Miłe złego początki...Miedź - Olimpia 2:1
fot. archiwum / Paweł Fliegel
Piłkarze Olimpii Grudziądz zaliczyli już czwartą wyjazdową porażkę na zapleczu Ekstraklasy. Tym razem Biało - Zieloni ulegli beniaminkowi - Miedzi Legnica 1:2. Jedyną bramkę dla gości zdobył w I połowie Mariusz Kryszak.
REKLAMA
Grudziądzanie mecz kończyli w osłabieniu, po czerwonej kartce dla Marcina Woźniaka. Wcześniej za dyskusje na trybuny została wyrzucona dwójka trenerów Olimpii: Tomasz Asensky oraz Hubert Kościukiewicz.
Trener Tomasz Asensky zabrał na Dolny Śląsk tę samą grupę piłkarzy, którą miał do dyspozycji przy okazji zwycięskiej potyczki z Cracovią. Kilkadziesiąt godzin przed spotkaniem przyznał również, że zna silne strony rywala i jak może taktycznie ustawić Olimpię. - Grę prowadzi Jakub Grzegorzewski, który stara się jak najszybciej uruchomić Zbigniewa Zakrzewskiego. Pozwolimy im rozgrywać piłkę. Skupimy się na przesuwaniu w strefie i odcinaniu od podań Grzegorzewskiego, by w odpowiednim momencie odebrać piłkę i przeprowadzić atak - mówił.
I faktycznie tak to wyglądało przez większość I połowy. Goście pozwolili Miedzi częściej operować futbolówką, nastawiając się na szybkie kontry.
Po rozpoczęciu pierwszy zagrożenie w polu karnym grudziądzan stworzył Zbigniew Zakrzewski, ale jego indywidualną akcję w porę zakończył bramkarz Michał Wróbel. W 7. minucie fani Olimpii cieszyliby się z gola, gdyby nie źle nastawione celowniki Macieja Rogalskiego oraz Piotra Ruszkula. Uwagę zwraca szczególnie ten drugi, trafiając z najbliższej odległości w Aleksandra Ptaka. W odpowiedzi, po drugiej stronie boiska, z rzutu wolnego Adrian Łuszkiewicz znakomicie podał do niepilnowanego Adriana Woźniczki, który w piłkę...nie trafił i na tablicy dalej widniał bezbramkowy remis.
W międzyczasie nad stadion im. Orła Białego nadciągnęła ulewa, co chyba lekko wyprowadziło z równowagi Miedziankę. Na pozycję sam nam sam z golkiperem gospodarzy wyszedł aktywny Mariusz Kryszak i w 14. minucie pewnie wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Olimpia mądrze grała w defensywie, o czym może świadczyć fakt, że w kolejnych fragmentach jedynym godnym uwagi zagrożeniem był niecelny strzał Jakuba Grzegorzewskiego. Kryszak i Szczot chcieli dobić przeciwnika, ale nawet tak efektowne akcje jak kilkudziesięciometrowy rajd i późniejszy strzał oraz lob ze znacznej odległości - nie znalazły celu.
Po I połowie Olimpia Grudziądz zasłużenie prowadziła z Miedzią Legnica 1:0, co nie zapowiadało kompletnej zmiany układu sił po przerwie.
Choć w pierwszych chwilach po wyjściu z szatni nie wyglądało to najgorzej, to z czasem ataki rywala mnożyły się niemiłosiernie. Dwa z nich w krótkim odstępie kompletnie podłamały przyjezdnych. W 54. minucie celną dobitką po uderzeniu w poprzeczkę popisał się Adrian Łuszkiewicz, natomiast 300 sekund później w podobnej sytuacji znalazł się Mateusz Bany i niespodziewanie legniczanie prowadzili już 2:1. Na boisku uaktywnili się Wojciech Łobodziński oraz Piotr Kasperkiewicz - były zawodnik Olimpii Grudziądz, którzy również próbowali pokonać Michała Wróbla.
Na domiar złego kwadrans przed zakończeniem sędzia Mirosław Górecki za dyskusje na trybuny odesłał dwójkę trenerów gości: Tomasza Asenskiego oraz Huberta Kościukiewcza. Decyzja arbitra będzie widoczna zapewne w kolejnym pojedynku, bowiem zwykle za takie przewinienia Polski Związek Piłki Nożnej karze szkoleniowców zawieszeniem.
