Śmieci - Jeśli nie do lasu to gdzie?
Legalnie nie znaczy trudno
Jest wiele rodzajów śmieci. Każde z nich można legalnie utylizować. Należy tylko chwilę się zastanowić gdzie dane worki czy sprzęty wywieźć.
Jeżeli chcielibyście wyrzucić śmieci, tzw. typowo komunalne, to jedynie Przedsiębiorstwo Usług Miejskich lub Miejskie Wodociągi udostępniają taką możliwość, jako firmy, które w Grudziądzu są za to odpowiedzialne. Niestety jako właściciele nieruchomości jesteśmy zobowiązani do zawarcia stosownej umowy bezpośrednio z odbiorcą odpadów lub za pośrednictwem administratora nieruchomości. Drugi przypadek dotyczy np. osiedli mieszkaniowych. Tak stanowi prawo, jednak tu pojawia się pytanie, co mają zrobić osoby, które się do tego prawa nie stosują?
Odpowiedź jest prosta. Należy segregować śmieci.
- Do dyspozycji mieszkańców pozostają pojemniki na odpady segregowane tj. plastik, szkło i makulaturę. Mapa z ich lokalizacją na terenie Grudziądza także jest dostępna na stronie miasta w zakładce Środowisko/Gospodarka odpadami/mapa pojemników na odpady. Dodatkowo istnieją punkty skupu surowców wtórnych, gdzie przyjmowany jest złom, metale kolorowe oraz makulatura – informuje Ratusz.
Elektrośmieci do PUM
Jeżeli macie, tzw. elektrośmieci, to możecie je przekazać bezpośrednio do PUM, które mieści się przy ul. Konarskiego lub skorzystać ze zbiórki organizowanej przez samorząd. Dokładny harmonogram znajduje się na miejskiej stronie www.grudziadz.pl w zakładce Środowisko/Gospodarka Odpadami/zbiórka odpadów niebezpiecznych.
Jeżeli macie tzw. odpady niesklasyfikowane, to możecie je dostarczyć na składowisko odpadów w Zakurzewie.
Apel
Nie wyrzucajmy śmieci do lasu. Szanujmy to, co nam dostarcza. Pomyślcie jak by w nim wyglądało gdyby każdy tak postępował. Nie moglibyśmy cieszyć się tak owocnym sezonem na grzyby jaki teraz mamy.
- Mieszkam blisko lasu i często w drodze do pracy widzę worki ze śmieciami. Bardzo mnie to denerwuje, bo worki są porozrzucane już na skraju. Ludzie są tak leniwi i bezczelni, że nie jadą dalej żeby się schować - mówi poirytowana Ola.