Zydeco Flow: Nigdy wcześniej nie czuliśmy takiego głodu tworzenia
Fot. Zydeco Flow podczas zeszłorocznego koncertu na Blues na Świecie Festivalu.
W piątek chłopacy z Zydeco Flow wracają do Akcentu po ponad rocznej przerwie. Z nową energią, nowymi pomysłami i niespodziankami dla fanów. Postanowiliśmy dowiedzieć się, co działo się z nimi przez ten czas i jakie mają plany na kolejny. Sprawdźcie sami!
REKLAMA
Twoje-Miasto: Wracacie do Akcentu po długiej przerwie. Co się u Was działo przez ten czas?
Zydeco Flow: Praca, praca i jeszcze raz praca. W wielkim skrócie tworzyliśmy markę ZF. Był to rok zdecydowanie wykorzystanych szans. To dziwna sprawa, ale przez ten cały czas, mimo wielu wyróżnień jakie nas spotkały nabieraliśmy przede wszystkim pokory. Występy na tak dużych imprezach, festiwalach i wydarzeniach z jednej strony są wiatrem w skrzydła, a z drugiej każą nam się konfrontować z wielkimi kapelami, osobowościami scenicznymi, pokazując w ten sposób, że jesteśmy na początku drogi. Staramy się po prostu robić swoje i na prawdę pracujemy nad pozycją.
Twoje-Miasto: Mieliście okazję zagrać obok takich sław, jak Dżem czy Perfect. Jak to wpłynęło na Waszą twórczość?
Zydeco Flow: Występy obok legend zawsze dają nam wiele. Z punktu widzenia marketingowego są najważniejsze, bo to oczywiste, że pojawienie się na imprezie obok gwiazd niesie ze sobą pewne profity (duża publiczność, reklama itd.). Takie koncerty mają na nas wpływ, bo ludzie przed którymi występujemy to nasi idole od wielu lat. Niesamowitą sytuacją dla nas jest nastawienie muzyków, których podziwiamy od wielu lat - mam na myśli wsparcie od członków Dżemu. Oni autentycznie trzymają za nas kciuki i mówią nam o tym. Występ z Jurkiem Styczyńskim w Świeciu był dla nas absolutnie magicznym momentem. Każdy z nas dojrzewał muzycznie przy jego kompozycjach i nagle stanęliśmy razem na scenie. Dla takich momentów warto żyć :-)
Twoje-Miasto: Jakie macie plany na kolejny rok?
Zydeco Flow: Przede wszystkim praca nad nową płytą. Adrian ma mnóstwo pomysłów na nowe utwory i potrafi je zaszczepić podczas prób. Nigdy wcześniej nie czuliśmy takiego głodu tworzenia. Każde nasze spotkanie owocuje nowymi dźwiękami, więc w tym roku na pewno odwiedzimy Marcina Trojanowicza, a wynikiem spotkania będzie drugi album ZF. Na czas oczekiwania przygotowujemy płytę koncertową, zarejestrowaną w studio "Rembrant" Polskiego Radia Białystok w listopadzie ubiegłego roku. Materiał w pełni oddaje nasz charakter i będzie swoistym podsumowaniem naszej pracy koncertowej w minionym roku.
Twoje-Miasto: Czy planujecie drugą (i kolejne) edycję Blues na Świecie Festivalu?
Zydeco Flow: Oczywiście, że tak. Pierwsza edycja była wielkim sukcesem komercyjnym ośrodka kultury w Świeciu oraz naszego nadwornego perkusisty Tomka Stannego, który jest ojcem festiwalu. Nie możemy jeszcze zdradzić tegorocznego składu, ale możecie mi uwierzyć, że Tomek zadba o to, by powtórzyć, a nawet przebić ubiegłoroczną edycję.
Twoje-Miasto: Czy Leszek Czenkusz opuścił zespół na dobre, czy jeszcze zagracie w pełnym składzie?
Zydeco Flow: Leon przebywa na urlopie z powodu sytuacji rodzinnej. Został szczęśliwym tatą Olki, przeprowadził się do Torunia i chwilowo nie ma czasu na pasję, jaką jest dla niego granie. Jako zespół nie wyobrażaliśmy sobie grać z innym akordeonistą, więc partie Lecha przejął Tomek Gust (instr. klawiszowe) i bardzo dobrze sobie radzi, co z resztą będziecie mogli usłyszeć podczas piątkowego koncertu. Na chwilę obecną nie jesteśmy w stanie powiedzieć czy Leon powróci do stałego składu, ale nadal robimy swoje.
Twoje-Miasto: Czego może spodziewać się publiczność po Waszym "akustycznym obliczu"?
Zydeco Flow: Tak na prawdę pomysł narodził się podczas "Zaduszek Bluesowych" w Nidzickim zamku, gdzie przyszło nam zagrać koncert akustyczny bez wcześniejszego przygotowania. Klimat spodobał nam się tak bardzo, że Adrian postanowił włączyć "set akustyczny" w nasz stały repertuar. Okazało się, że nasza muzyka doskonale broni się grana na gitarze akustycznej, fortepianie i basie akustycznym. Odkryliśmy nową radość muzykowania i zupełnie inną energię. Dojrzeliśmy do tego, żeby grać część koncertu siedząc przy instrumentach i w ten sposób budować klimat. W takiej "siedzącej" wersji przygotowaliśmy kilka niespodzianek, które mamy nadzieję trafią do publiczności w Akcencie.
