Fatalny wynik konfrontacji z Wisłą
W meczu z Wisłą Płock Olimpia zremisowała 3:3.
W pierwszym meczu na własnym boisku piłkarze Olimpii Grudziądz podjęli drużynę Wisły Płock. Po znakomitej pierwszej połowie, w której Biało-Zieloni prowadzili 3:1, w drugiej części przyszło załamanie i zmiany jak w kalejdoskopie. Ostatecznie mecz zakończył się remisem 3:3, a na grudziądzkie konto powędrowały dwie czerwone kartki.
REKLAMA
W to co działo się na boisku aż nie chciało się uwierzyć. Po doskonałej pierwszej części, w której zawodnicy niesieni dopingiem swoim kibiców rozegrali znakomite 45 minut, prowadząc nawet trzema bramkami, w drugiej obraz zmienił się o 180 stopni. W pierwszej połowie na twarzach przeciwników widać było grymas irytacji, a kibice Wisły nie stronili od nieprzyjemnych słów kierowanych w stronę swojej drużyny. Wydawać by się mogło, że sielanki grudziądzkiej drużyny nic nie może zakłócić. Jednak kto tak myślał, grubo się pomylił.
W drugiej połowie spotkania bajka z pierwszych 45 minut zamieniła się w koszmar. Zawodnicy Wisły Płock dostali wiatr w żagle, a Biało-Zieloni niesieni wcześniejszą euforią zapomnieli o obronie własnej bramki. Po pierwszej czerwonej kartce, która powędrowała do Macieja Dąbrowskiego, zdobywcy dwóch goli z pierwszej części meczu, gra całkowicie się posypała. Przeciwnicy zdobyli bramkę z rzutu karnego, a dwie minuty później gola wyrównującego z regularnej gry. Po meczu, postawę swojej drużyny trener Marcin Kaczmarek ocenił jako kompromitującą.
Warto dodać, że Olimpia Grudziądz spotkanie zakończyła w dziewiątkę, bowiem drugi czerwony kartonik sędzia pokazał Jarosławowi Ratajczakowi.
W drugiej połowie spotkania bajka z pierwszych 45 minut zamieniła się w koszmar. Zawodnicy Wisły Płock dostali wiatr w żagle, a Biało-Zieloni niesieni wcześniejszą euforią zapomnieli o obronie własnej bramki. Po pierwszej czerwonej kartce, która powędrowała do Macieja Dąbrowskiego, zdobywcy dwóch goli z pierwszej części meczu, gra całkowicie się posypała. Przeciwnicy zdobyli bramkę z rzutu karnego, a dwie minuty później gola wyrównującego z regularnej gry. Po meczu, postawę swojej drużyny trener Marcin Kaczmarek ocenił jako kompromitującą.
Warto dodać, że Olimpia Grudziądz spotkanie zakończyła w dziewiątkę, bowiem drugi czerwony kartonik sędzia pokazał Jarosławowi Ratajczakowi.
PRZECZYTAJ JESZCZE