby przywitać się z publicznością. A jak z niej zeszli? W czasie około godzinnego występu działo się dosłownie wszystko, a wieczorowe stroje artyści zamienili na: szlafrok, wojskowy mundur, seksowną sukienkę, „stylowe” sweterki, a także na…bokserki.
Temperatura na scenie wzrastała bowiem proporcjonalnie do upływającego czasu. Publiczność chętnie odpowiadała na pytania, które płynęły do niej wprost ze sceny. Dlatego też ten wieczór był bardzo pouczający. Czy zastanawialiście się kiedykolwiek, dlaczego kobiety chodzą do toalety parami? Teraz już wiadomo. Odpowiedzi było kilka: żeby było raźniej czy też żeby się nie zgubić. A co zrobić, kiedy rozwścieczony klient żąda rozmowy z szefem? Oczywiście zawołać go i odtańczyć przed zdziwionym kupującym istny taniec-łamaniec.
Takie wesołe rozwiązania codziennych sytuacji prezentował zgromadzonej na hali publiczności Kabaret Nowaki. Adrianna, Tomek i Kamil udowodnili, że śmiać można się dosłownie ze wszystkiego. Dlatego też non stop cała sala śmiała się i śmiała, a na zakończenie Nowaki wraz z publicznością wspólnie zaśpiewali pożegnalną piosenkę. Po takim występie, trudno nie zgodzić się z Jackiem Ziobro, który określił Adriannę mianem pierwszej damy polskiego kabaretu.
Niebo na Ziemi
Publiczność rozbawiona występem Kabaretu Nowaki z niecierpliwością czekała na pokaz umiejętności gwiazdy wieczoru, Kabaretu Neo-Nówka. W końcu pojawili się, przy dźwiękach zespołu Żarówki wbiegli na scenę. Michał, Radek i Roman, trzej przystojni i zabawni mężczyźni. Czego kobietom potrzeba więcej? Porządnej dawki śmiechu, a taką każdy z nas podczas wieczoru zdecydowanie otrzymał. Rozpoczęli wesołą przyśpiewką, a chwile później rozpoczęli skecze. Historia trzech, a właściwie dwóch króli, bo jeden nie dotarł, spotkanie tegorocznych plażowiczów nad polskim morzem przy pięknej „słonecznej” pogodzie czy wreszcie oczekiwane i przyjęte ogromnymi owacjami Niebo. Śmiechu było co niemiara, a z widowni słychać było okrzyki „Bogu, wal do sznura!”.
Należy podkreślić, że Kabaret przystosował część występu do realiów panujących w naszym mieście oraz co jakiś czas przeplatał w tekstach nasze miasto i okoliczne miejscowości. Podkreślenie, do jakiego miasta przyjechali bardzo spodobało się grudziądzkiej publiczności, która żywo reagowała gromkimi owacjami.
Polacy smutnym narodem?
Zdecydowanie nie! Mit o biało-czerwonym smutnym narodzie obalili wczoraj członkowie kabaretów występujących na scenie. Kto pojawił się na Hali na Osiedlu Lotnisko ten wie, że Polacy jak nikt inni potrafią się śmiać, nawet z samych siebie, choć jak podkreślił Kabaret Neo-Nówka znacznie łatwiej przychodzi nam to w grupie, niż w pojedynkę. Ale jak mówi znane porzekadło – w grupie siła - tego się trzymajmy, a z pewnością nasze życie nabierze kolorów i zaczniemy spoglądać na świat łaskawszym wzrokiem.
KK, NK
PRZECZYTAJ JESZCZE