NOCLEGI
ROZKŁADY
Koset wycofał się II Ligi
(fot. NK, archiwium)
Niestety, ale „klamka zapadła”. Zarząd Kosetu podjął decyzję o wycofaniu siatkarskiej drużyny z rozgrywek w II Lidze, a co za tym idzie marzenia o rozwoju siatkówki w Grudziądzu pękły jak bańka mydlana.
REKLAMA
Prezes Jacek Sawicki uzasadnia swoją decyzję względami finansowymi. Do końca sezonu zawodnicy musieliby rozegrać jeszcze 15 spotkań, gdzie koszt jednego wynosi około 2 tys zł. Co oznacza, że lekko licząc na organizację zawodów potrzebna byłaby suma rzędu 30 tys zł, który niestety klub nie posiada.
Suma 2 tys zł uwarunkowana jest głównie kosztami przejazdu. Wiele spotkań Koset rozgrywałby wiele kilometrów od Grudziądza: Świnoujcie, Poznań, Zielona Góra. Wynajęcie busa to koszt 1500zł plus posiłek, także 2 tys zł to i tak ta dolna granica – komentuje Prezes Jacek Sawicki. Jeżeli organizujemy spotkanie u siebie, zazwyczaj przyjeżdża 3 sędziów, sędzia główny, sędzia I i II, których wynagrodzenie wynosi około 450 zł, do tego dochodzą sędziowie liniowi, których wynagrodzenie jest nieco niższe, pielęgniarka, osoba obsługująca tablicę itd. doliczając oczywiście podatek.
Niestety, ale na podjęcie tak drastycznej decyzji wpłynęła niska frekwencja kibiców na meczach. Początkowo, gdy Koset grał w III Lidze wejścia na spotkania były darmowe. Teraz kiedy Klub zaryzykował i spróbował grać w II Lidze ustalono ceny za wejścia 5 i 10zł. Ustalenie takich stawek było związane z kosztami utrzymania klubu. Niestety kibiców z meczu na mecz było mniej, do czego dołożyła się jeszcze słaba gra drużyny.
Przed przystąpieniem do Ligi rozmawialiśmy z Prezydentem i okazało się, że pieniędzy dla nas nie ma, co sprawiło że utrzymywaliśmy klub bez dotacji z miasta – dodaje Jacek Sawicki - w tym roku nie mamy żadnej pewności, że otrzymamy finansowe wsparcie od miasta, a nie można grać nie mając pieniędzy.
Na pytanie czy słaba gra Kosetu wpłynęła na decyzję o rezygnacji Prezes Klubu odpowiada – Nie, ponieważ przystępując do Ligi braliśmy pod uwagę grę w barażach, najprawdopodobniej gralibyśmy z Gdańskiem albo Sulęcinem w meczu o utrzymanie. Gdybyśmy wygrali w trójmeczu utrzymalibyśmy się w Lidze, zakładając że przegramy musielibyśmy rozegrać trzy mecze ze Świnoujściem, z którym najprawdopodobniej byśmy wygrali, wtedy czekałyby nas kolejne spotkania. Raczej utrzymalibyśmy się w Lidze, a co za tym idzie czekałyby nas ogromne koszty związane z rozgrywkami. Nie ukrywam, że liczyliśmy na pomoc miasta.
Co dalej z siatkówką w Grudziądzu...?
Klub będzie nadal szkolił najmłodszych. Natomiast siatkówka w wykonaniu seniorów nie będzie się w mieście rozwijała, jeżeli nie będzie na to funduszy. Do tego dochodzą braki kadrowe. Każdy młody, utalentowany sportowiec ucieka z Grudziądza, zarówno z powodu braku dobrych szkół jak i pracy. Najpierw miasto musiałoby zatrzymać młodych ludzi, a dopiero później mogłaby w Grudziądzu rozwijać się siatkówka.