W 81. minucie wystąpiła rzadka na piłkarskich boiskach sytuacja, ponieważ urazu nabawił się Aleksander Ptak i konieczna była zmiana bramkarza. Andrzej Bledzewski tak długo opóźniał wznowienie gry, że na "dzień dobry" obejrzał "żółtko". Grająca w ataku pozycyjnym Olimpia, nie potrafiła stworzyć znacznego zagrożenia w "szesnastce" drużyny Bogusława Baniaka. Druga połowa meczu Miedź - Olimpia przebiegała w nerwowej atmosferze, o czym może świadczyć druga indywidualna kara dla Marcina Woźniaka, a w konsekwencji czerwona kartka i wykluczenie z gry.
Piłkarze Olimpii Grudziądz mimo niezłej pierwszej połowy, ostatecznie polegli w Legnicy 1:2, zaliczając już czwartą porażkę na wyjeździe w tym sezonie zaplecza Ekstraklasy. Oby najważniejszy mecz na obcym terenie w historii klubu - pucharowy z Górnikiem Wałbrzych, zakończył się wreszcie wygraną.
22 września 2012, 16:00 - Legnica
Miedź Legnica - Olimpia Grudziądz 2:1 (0:1)
Adrian Łuszkiewicz 54, Mateusz Bany 59 - Mariusz Kryszak 14
Miedź: Aleksander Ptak (79 Andrzej Bledzewski) - Krzysztof Wołczek, Mateusz Bany, Adrian Woźniczka, Mariusz Zasada - Wojciech Łobodziński, Piotr Kasperkiewicz, Adrian Łuszkiewicz, Jakub Grzegorzewski, Piotr Madejski (89 Kamil Hempel) - Zbigniew Zakrzewski (71 Marcin Nowacki).
Olimpia: Michał Wróbel - Marcin Woźniak, Marcin Staniek, Michał Łabędzki, Robert Pisarczuk - Robert Szczot, Dariusz Kłus, Mariusz Kryszak (84 Marcin Smoliński), Piotr Ruszkul (58 Dariusz Gawęcki), Maciej Rogalski (70 Paul Grischok) - Adam Cieśliński.
żółte kartki: Zakrzewski, Grzegorzewski, Bledzewski - Ruszkul, Kłus, Woźniak.
czerwona kartka: Marcin Woźniak (90. minuta, Olimpia, za drugą żółtą).
sędziował: Mirosław Górecki (Katowice).
Żółtą kartką został ukarany także rezerwowy zawodnik gości - Sławomir Mazurkiewicz.
Tomasz Warsiński
Trener Tomasz Asensky zabrał na Dolny Śląsk tę samą grupę piłkarzy, którą miał do dyspozycji przy okazji zwycięskiej potyczki z Cracovią. Kilkadziesiąt godzin przed spotkaniem przyznał również, że zna silne strony rywala i jak może taktycznie ustawić Olimpię. - Grę prowadzi Jakub Grzegorzewski, który stara się jak najszybciej uruchomić Zbigniewa Zakrzewskiego. Pozwolimy im rozgrywać piłkę. Skupimy się na przesuwaniu w strefie i odcinaniu od podań Grzegorzewskiego, by w odpowiednim momencie odebrać piłkę i przeprowadzić atak - mówił.
I faktycznie tak to wyglądało przez większość I połowy. Goście pozwolili Miedzi częściej operować futbolówką, nastawiając się na szybkie kontry.
Po rozpoczęciu pierwszy zagrożenie w polu karnym grudziądzan stworzył Zbigniew Zakrzewski, ale jego indywidualną akcję w porę zakończył bramkarz Michał Wróbel. W 7. minucie fani Olimpii cieszyliby się z gola, gdyby nie źle nastawione celowniki Macieja Rogalskiego oraz Piotra Ruszkula. Uwagę zwraca szczególnie ten drugi, trafiając z najbliższej odległości w Aleksandra Ptaka. W odpowiedzi, po drugiej stronie boiska, z rzutu wolnego Adrian Łuszkiewicz znakomicie podał do niepilnowanego Adriana Woźniczki, który w piłkę...nie trafił i na tablicy dalej widniał bezbramkowy remis.
