Olimpia Grudziądz w ćwierćfinale Pucharu Polski!
fot. archiwum
Zawodnicy Olimpii odnieśli największy sukces w historii piłkarskiego Grudziądza! Biało - Zieloni po dogrywce pokonali drugoligowego Górnika Wałbrzych 3:1 i awansowali do ćwierćfinału Pucharu Polski!
REKLAMA
W składzie zabrakło podstawowego obrońcy Marcina Woźniaka, którzy zmuszony był do pauzy za dwie żółte kartki w spotkaniu z Lechem Poznań.
Piłkarze Olimpii od samego początku posiadali optyczną przewagę, bowiem schowany na swojej połowie Górnik wyczekiwał tylko na możliwość skontrowania rywala. W 8. minucie szybka akcja Adriana Frańczaka zakończyła się ostrą wrzutką w pole bramkowe, gdzie niepewnie piąstkował Damian Jaroszewski. Po stronie gospodarzy w pierwszym kwadransie pewnym zagrożeniem był jedynie czeski napastnik Daniel Zinke, ale w pojedynkę nie potrafił stworzyć żadnej sytuacji. W 14. minucie na linii własnego pola karnego zderzyli się Michał Łabędzki oraz Marcin Staniek, który przez dłuższy czas nie podnosił się z murawy. Niestety stoper zakończył mecz z obandażowaną głową, a na jego miejsce wszedł Sławomir Mazurkiewicz.
W 24. minucie Dariusz Gawęcki został faulowany przez Dawida Kubowicza i sędzia podyktował rzut karny, którego nie wykorzystał Paul Grischok, trafiając w poprzeczkę! To istny dramat w tym sezonie, ponieważ podopieczni Tomasza Asenskiego zmarnowali już cztery takie próby...W kolejnych fragmentach Górnik przeniósł ciężar gry na połowę przeciwnika, ale Biało - Zieloni pewnie radzili sobie w formacji defensywnej. W 34. minucie pod bramką Michała Wróbla stworzyło się ogromne zamieszanie, na szczęście uderzenie Dawida Kubowicza zostało zblokowane na rzut rożny. Chwilę później kapitalnie z rzutu wolnego strzelał Marcin Morawski, jednak jeszcze lepiej spisał się Michał Wróbel i dalej było 0:0. W 42. minucie w polu karnym przewinienie popełnił Sławomir Mazurkiewicz i Rafał Rokosz wskazał na wapno. Do piłki podszedł Grzegorz Michalak, ale po kapitalnej interwencji bramkarza Olimpii wynik się nie zmienił! Golkiper gości w końcówce dwoił się i troił i tylko dzięki niemu po pierwszej połowie mieliśmy bezbramkowy remis.
Tuż po przerwie przycisnęli Biało - Zieloni, ale obrońcy drugoligowca zatrzymali uderzenia Adama Cieślińskiego i Piotra Ruszkula. W 59. minucie piłkę z rzutu rożnego wrzucał Mariusz Kryszak, tę przejął na piętnastym metrze Sławomir Mazurkiewicz i pięknym strzałem w okienko wyprowadził Olimpię na prowadzenie! Był to gol z kategorii "stadiony świata". Olimpia po tym trafieniu cofnęła się na swoją połowę, co chciał wykorzystać Górnik, jednak znakomite uderzenie z rzutu wolnego Marcina Morawskiego obronił Michał Wróbel. Po okresie bezbarwnej gry, niespodziewanie bolesny cios zadali rywale.
W 78. minucie Daniel Zinke oszukał Michała Łabędzkiego i wyszedł sam na sam z bramkarzem Olimpii. Czeski napastnik nie miał problemów z umiejscowieniem piłki w siatce i Górnik wyrównał stan rywalizacji. Uskrzydleni gospodarze wyprowadzali bardzo groźne kontry, jednak na posterunku nadal znajdował się golkiper pierwszoligowca. Po upływie osiemdziesięciu minut goście przejęli inicjatywę, lecz rezultat nie uległ zmianie i arbiter zarządził dogrywkę - trzecią dla grudziądzan w tej edycji Pucharu Polski.
Dodatkowe 30 minut rozpoczęły się od spokojnych ataków, ale już w 95. minucie nastąpiło ważne dla losów pojedynku wydarzenie. Swoją indywidualną akcję wykończył Adam Cieśliński i Olimpia prowadziła w Wałbrzychu 2:1!
Po zmianie stron zagrozili wałbrzyszanie, na szczęście w zamieszaniu skutecznie interweniowali Biało - Zieloni. W 115. minucie futbolówkę na własnej połowie stracili rywale, Marcin Smoliński podał do Adriana Frańczaka, a ten pewnie pokonał Damiana Jaroszewskiego i stało się niemal pewnie, że Olimpia po raz pierwszy w historii awansuje do ćwierćfinału rozgrywek Pucharu Polski! W końcówce sytuację miał jeszcze Marcin Smoliński, ale rezultat nie uległ już zmianie.
