Ulice są brudne od "psich spraw"
Fot. KK
Grudziądz boryka się z licznymi problemami, m.in. bezrobociem i dziurawymi ulicami. Jednak jak się okazuje, tym co równie mocno dotyka mieszkańców jest czystość, a raczej jej brak w niektórych miejscach miasta.
REKLAMA
Na ulicach Grudziądza jest brudno. – apelują mieszkańcy. Ten temat, co jakiś czas wraca na forum jak bumerang. Czy rzeczywiście w mieście jest aż tak źle, jeżeli chodzi o utrzymanie czystości?
Denerwuje mnie, że wszędzie można natknąć się na psie odchody. Idąc sobie spokojnie ulicą, trzeba uważać, żeby w coś nie wdepnąć. - opowiada mieszkanka Owczarek. Nieposprzątanie po swoim psie jest karane grzywną w wysokości od 20 do nawet 500zł. Jednak, żeby kogoś ukarać, najpierw trzeba złapać tą osobę na gorącym uczynku. I tu zaczynają się schody, ponieważ to z pewnością do najłatwiejszych nie należy.
Wraz z zimą problem brudnych ulic zazwyczaj ucicha. Jednak na wiosnę, razem z topniejącym śniegiem wraca ponownie. Plusowe temperatury odsłaniają wszystko to, co dotąd kryło się pod grubą warstwą białej pierzynki. Tylko kto to posprząta? To jest kwestia wychowania społeczeństwa. (...) Jak wychodzimy z domu z pieskiem to wychodźmy z woreczkiem i z rękawiczką. I tylko tyle. Natomiast, karać – nie mamy możliwości. Jeżeli mamy ponad 40 strażników na trzy zmiany, to na jednej zmianie jest 15-16. Mowy nie ma, żeby byli wszędzie. Karzemy, jak zostaną, że tak powiem przyłapane na gorącym uczynku te osoby, które nie sprzątają po psach. - mówił przedwczoraj na spotkaniu z mieszkańcami, Prezydent Robert Malinowski.
W mieście rozstawiono pojemniki na psie odchody. Mieszkańcy skarżą się jednak, że nie ma ich we wszystkich punktach Grudziądza. Specjalne pojemniki znajdziemy przede wszystkim w Centrum i okolicach. Jak więc posprzątać po swoim pupilu, jeżeli nie ma gdzie? Z tego, co kojarzę w okolicy mojego osiedla nie ma ani jednego takiego pojemnika. Poza tym małych śmietników też nie ma, są tylko duże kontenery. – mówi mieszkanka oś. Kopernika.
Nie będę przecież szła z moim psem do miasta, żeby załatwił swoje potrzeby. Najczęściej spaceruję z nim w okolicy swojego bloku. Jestem zbulwersowana, bo nawet jak wezmę ze sobą woreczek i rękawiczki, to nie mam gdzie tego wyrzucić. Nie ma koło mnie takich pojemników, a przecież do domu tego ze sobą nie wezmę. - komentuje Ewelina, mieszkanka Tarpna. Zdaniem niektórych, problem rozwiązałoby wprowadzenie podatku od posiadania psa. Jednak taka opłata nie zwolni nikogo z obowiązku sprzątania po swoim pupilu, a będzie jedynie dodatkowym wydatkiem, który musielibyśmy uwzględnić w naszym domowym budżecie.
KK
Denerwuje mnie, że wszędzie można natknąć się na psie odchody. Idąc sobie spokojnie ulicą, trzeba uważać, żeby w coś nie wdepnąć. - opowiada mieszkanka Owczarek. Nieposprzątanie po swoim psie jest karane grzywną w wysokości od 20 do nawet 500zł. Jednak, żeby kogoś ukarać, najpierw trzeba złapać tą osobę na gorącym uczynku. I tu zaczynają się schody, ponieważ to z pewnością do najłatwiejszych nie należy.
Wraz z zimą problem brudnych ulic zazwyczaj ucicha. Jednak na wiosnę, razem z topniejącym śniegiem wraca ponownie. Plusowe temperatury odsłaniają wszystko to, co dotąd kryło się pod grubą warstwą białej pierzynki. Tylko kto to posprząta? To jest kwestia wychowania społeczeństwa. (...) Jak wychodzimy z domu z pieskiem to wychodźmy z woreczkiem i z rękawiczką. I tylko tyle. Natomiast, karać – nie mamy możliwości. Jeżeli mamy ponad 40 strażników na trzy zmiany, to na jednej zmianie jest 15-16. Mowy nie ma, żeby byli wszędzie. Karzemy, jak zostaną, że tak powiem przyłapane na gorącym uczynku te osoby, które nie sprzątają po psach. - mówił przedwczoraj na spotkaniu z mieszkańcami, Prezydent Robert Malinowski.
W mieście rozstawiono pojemniki na psie odchody. Mieszkańcy skarżą się jednak, że nie ma ich we wszystkich punktach Grudziądza. Specjalne pojemniki znajdziemy przede wszystkim w Centrum i okolicach. Jak więc posprzątać po swoim pupilu, jeżeli nie ma gdzie? Z tego, co kojarzę w okolicy mojego osiedla nie ma ani jednego takiego pojemnika. Poza tym małych śmietników też nie ma, są tylko duże kontenery. – mówi mieszkanka oś. Kopernika.
Nie będę przecież szła z moim psem do miasta, żeby załatwił swoje potrzeby. Najczęściej spaceruję z nim w okolicy swojego bloku. Jestem zbulwersowana, bo nawet jak wezmę ze sobą woreczek i rękawiczki, to nie mam gdzie tego wyrzucić. Nie ma koło mnie takich pojemników, a przecież do domu tego ze sobą nie wezmę. - komentuje Ewelina, mieszkanka Tarpna. Zdaniem niektórych, problem rozwiązałoby wprowadzenie podatku od posiadania psa. Jednak taka opłata nie zwolni nikogo z obowiązku sprzątania po swoim pupilu, a będzie jedynie dodatkowym wydatkiem, który musielibyśmy uwzględnić w naszym domowym budżecie.
KK
PRZECZYTAJ JESZCZE