Wiśniewski rozmawiał z mieszkańcami os. Tarpno

Andrzej Wiśniewski po obszernym przedstawieniu swojego programu wyborczego popartym slajdami i fachowym komentarzem, z uwagą wysłuchiwał bolączek mieszkańców Tarpna.

Pierwszą sprawą, która wzburzyła zebranych była przyszłość geotermii. Jak wcześniej poinformował A. Wiśniewski władze miasta noszą się z zamiarem jej sprzedaży.

- To, co dla miasta miało być źródłem wieloletnich dochodów ma iść w prywatne ręce?! - nerwowo zareagowała jedna z kobiet - Solanki miały sprawić, że Grudziądz stanie się drugim Ciechocinkiem, a tu, proszę, jeszcze jedna niemiła niespodzianka odchodzącej władzy!

Siedzący obok mnie pan z ul. Dąbrówki narzekał na sprawy związane z bezpieczeństwem w tej części miasta.
- Zrobili te kamery - mówił półgębkiem - a wieczorem strach wyjść z domu. Niszczą samochody, podpalają pojemniki na śmieci. Policję to widać, ale tylko w dzień, a i to rzadko.

Zebrani poruszyli też kwestię ogromnego bezrobocia w mieści, wskazywali, że władze nic nie robią, aby w tej materii wreszcie coś drgnęło.

- Czas obudzić ludzi odpowiedzialnych za strefę ekonomiczną. To w niej jest szansa na walkę z deficytem pracy - stwierdził A. Wiśniewski. - To tu powinni pojawić się inwestorzy, ale tak się nie dzieje. Może dlatego, że obecni włodarze zamiast szukać przedsiębiorców w Polsce lub w krajach ościennych, podążają za nimi na inne kontynenty.

- Grudziądz jest miastem, w którym można zrobić dużo dobrego, tylko trzeba chcieć i oczywiście potrafić - podsumował spotkanie Andrzej Wiśniewski. - Niestety, obecna ekipa zaprzepaściła wiele szans. Rządzący zapomnieli, że rozwój miasta to nie tylko budowa dróg, ulic i rond.

Pierwsze przedwyborcze spotkanie Andrzeja Wiśniewskiego z mieszkańcami przeszło do historii. Szeroka dyskusja potwierdziła, że było ono bardzo potrzebne.

(RAS)