- Dużo pracy kosztował nas ten mecz. Mimo tego, iż rywal był niżej notowany, to ciężko było sforsować obronę gospodarzy. Uprzedzałem, że tak to może wyglądać, bo w Polsce prawdziwą bolączką jest gra w ataku pozycyjnym. Na temat rzutów karnych już się wypowiadał nie będę. Zespół z Wałbrzycha nas postraszył, ale wróciliśmy z dalekiej podroży, potrafiliśmy się przełamać i zwyciężyć. Niech ta przygoda trwa jak najdłużej. Teraz zapewne trafimy na przeciwnika z wyższej klasy rozgrywkowej, a to zwiększa mobilizację, bowiem niektórzy chcą udowodnić, czego są warci - mówił po meczu trener Tomasz Asensky.
Biało - Zieloni wygrali w Wałbrzychu z drugoligowym Górnikiem 3:1, odnosząc tym samym największy sukces piłkarskiego Grudziądza! Nie był to mecz na wysokim poziomie, ale nie brakowało w nim walki, zmarnowanych karnych i rozbitych głów, przez co zostanie zapamiętany z pewnością na bardzo długo.
27 września 2012, 15:00 - Wałbrzych
Górnik Wałbrzych - Olimpia Grudziądz 1:3 pd.
Daniel Zinke 78 - Sławomir Mazurkiewicz 59, Adam Cieśliński 95, Adrian Frańczak 115
Górnik: Damian Jaroszewski - Dariusz Michalak, Marek Wojtarowicz, Sławomir Orzech, Dawid Kubowicz - Mateusz Sawicki (64 Adrian Zieliński), Tomasz Wepa, Marcin Morawski, Grzegorz Michalak (108 Damian Chajewski), Adrian Moszyk (100 Adrian Sobczyk) - Daniel Zinke.
Olimpia: Michał Wróbel - Jakub Cieciura, Michał Łabędzki, Marcin Staniek (20 Sławomir Mazurkiewicz), Dawid Abramowicz - Adrian Frańczak, Dariusz Kłus, Mariusz Kryszak (90 Marcin Smoliński), Dariusz Gawęcki (46 Adam Cieśliński), Paul Grischok - Piotr Ruszkul.
żółte kartki: Kubowicz, Wepa, Sawicki, Moszyk - Gawęcki, Abramowicz, Kłus, Cieśliński, Łabędzki.
sędziował: Rafał Rokosz (Katowice).
W 25. minucie Paul Grischok (Olimpia) nie wykorzystał rzutu karnego (strzelił w poprzeczkę).
W 43. minucie Grzegorz Michalak (Górnik) nie wykorzystał rzutu karnego (Michał Wróbel obronił).
Tomasz Warsiński
Piłkarze Olimpii od samego początku posiadali optyczną przewagę, bowiem schowany na swojej połowie Górnik wyczekiwał tylko na możliwość skontrowania rywala. W 8. minucie szybka akcja Adriana Frańczaka zakończyła się ostrą wrzutką w pole bramkowe, gdzie niepewnie piąstkował Damian Jaroszewski. Po stronie gospodarzy w pierwszym kwadransie pewnym zagrożeniem był jedynie czeski napastnik Daniel Zinke, ale w pojedynkę nie potrafił stworzyć żadnej sytuacji. W 14. minucie na linii własnego pola karnego zderzyli się Michał Łabędzki oraz Marcin Staniek, który przez dłuższy czas nie podnosił się z murawy. Niestety stoper zakończył mecz z obandażowaną głową, a na jego miejsce wszedł Sławomir Mazurkiewicz.
W 24. minucie Dariusz Gawęcki został faulowany przez Dawida Kubowicza i sędzia podyktował rzut karny, którego nie wykorzystał Paul Grischok, trafiając w poprzeczkę! To istny dramat w tym sezonie, ponieważ podopieczni Tomasza Asenskiego zmarnowali już cztery takie próby...W kolejnych fragmentach Górnik przeniósł ciężar gry na połowę przeciwnika, ale Biało - Zieloni pewnie radzili sobie w formacji defensywnej. W 34. minucie pod bramką Michała Wróbla stworzyło się ogromne zamieszanie, na szczęście uderzenie Dawida Kubowicza zostało zblokowane na rzut rożny. Chwilę później kapitalnie z rzutu wolnego strzelał Marcin Morawski, jednak jeszcze lepiej spisał się Michał Wróbel i dalej było 0:0. W 42. minucie w polu karnym przewinienie popełnił Sławomir Mazurkiewicz i Rafał Rokosz wskazał na wapno. Do piłki podszedł Grzegorz Michalak, ale po kapitalnej interwencji bramkarza Olimpii wynik się nie zmienił! Golkiper gości w końcówce dwoił się i troił i tylko dzięki niemu po pierwszej połowie mieliśmy bezbramkowy remis.