W międzyczasie nad stadion im. Orła Białego nadciągnęła ulewa, co chyba lekko wyprowadziło z równowagi Miedziankę. Na pozycję sam nam sam z golkiperem gospodarzy wyszedł aktywny Mariusz Kryszak i w 14. minucie pewnie wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Olimpia mądrze grała w defensywie, o czym może świadczyć fakt, że w kolejnych fragmentach jedynym godnym uwagi zagrożeniem był niecelny strzał Jakuba Grzegorzewskiego. Kryszak i Szczot chcieli dobić przeciwnika, ale nawet tak efektowne akcje jak kilkudziesięciometrowy rajd i późniejszy strzał oraz lob ze znacznej odległości - nie znalazły celu.
Po I połowie Olimpia Grudziądz zasłużenie prowadziła z Miedzią Legnica 1:0, co nie zapowiadało kompletnej zmiany układu sił po przerwie.
Choć w pierwszych chwilach po wyjściu z szatni nie wyglądało to najgorzej, to z czasem ataki rywala mnożyły się niemiłosiernie. Dwa z nich w krótkim odstępie kompletnie podłamały przyjezdnych. W 54. minucie celną dobitką po uderzeniu w poprzeczkę popisał się Adrian Łuszkiewicz, natomiast 300 sekund później w podobnej sytuacji znalazł się Mateusz Bany i niespodziewanie legniczanie prowadzili już 2:1. Na boisku uaktywnili się Wojciech Łobodziński oraz Piotr Kasperkiewicz - były zawodnik Olimpii Grudziądz, którzy również próbowali pokonać Michała Wróbla.
Na domiar złego kwadrans przed zakończeniem sędzia Mirosław Górecki za dyskusje na trybuny odesłał dwójkę trenerów gości: Tomasza Asenskiego oraz Huberta Kościukiewcza. Decyzja arbitra będzie widoczna zapewne w kolejnym pojedynku, bowiem zwykle za takie przewinienia Polski Związek Piłki Nożnej karze szkoleniowców zawieszeniem.
W 81. minucie wystąpiła rzadka na piłkarskich boiskach sytuacja, ponieważ urazu nabawił się Aleksander Ptak i konieczna była zmiana bramkarza. Andrzej Bledzewski tak długo opóźniał wznowienie gry, że na "dzień dobry" obejrzał "żółtko". Grająca w ataku pozycyjnym Olimpia, nie potrafiła stworzyć znacznego zagrożenia w "szesnastce" drużyny Bogusława Baniaka. Druga połowa meczu Miedź - Olimpia przebiegała w nerwowej atmosferze, o czym może świadczyć druga indywidualna kara dla Marcina Woźniaka, a w konsekwencji czerwona kartka i wykluczenie z gry.
Piłkarze Olimpii Grudziądz mimo niezłej pierwszej połowy, ostatecznie polegli w Legnicy 1:2, zaliczając już czwartą porażkę na wyjeździe w tym sezonie zaplecza Ekstraklasy. Oby najważniejszy mecz na obcym terenie w historii klubu - pucharowy z Górnikiem Wałbrzych, zakończył się wreszcie wygraną.
22 września 2012, 16:00 - Legnica
Miedź Legnica - Olimpia Grudziądz 2:1 (0:1)
Adrian Łuszkiewicz 54, Mateusz Bany 59 - Mariusz Kryszak 14
Miedź: Aleksander Ptak (79 Andrzej Bledzewski) - Krzysztof Wołczek, Mateusz Bany, Adrian Woźniczka, Mariusz Zasada - Wojciech Łobodziński, Piotr Kasperkiewicz, Adrian Łuszkiewicz, Jakub Grzegorzewski, Piotr Madejski (89 Kamil Hempel) - Zbigniew Zakrzewski (71 Marcin Nowacki).
Olimpia: Michał Wróbel - Marcin Woźniak, Marcin Staniek, Michał Łabędzki, Robert Pisarczuk - Robert Szczot, Dariusz Kłus, Mariusz Kryszak (84 Marcin Smoliński), Piotr Ruszkul (58 Dariusz Gawęcki), Maciej Rogalski (70 Paul Grischok) - Adam Cieśliński.
żółte kartki: Zakrzewski, Grzegorzewski, Bledzewski - Ruszkul, Kłus, Woźniak.
czerwona kartka: Marcin Woźniak (90. minuta, Olimpia, za drugą żółtą).
sędziował: Mirosław Górecki (Katowice).
Żółtą kartką został ukarany także rezerwowy zawodnik gości - Sławomir Mazurkiewicz.
Tomasz Warsiński
PRZECZYTAJ JESZCZE