Samorządowcy wyrocznią. Konsultacje społeczne bez mieszkańców

Konsultacje społeczne to zbieranie opinii i uwag, a także stwarzanie możliwości wysłuchania społeczeństwa na przykład w drodze sondaży i wywiadów. Ponadto jest to proces, w którym przedstawiciele władz przedstawiają obywatelom swoje plany dotyczące przedsięwzięć, które będą miały wpływ na ich życie. Konsultacje nie ograniczają się jedynie do przedstawienia planów, ale także do wysłuchania opinii na ich temat. Tak pokrótce przedstawia się definicja konsultacji społecznych. W przypadku opracowania wspomnianej strategii już od samego początku założono, że badana grupa obejmie przedstawicieli Urzędu Miejskiego w Grudziądzu oraz przedstawicieli jednostek samorządu Grudziądza. Mieszkańców o zdanie nikt nie miał zamiaru pytać. -  [Wykonawca projektu – przy. red] przeprowadził konsultacje społeczne wśród przedstawicieli grudziądzkiego samorządu w celu określenia słabych i mocnych stron wizerunku miasta oraz wskazania punktu wyjściowego do wyznaczenia kierunku dalszych działań promocyjnych – informuje Magdalena Jaworska-Nizioł, rzecznik prasowy Urzędu Miasta.

Obiektywizm? Chyba nie tym razem

Wyrok w sprawie wizerunku wydali „przedstawiciele grudziądzkiego samorządu” zatem osoby związane z Urzędem Miasta, których obiektywizm może pozostawiać wiele do życzenia. Czy zatem w ten sposób przeprowadzone konsultacje społeczne są rzetelne i obiektywne? Trudno w to uwierzyć. Jak wyglądały będą wyniki? - Na podstawie wyników przeprowadzonych badań i analiz [wykonawca projektu- przyp. red] opracował dokument [...] zawierający długookresowe wytyczne strategiczne dla marki miasta Grudziądza oraz plan wdrożenia tych wytycznych. Dodatkowo opracował nowy system identyfikacji wizualnej miasta w oparciu o wyznaczone w Strategii priorytety i kierunki promocji marki Grudziądza – podkreśla rzeczniczka.

Jakie wyniki zostaną zatem osiągnięte po przeprowadzeniu badań w tak zawężonym gronie? Podobno radny był tylko jeden, choć i pozostała grupa osób zdecydowanie nie reprezentowała „zwykłych mieszkańców”, o których zdanie w obecnej kondycji miasta można bardziej się obawiać. Tym razem jednak nikt przysłowiowego Kowalskiego o zdanie nie pytał. Na ile rzetelny i prawdziwy będzie wdrażany projekt z pewnością wkrótce się przekonamy.