Tuż po przerwie przycisnęli Biało - Zieloni, ale obrońcy drugoligowca zatrzymali uderzenia Adama Cieślińskiego i Piotra Ruszkula. W 59. minucie piłkę z rzutu rożnego wrzucał Mariusz Kryszak, tę przejął na piętnastym metrze Sławomir Mazurkiewicz i pięknym strzałem w okienko wyprowadził Olimpię na prowadzenie! Był to gol z kategorii "stadiony świata". Olimpia po tym trafieniu cofnęła się na swoją połowę, co chciał wykorzystać Górnik, jednak znakomite uderzenie z rzutu wolnego Marcina Morawskiego obronił Michał Wróbel. Po okresie bezbarwnej gry, niespodziewanie bolesny cios zadali rywale.
W 78. minucie Daniel Zinke oszukał Michała Łabędzkiego i wyszedł sam na sam z bramkarzem Olimpii. Czeski napastnik nie miał problemów z umiejscowieniem piłki w siatce i Górnik wyrównał stan rywalizacji. Uskrzydleni gospodarze wyprowadzali bardzo groźne kontry, jednak na posterunku nadal znajdował się golkiper pierwszoligowca. Po upływie osiemdziesięciu minut goście przejęli inicjatywę, lecz rezultat nie uległ zmianie i arbiter zarządził dogrywkę - trzecią dla grudziądzan w tej edycji Pucharu Polski.
Dodatkowe 30 minut rozpoczęły się od spokojnych ataków, ale już w 95. minucie nastąpiło ważne dla losów pojedynku wydarzenie. Swoją indywidualną akcję wykończył Adam Cieśliński i Olimpia prowadziła w Wałbrzychu 2:1!
Po zmianie stron zagrozili wałbrzyszanie, na szczęście w zamieszaniu skutecznie interweniowali Biało - Zieloni. W 115. minucie futbolówkę na własnej połowie stracili rywale, Marcin Smoliński podał do Adriana Frańczaka, a ten pewnie pokonał Damiana Jaroszewskiego i stało się niemal pewnie, że Olimpia po raz pierwszy w historii awansuje do ćwierćfinału rozgrywek Pucharu Polski! W końcówce sytuację miał jeszcze Marcin Smoliński, ale rezultat nie uległ już zmianie.
- Dużo pracy kosztował nas ten mecz. Mimo tego, iż rywal był niżej notowany, to ciężko było sforsować obronę gospodarzy. Uprzedzałem, że tak to może wyglądać, bo w Polsce prawdziwą bolączką jest gra w ataku pozycyjnym. Na temat rzutów karnych już się wypowiadał nie będę. Zespół z Wałbrzycha nas postraszył, ale wróciliśmy z dalekiej podroży, potrafiliśmy się przełamać i zwyciężyć. Niech ta przygoda trwa jak najdłużej. Teraz zapewne trafimy na przeciwnika z wyższej klasy rozgrywkowej, a to zwiększa mobilizację, bowiem niektórzy chcą udowodnić, czego są warci - mówił po meczu trener Tomasz Asensky.
Biało - Zieloni wygrali w Wałbrzychu z drugoligowym Górnikiem 3:1, odnosząc tym samym największy sukces piłkarskiego Grudziądza! Nie był to mecz na wysokim poziomie, ale nie brakowało w nim walki, zmarnowanych karnych i rozbitych głów, przez co zostanie zapamiętany z pewnością na bardzo długo.
27 września 2012, 15:00 - Wałbrzych
Górnik Wałbrzych - Olimpia Grudziądz 1:3 pd.
Daniel Zinke 78 - Sławomir Mazurkiewicz 59, Adam Cieśliński 95, Adrian Frańczak 115
Górnik: Damian Jaroszewski - Dariusz Michalak, Marek Wojtarowicz, Sławomir Orzech, Dawid Kubowicz - Mateusz Sawicki (64 Adrian Zieliński), Tomasz Wepa, Marcin Morawski, Grzegorz Michalak (108 Damian Chajewski), Adrian Moszyk (100 Adrian Sobczyk) - Daniel Zinke.
Olimpia: Michał Wróbel - Jakub Cieciura, Michał Łabędzki, Marcin Staniek (20 Sławomir Mazurkiewicz), Dawid Abramowicz - Adrian Frańczak, Dariusz Kłus, Mariusz Kryszak (90 Marcin Smoliński), Dariusz Gawęcki (46 Adam Cieśliński), Paul Grischok - Piotr Ruszkul.
żółte kartki: Kubowicz, Wepa, Sawicki, Moszyk - Gawęcki, Abramowicz, Kłus, Cieśliński, Łabędzki.
sędziował: Rafał Rokosz (Katowice).
W 25. minucie Paul Grischok (Olimpia) nie wykorzystał rzutu karnego (strzelił w poprzeczkę).
W 43. minucie Grzegorz Michalak (Górnik) nie wykorzystał rzutu karnego (Michał Wróbel obronił).
Tomasz Warsiński
PRZECZYTAJ JESZCZE