Gol...bramkarza przyniósł remis Olimpii! [VIDEO]
Michał Wróbel uratował wynik Olimpii! / fot. archiwum
Niecodzienną sytuacją zakończył się mecz 15. kolejki I ligi. Olimpia Grudziądz zremisowała na wyjeździe z GKS-em Katowice 1:1, a gola dla gości zdobył w ostatniej akcji...bramkarz Michał Wróbel!
REKLAMA
Od mocnego uderzenia spotkanie rozpoczęli gospodarze, bowiem już w pierwszej minucie minimalnie pomylił się Arkadiusz Kowalczyk. Ofensywnie ustawiony zespół z Katowic przeważał w posiadaniu piłki, jednak to Olimpia w 11. minucie stworzyła bardzo groźną sytuację. Z bocznej strefy dośrodkowywał Maciej Rogalski do Piotra Ruszkula, a ten z kilku metrów powtórzył wyczyn piłkarza gospodarzy.
Miejscowi sprawiali lepsze wrażenie w następnych fragmentach I połowy gry, ale to podopieczni Tomasza Asenskiego znowu mogli wyjść na prowadzenie. Najpierw w 23. minucie strzał Dariusza Gawęckiego wybronił Witold Sabela, natomiast kilka sekund później "rzutem na taśmę" od straty gola uchronił swój zespół Michal Farkaš. Jeszcze groźniej było w kolejnej akcji, kiedy to Piotr Ruszkul z dystansu posłał piłkę po raz drugi wprost na poprzeczkę.
Gdy wydawało się, że to rewelacja Pucharu Polski jest bliżej trafienia do siatki, rywale ze Śląska zadali zabójczy cios. W 40. minucie obrońcy nie upilnowali Grzegorza Fonfary, który z najbliższej odległości wpakował piłkę do siatki, wykorzystując podanie Przemysława Pitrego. Reakcja gości była fatalna, ponieważ po chwili powinno być 2:0, ale na posterunku tym razem znajdował się Michał Wróbel.
Drugą połowę nietypowo "rozpoczęli" piłkarze Olimpii Grudziądz, bowiem błyskawicznie zanotowali stratę, ale na szczęście dystansowa próba Przemysława Pitrego okazała się niecelna. W 52. minucie wynik podwyższyć mógł z kolei Arkadiusz Kowalczyk, który po minięciu golkipera nadział się na interweniujących defensorów Biało - Zielonych.
Obraz gry zmienił się po wejściu na boisko Adama Cieślińskiego. Najpierw w 68. minucie on sam nie trafił niemalże na pustą bramkę, z kolei po rzucie rożnym gola zdobył Dariusz Kłus - niestety wcześniej znajdujący się na pozycji spalonej.
Otwarta gra co chwilę przynosiła zagrożenie, przede wszystkim w katowickiej strefie. W 80. minucie z rzutu wolnego strzelał Mariusz Kryszak, ale Wojciech Sabela ponownie popisał się dobrą interwencją.
Gdy wydawało się, że przy Bukowej kibiców już nic nie zaskoczy, drugi raz na połowę 'Gieksy" pobiegł Michał Wróbel (180 sekund wcześniej chciał pomóc przy stałym fragmencie gry). Dośrodkowanie z rzutu rożnego głową wykorzystał właśnie...bramkarz Olimpii, dając tym samym cenny punkt w meczu wyjazdowym! Coś niesamowitego...
3 listopada 2012, 17:00 - Katowice
GKS Katowice - Olimpia Grudziądz 1:1 (1:0)
Grzegorz Fonfara 40 - Michał Wróbel 90
Katowice: Witold Sabela - Michal Farkaš, Mateusz Kamiński, Kamil Cholerzyński, Bartłomiej Chwalibogowski - Alan Czerwiński (90 Krzysztof Wołkowicz), Grzegorz Fonfara, Adrian Napierała, Przemysław Pitry, Marcin Pietroń (59 Rafał Kujawa) - Arkadiusz Kowalczyk (82 Bartosz Sobotka).