Zydeco Flow: Praca, praca i jeszcze raz praca. W wielkim skrócie tworzyliśmy markę ZF. Był to rok zdecydowanie wykorzystanych szans. To dziwna sprawa, ale przez ten cały czas, mimo wielu wyróżnień jakie nas spotkały nabieraliśmy przede wszystkim pokory. Występy na tak dużych imprezach, festiwalach i wydarzeniach z jednej strony są wiatrem w skrzydła, a z drugiej każą nam się konfrontować z wielkimi kapelami, osobowościami scenicznymi, pokazując w ten sposób, że jesteśmy na początku drogi. Staramy się po prostu robić swoje i na prawdę pracujemy nad pozycją.
Twoje-Miasto: Mieliście okazję zagrać obok takich sław, jak Dżem czy Perfect. Jak to wpłynęło na Waszą twórczość?
Zydeco Flow: Występy obok legend zawsze dają nam wiele. Z punktu widzenia marketingowego są najważniejsze, bo to oczywiste, że pojawienie się na imprezie obok gwiazd niesie ze sobą pewne profity (duża publiczność, reklama itd.). Takie koncerty mają na nas wpływ, bo ludzie przed którymi występujemy to nasi idole od wielu lat. Niesamowitą sytuacją dla nas jest nastawienie muzyków, których podziwiamy od wielu lat - mam na myśli wsparcie od członków Dżemu. Oni autentycznie trzymają za nas kciuki i mówią nam o tym. Występ z Jurkiem Styczyńskim w Świeciu był dla nas absolutnie magicznym momentem. Każdy z nas dojrzewał muzycznie przy jego kompozycjach i nagle stanęliśmy razem na scenie. Dla takich momentów warto żyć :-)
Twoje-Miasto: Jakie macie plany na kolejny rok?
Zydeco Flow: Przede wszystkim praca nad nową płytą. Adrian ma mnóstwo pomysłów na nowe utwory i potrafi je zaszczepić podczas prób. Nigdy wcześniej nie czuliśmy takiego głodu tworzenia. Każde nasze spotkanie owocuje nowymi dźwiękami, więc w tym roku na pewno odwiedzimy Marcina Trojanowicza, a wynikiem spotkania będzie drugi album ZF. Na czas oczekiwania przygotowujemy płytę koncertową, zarejestrowaną w studio "Rembrant" Polskiego Radia Białystok w listopadzie ubiegłego roku. Materiał w pełni oddaje nasz charakter i będzie swoistym podsumowaniem naszej pracy koncertowej w minionym roku.
Twoje-Miasto: Czy planujecie drugą (i kolejne) edycję Blues na Świecie Festivalu?
Zydeco Flow: Oczywiście, że tak. Pierwsza edycja była wielkim sukcesem komercyjnym ośrodka kultury w Świeciu oraz naszego nadwornego perkusisty Tomka Stannego, który jest ojcem festiwalu. Nie możemy jeszcze zdradzić tegorocznego składu, ale możecie mi uwierzyć, że Tomek zadba o to, by powtórzyć, a nawet przebić ubiegłoroczną edycję.
Twoje-Miasto: Czy Leszek Czenkusz opuścił zespół na dobre, czy jeszcze zagracie w pełnym składzie?
Zydeco Flow: Leon przebywa na urlopie z powodu sytuacji rodzinnej. Został szczęśliwym tatą Olki, przeprowadził się do Torunia i chwilowo nie ma czasu na pasję, jaką jest dla niego granie. Jako zespół nie wyobrażaliśmy sobie grać z innym akordeonistą, więc partie Lecha przejął Tomek Gust (instr. klawiszowe) i bardzo dobrze sobie radzi, co z resztą będziecie mogli usłyszeć podczas piątkowego koncertu. Na chwilę obecną nie jesteśmy w stanie powiedzieć czy Leon powróci do stałego składu, ale nadal robimy swoje.
Twoje-Miasto: Czego może spodziewać się publiczność po Waszym "akustycznym obliczu"?
Zydeco Flow: Tak na prawdę pomysł narodził się podczas "Zaduszek Bluesowych" w Nidzickim zamku, gdzie przyszło nam zagrać koncert akustyczny bez wcześniejszego przygotowania. Klimat spodobał nam się tak bardzo, że Adrian postanowił włączyć "set akustyczny" w nasz stały repertuar. Okazało się, że nasza muzyka doskonale broni się grana na gitarze akustycznej, fortepianie i basie akustycznym. Odkryliśmy nową radość muzykowania i zupełnie inną energię. Dojrzeliśmy do tego, żeby grać część koncertu siedząc przy instrumentach i w ten sposób budować klimat. W takiej "siedzącej" wersji przygotowaliśmy kilka niespodzianek, które mamy nadzieję trafią do publiczności w Akcencie.
PRZECZYTAJ JESZCZE