Z lesbijką o tolerancji, z niepełnosprawnym o woli walki
Fot. KK
Wczoraj w Bibliotece Miejskiej odbyła się akcja pn. "Żywa Biblioteka". Spośród kilku kart bibliotecznych mogliśmy wybrać między innymi tą z napisem „Lesbijka”, „Niepełnosprawny”, „Seniorka”, „Wegetarianka”, „Protestant” lub „Niewidomy”. Czym żywa książka różni się od tradycyjnej z papieru? Wszystkim. Żywa jest żywa. Po prostu. Czuje, kocha, rozumie, nienawidzi. Jak my…
REKLAMA
Ładna, kobieca, sympatyczna. W sukience i półdługich spiętych w „kucyk” brązowych włosach. Lesbijka. Jak widać po opisie już sama jej sylwetka przeczy stereotypom. A one są nieugięte. Zdaniem wielu kobieta o odmiennej orientacji seksualnej nie dba o swój wygląd. Co więcej, jest po prostu brzydka. Karolina to atrakcyjna, młoda dziewczyna, która o swojej odmienności psychoseksualnej dowiedziała się już na przełomie podstawówki i gimnazjum. Jak mówi, rodzina i środowisko, w którym żyje zaakceptowało ją taką, jaka jest. Podkreśla jednak, że miała szczęście, ponieważ na „odmienność” jej znajomych zareagowano mniej przychylnie. Dlatego radzi, aby – nie ujawniać się, jeżeli nie ma się w 100% pewności, że nas ten „problem” także dotyczy - . Młodzież, która wczoraj odwiedziła Żywa Bibliotekę najczęściej pytała Karolinę o to, kiedy zrozumiała, że jest lesbijką. – Zauważyłam, że nie zależy mi na przychylności chłopaków – tłumaczy dziewczyna. Co pomogło jej w zrozumieniu siebie? – Przede wszystkim Internet – dodaje.


Jedyna recepta, to nie załamywać się
Pan Bogusław jest niepełnosprawny ruchowo i porusza się o kulach. Jak wygląda jego zwyczajny dzień? Poświęca go na pracę z takimi jak on – niepełnosprawnymi. – Nie zamieniłbym tej pracy na żadną inną. Dlatego nie myślę o chorobie, bo wiem że jestem potrzebny innym – mówi mężczyzna. Pan Bogusław na wózku inwalidzkim spędził dziewięć długich miesięcy. Później czekała go żmudna rehabilitacja, na którą składały się trzy godziny ćwiczeń dziennie. Ponadto, przez trzy lata logopeda na nowo uczył go poprawnej wymowy. Niedowład ręki i nogi oraz zwężenie tętnicy – diagnoza choć niekiedy brzmi jak wyrok, nie musi nim być. Co Pan Bogusław radzi innym, których spotkało podobne nieszczęście? – Nie załamywać się, nie poddawać i nie myśleć o chorobie, bo można ją przezwyciężyć - .




Jedyna recepta, to nie załamywać się
Pan Bogusław jest niepełnosprawny ruchowo i porusza się o kulach. Jak wygląda jego zwyczajny dzień? Poświęca go na pracę z takimi jak on – niepełnosprawnymi. – Nie zamieniłbym tej pracy na żadną inną. Dlatego nie myślę o chorobie, bo wiem że jestem potrzebny innym – mówi mężczyzna. Pan Bogusław na wózku inwalidzkim spędził dziewięć długich miesięcy. Później czekała go żmudna rehabilitacja, na którą składały się trzy godziny ćwiczeń dziennie. Ponadto, przez trzy lata logopeda na nowo uczył go poprawnej wymowy. Niedowład ręki i nogi oraz zwężenie tętnicy – diagnoza choć niekiedy brzmi jak wyrok, nie musi nim być. Co Pan Bogusław radzi innym, których spotkało podobne nieszczęście? – Nie załamywać się, nie poddawać i nie myśleć o chorobie, bo można ją przezwyciężyć - .


PRZECZYTAJ JESZCZE