Wandale zniszczyli wiaty. Miasto kupi nowe
Zniszczona wiata przystankowa na Rządzu, fot. archiwum
W projekcie budżetu na 2011 rok zaplanowano 22 tys. zł na naprawy i 33 tys. zł na zakup nowych wiat przystankowych.
REKLAMA
Osłaniają przed wiatrem i deszczem. Służą wygodzie mieszkańców – można w nich przeczekać czas, jaki pozostał do odjazdu tramwaju lub autobusu. Są także obiektem "zabawy". Zabawy w wandalizm.
Ponad 1/3 znajdujących się na terenie naszego miasta wiat przystankowych wymaga remontu, ponieważ zostały zniszczone w ciągu ostatnich kilku tygodni. Kiedy dziecko zepsuje jedną zabawkę, nie kupuje mu się drugiej. Zakup nowych wiat jest więc nie najlepszą "metodą wychowawczą". Jednak jak inaczej radzić sobie z plagą wandalizmu?
Zniszczone ławki, wiaty przystankowe oraz mury noszące na sobie ślady dnia poprzedniego to przykra codzienność, którą spotykamy w mieście na każdym kroku. Co ciekawe Wydział Transportu zwraca się do Komendy Miejskiej Policji o ściganie chuliganów dopiero wtedy, gdy koszt naprawy przekroczy 250zł.
W Grudziądzu znajduje się 85 wiat przystankowych. Są one rozmieszczone w różnych punktach na terenie całego miasta. Wydział Transportu praktycznie codziennie dostaje informacje o wybitych szybach, wyrwanych blachach lub spalonych czy też uszkodzonych krzesełkach. Często zdarza się także niszczenie tabliczek z rozkładami, które są po prostu wyrywane. Dewastacja czasem jest tak duża, że trzeba dokonywać wyboru, która wiata będzie w pierwszej kolejności remontowana – komentuje Teresa Kleczewska, Naczelnik Wydziału Transportu.
W 2009 r. wszystkie miejskie wiaty zostały pomalowane, jednak już dziś trudno dostrzec efekty tych prac. W 2010 r. na remonty wydano z miejskiej kasy 17,2 tys. zł, z kolei na nowe 22,4 tys. zł. Ta kwota wystarczyła na zakup 7 wiat, m.in. na osiedlu Strzemięcin, przy ul. Paderewskiego i ul. Jaskółczej. Koszt jednej nowej wiaty wraz z montażem to ok. 3 tys. zł - informuje Biuro Prezydenta.
Na ul. Hallera w ramach unijnego projektu zostały ustawione na koszt wykonawcy 3 nowe wiaty. To dobrze, że kupią nowe wiaty. Dlaczego inni mieszkańcy mieliby cierpieć przez jakichś wandali? - komentuje Agnieszka, mieszkanka Lotniska.
Oprac. KK
Ponad 1/3 znajdujących się na terenie naszego miasta wiat przystankowych wymaga remontu, ponieważ zostały zniszczone w ciągu ostatnich kilku tygodni. Kiedy dziecko zepsuje jedną zabawkę, nie kupuje mu się drugiej. Zakup nowych wiat jest więc nie najlepszą "metodą wychowawczą". Jednak jak inaczej radzić sobie z plagą wandalizmu?
Zniszczone ławki, wiaty przystankowe oraz mury noszące na sobie ślady dnia poprzedniego to przykra codzienność, którą spotykamy w mieście na każdym kroku. Co ciekawe Wydział Transportu zwraca się do Komendy Miejskiej Policji o ściganie chuliganów dopiero wtedy, gdy koszt naprawy przekroczy 250zł.
W Grudziądzu znajduje się 85 wiat przystankowych. Są one rozmieszczone w różnych punktach na terenie całego miasta. Wydział Transportu praktycznie codziennie dostaje informacje o wybitych szybach, wyrwanych blachach lub spalonych czy też uszkodzonych krzesełkach. Często zdarza się także niszczenie tabliczek z rozkładami, które są po prostu wyrywane. Dewastacja czasem jest tak duża, że trzeba dokonywać wyboru, która wiata będzie w pierwszej kolejności remontowana – komentuje Teresa Kleczewska, Naczelnik Wydziału Transportu.
W 2009 r. wszystkie miejskie wiaty zostały pomalowane, jednak już dziś trudno dostrzec efekty tych prac. W 2010 r. na remonty wydano z miejskiej kasy 17,2 tys. zł, z kolei na nowe 22,4 tys. zł. Ta kwota wystarczyła na zakup 7 wiat, m.in. na osiedlu Strzemięcin, przy ul. Paderewskiego i ul. Jaskółczej. Koszt jednej nowej wiaty wraz z montażem to ok. 3 tys. zł - informuje Biuro Prezydenta.
Na ul. Hallera w ramach unijnego projektu zostały ustawione na koszt wykonawcy 3 nowe wiaty. To dobrze, że kupią nowe wiaty. Dlaczego inni mieszkańcy mieliby cierpieć przez jakichś wandali? - komentuje Agnieszka, mieszkanka Lotniska.
Oprac. KK
PRZECZYTAJ JESZCZE