Olimpia: Michał Wróbel - Robert Pisarczuk, Sławomir Mazurkiewicz (46 Mariusz Kryszak), Marcin Staniek, Marcin Woźniak - Maciej Rogalski, Michał Łabędzki, Dariusz Kłus (84 Marcin Smoliński), Dariusz Gawęcki (61 Adam Cieśliński), Adrian Frańczak - Piotr Ruszkul.
żółte kartki: Pietroń, Chwalibogowski, Kowalczyk, Fonfara, Czerwiński - Gawęcki, Kłus.
sędziował: Artur Ciecierski (Warszawa).
Tomasz Warsiński
Miejscowi sprawiali lepsze wrażenie w następnych fragmentach I połowy gry, ale to podopieczni Tomasza Asenskiego znowu mogli wyjść na prowadzenie. Najpierw w 23. minucie strzał Dariusza Gawęckiego wybronił Witold Sabela, natomiast kilka sekund później "rzutem na taśmę" od straty gola uchronił swój zespół Michal Farkaš. Jeszcze groźniej było w kolejnej akcji, kiedy to Piotr Ruszkul z dystansu posłał piłkę po raz drugi wprost na poprzeczkę.
Gdy wydawało się, że to rewelacja Pucharu Polski jest bliżej trafienia do siatki, rywale ze Śląska zadali zabójczy cios. W 40. minucie obrońcy nie upilnowali Grzegorza Fonfary, który z najbliższej odległości wpakował piłkę do siatki, wykorzystując podanie Przemysława Pitrego. Reakcja gości była fatalna, ponieważ po chwili powinno być 2:0, ale na posterunku tym razem znajdował się Michał Wróbel.
Drugą połowę nietypowo "rozpoczęli" piłkarze Olimpii Grudziądz, bowiem błyskawicznie zanotowali stratę, ale na szczęście dystansowa próba Przemysława Pitrego okazała się niecelna. W 52. minucie wynik podwyższyć mógł z kolei Arkadiusz Kowalczyk, który po minięciu golkipera nadział się na interweniujących defensorów Biało - Zielonych.
Obraz gry zmienił się po wejściu na boisko Adama Cieślińskiego. Najpierw w 68. minucie on sam nie trafił niemalże na pustą bramkę, z kolei po rzucie rożnym gola zdobył Dariusz Kłus - niestety wcześniej znajdujący się na pozycji spalonej.
Otwarta gra co chwilę przynosiła zagrożenie, przede wszystkim w katowickiej strefie. W 80. minucie z rzutu wolnego strzelał Mariusz Kryszak, ale Wojciech Sabela ponownie popisał się dobrą interwencją.
Gdy wydawało się, że przy Bukowej kibiców już nic nie zaskoczy, drugi raz na połowę 'Gieksy" pobiegł Michał Wróbel (180 sekund wcześniej chciał pomóc przy stałym fragmencie gry). Dośrodkowanie z rzutu rożnego głową wykorzystał właśnie...bramkarz Olimpii, dając tym samym cenny punkt w meczu wyjazdowym! Coś niesamowitego...
3 listopada 2012, 17:00 - Katowice
GKS Katowice - Olimpia Grudziądz 1:1 (1:0)
Grzegorz Fonfara 40 - Michał Wróbel 90
Katowice: Witold Sabela - Michal Farkaš, Mateusz Kamiński, Kamil Cholerzyński, Bartłomiej Chwalibogowski - Alan Czerwiński (90 Krzysztof Wołkowicz), Grzegorz Fonfara, Adrian Napierała, Przemysław Pitry, Marcin Pietroń (59 Rafał Kujawa) - Arkadiusz Kowalczyk (82 Bartosz Sobotka).
Olimpia: Michał Wróbel - Robert Pisarczuk, Sławomir Mazurkiewicz (46 Mariusz Kryszak), Marcin Staniek, Marcin Woźniak - Maciej Rogalski, Michał Łabędzki, Dariusz Kłus (84 Marcin Smoliński), Dariusz Gawęcki (61 Adam Cieśliński), Adrian Frańczak - Piotr Ruszkul.
żółte kartki: Pietroń, Chwalibogowski, Kowalczyk, Fonfara, Czerwiński - Gawęcki, Kłus.
sędziował: Artur Ciecierski (Warszawa).
Tomasz Warsiński
PRZECZYTAJ JESZCZE