Dodajmy, że w tym sezonie siatkarze za grę nie otrzymywali wynagrodzenia, a w przyszłości jeżeli w ogóle byłyby na to fundusze to siatkarska gaża byłaby nieporównywalnie niższa niż od tej, którą otrzymują chociażby piłkarze Olimpii Grudziądz.
Niestety, cudowny sport jakim jest siatkówka umiera w Grudziądzu z powodu tak materialnych, ale jakże ważnych w dzisiejszym świecie pieniędzy.
NK
Suma 2 tys zł uwarunkowana jest głównie kosztami przejazdu. Wiele spotkań Koset rozgrywałby wiele kilometrów od Grudziądza: Świnoujcie, Poznań, Zielona Góra. Wynajęcie busa to koszt 1500zł plus posiłek, także 2 tys zł to i tak ta dolna granica – komentuje Prezes Jacek Sawicki. Jeżeli organizujemy spotkanie u siebie, zazwyczaj przyjeżdża 3 sędziów, sędzia główny, sędzia I i II, których wynagrodzenie wynosi około 450 zł, do tego dochodzą sędziowie liniowi, których wynagrodzenie jest nieco niższe, pielęgniarka, osoba obsługująca tablicę itd. doliczając oczywiście podatek.
Niestety, ale na podjęcie tak drastycznej decyzji wpłynęła niska frekwencja kibiców na meczach. Początkowo, gdy Koset grał w III Lidze wejścia na spotkania były darmowe. Teraz kiedy Klub zaryzykował i spróbował grać w II Lidze ustalono ceny za wejścia 5 i 10zł. Ustalenie takich stawek było związane z kosztami utrzymania klubu. Niestety kibiców z meczu na mecz było mniej, do czego dołożyła się jeszcze słaba gra drużyny.
Przed przystąpieniem do Ligi rozmawialiśmy z Prezydentem i okazało się, że pieniędzy dla nas nie ma, co sprawiło że utrzymywaliśmy klub bez dotacji z miasta – dodaje Jacek Sawicki - w tym roku nie mamy żadnej pewności, że otrzymamy finansowe wsparcie od miasta, a nie można grać nie mając pieniędzy.
Na pytanie czy słaba gra Kosetu wpłynęła na decyzję o rezygnacji Prezes Klubu odpowiada – Nie, ponieważ przystępując do Ligi braliśmy pod uwagę grę w barażach, najprawdopodobniej gralibyśmy z Gdańskiem albo Sulęcinem w meczu o utrzymanie. Gdybyśmy wygrali w trójmeczu utrzymalibyśmy się w Lidze, zakładając że przegramy musielibyśmy rozegrać trzy mecze ze Świnoujściem, z którym najprawdopodobniej byśmy wygrali, wtedy czekałyby nas kolejne spotkania. Raczej utrzymalibyśmy się w Lidze, a co za tym idzie czekałyby nas ogromne koszty związane z rozgrywkami. Nie ukrywam, że liczyliśmy na pomoc miasta.
Co dalej z siatkówką w Grudziądzu...?
Klub będzie nadal szkolił najmłodszych. Natomiast siatkówka w wykonaniu seniorów nie będzie się w mieście rozwijała, jeżeli nie będzie na to funduszy. Do tego dochodzą braki kadrowe. Każdy młody, utalentowany sportowiec ucieka z Grudziądza, zarówno z powodu braku dobrych szkół jak i pracy. Najpierw miasto musiałoby zatrzymać młodych ludzi, a dopiero później mogłaby w Grudziądzu rozwijać się siatkówka.
Dodajmy, że w tym sezonie siatkarze za grę nie otrzymywali wynagrodzenia, a w przyszłości jeżeli w ogóle byłyby na to fundusze to siatkarska gaża byłaby nieporównywalnie niższa niż od tej, którą otrzymują chociażby piłkarze Olimpii Grudziądz.
Niestety, cudowny sport jakim jest siatkówka umiera w Grudziądzu z powodu tak materialnych, ale jakże ważnych w dzisiejszym świecie pieniędzy.
NK
PRZECZYTAJ JESZCZE
