Wielkanocne śniadanie
Wielkanocne śniadanie
Niedziela Wielkanocna to pierwszy dzień świąt wielkanocnych. Jedną z tradycji panujących tego dnia jest uroczyste śniadanie.
REKLAMA
Według tradycji, przed śniadaniem wielkanocnym w godzinach porannych odprawiana jest uroczysta rezurekcja, która z języka łacińskiego oznacza zmartwychwstanie. Następnie, po powrocie do domu, można już zasiąść do uroczystego śniadania wielkanocnego w gronie najbliższej rodziny, podzielić się święconką i złożyć sobie wzajemnie życzenia.
Pierwszą spożywaną potrawą tradycyjne jest święconka, czyli poświęcone przez księdza w Wielką Sobotę pokarmy. Oprócz święconego na stole znaleźć się powinny między innymi: jajka, wędliny, babki i mazurki.
Jak mówi tradycja, na świątecznym stole muszą zagościć również: ćwikła, biała kiełbasa pieczona, szynka świąteczna, sernik i przede wszystkim żurek, który w wielu domach jest nieodzownym elementem wielkanocnym.
- Nie wyobrażamy sobie Wielkanocy bez żurku i sernika. Tradycję tych potraw przekazali nam nasi rodzice, a im ich rodzice. Jednak oprócz śniadania i innych świątecznych przyjemności najważniejsza jest dla nas rodzina. To ona tworzy świąteczną atmosferę, a tradycyjne śniadanie czy obiad są pięknym jej dodatkiem – opowiadają państwo Bożena i Michał.
A gdzie zajączek?
Po świątecznym posiłku tradycyjnie do domu „puka” zajączek, który przynosi jego mieszkańcom upominki. Dawniej zajączka szukało się w lesie, a dokładniej koszyczka, w którym znajdowały się prezenty w postaci np. słodkości. Obecnie tradycja ta jest kontynuowana, lecz przez rodziny blisko owych lasów mieszkające.
Szukanie koszyka odbywa się także w domach osób zamieszkujących teren, w którym natura (łąki, lasy) znajdują się na dalekim miejscu. Są to zazwyczaj obszary w centrum miasta, czy osiedla mieszkalne. Tam zajączek chowa koszyk w domu, a największą frajdę z jego szukania mają dzieci.
-Pamiętam, gdy byłam mała i wierzyłam w uszate zwierzątko. Wyczekiwałam go od rana i sprawdzałam, gdzie mógł schować koszyczek ze słodyczami. Teraz wiadomo, kto w rodzinie jest „zajączkiem”, ale dla mnie jest to po prostu tradycja, którą z pewnością kontynuować będę z moimi dziećmi – mówi Ewelina.
- Ja szukałem koszyczka w lesie, ponieważ Wielkanoc zawsze spędzało się u babci na wsi. Za pierwszym i drugim razem zajmowało to trochę dużo czasu, ale im dziecko starsze, tym bardziej sprytne. Potem już odbywało się to krótszą drogą, bo zajączek chował koszyk zawsze tym samym miejscu – wspomina rodzinne święta Tomasz.
Wielkanoc każdemu z nas będzie zawsze kojarzyć się z uroczystym śniadaniem, dzieleniem się święconką i zajączkiem.
Pamiętajmy, ze piękno tych świąt zależy od nas samych. Jeżeli pielęgnować będziemy ich tradycję, co roku będą one wyjątkowe.


Ewel
Pierwszą spożywaną potrawą tradycyjne jest święconka, czyli poświęcone przez księdza w Wielką Sobotę pokarmy. Oprócz święconego na stole znaleźć się powinny między innymi: jajka, wędliny, babki i mazurki.
Jak mówi tradycja, na świątecznym stole muszą zagościć również: ćwikła, biała kiełbasa pieczona, szynka świąteczna, sernik i przede wszystkim żurek, który w wielu domach jest nieodzownym elementem wielkanocnym.
- Nie wyobrażamy sobie Wielkanocy bez żurku i sernika. Tradycję tych potraw przekazali nam nasi rodzice, a im ich rodzice. Jednak oprócz śniadania i innych świątecznych przyjemności najważniejsza jest dla nas rodzina. To ona tworzy świąteczną atmosferę, a tradycyjne śniadanie czy obiad są pięknym jej dodatkiem – opowiadają państwo Bożena i Michał.
A gdzie zajączek?
Po świątecznym posiłku tradycyjnie do domu „puka” zajączek, który przynosi jego mieszkańcom upominki. Dawniej zajączka szukało się w lesie, a dokładniej koszyczka, w którym znajdowały się prezenty w postaci np. słodkości. Obecnie tradycja ta jest kontynuowana, lecz przez rodziny blisko owych lasów mieszkające.
Szukanie koszyka odbywa się także w domach osób zamieszkujących teren, w którym natura (łąki, lasy) znajdują się na dalekim miejscu. Są to zazwyczaj obszary w centrum miasta, czy osiedla mieszkalne. Tam zajączek chowa koszyk w domu, a największą frajdę z jego szukania mają dzieci.
-Pamiętam, gdy byłam mała i wierzyłam w uszate zwierzątko. Wyczekiwałam go od rana i sprawdzałam, gdzie mógł schować koszyczek ze słodyczami. Teraz wiadomo, kto w rodzinie jest „zajączkiem”, ale dla mnie jest to po prostu tradycja, którą z pewnością kontynuować będę z moimi dziećmi – mówi Ewelina.
- Ja szukałem koszyczka w lesie, ponieważ Wielkanoc zawsze spędzało się u babci na wsi. Za pierwszym i drugim razem zajmowało to trochę dużo czasu, ale im dziecko starsze, tym bardziej sprytne. Potem już odbywało się to krótszą drogą, bo zajączek chował koszyk zawsze tym samym miejscu – wspomina rodzinne święta Tomasz.
Wielkanoc każdemu z nas będzie zawsze kojarzyć się z uroczystym śniadaniem, dzieleniem się święconką i zajączkiem.
Pamiętajmy, ze piękno tych świąt zależy od nas samych. Jeżeli pielęgnować będziemy ich tradycję, co roku będą one wyjątkowe.


Ewel
PRZECZYTAJ JESZCZE