Polska, Biało-Czerwoni! Orły Smudy nadal w grze
Mecz Polska - Czechy obejrzycie na Błoniach Nadwiślańskich na Mobilnej Strefie Kibica. Zapraszamy!
Emocje podczas spotkania z Grecją były ogromne, jednak to co działo się w trakcie potyczki z Rosjanami nie znajduje wytłumaczenia w słowach. Emocje, emocje i jeszcze raz emocje! Na Strefie Kibica, pomimo że było nieco mniej osób niż podczas meczu inauguracyjnego, fani piłki nożnej głośnym dopingiem poprowadzili Reprezentację Polski do samego końca. Zobacz zdjęcia.
REKLAMA
Mecz z Rosją nie był meczem o wszystko, jednak budził największe emocje. Dzięki ostatecznemu wynikowi 1:1, który dał Polakom jeden punkt, drużyna jest nadal w grze i walczy o wyjście z grupy. Piątkowe spotkanie z Grecją w Strefie Kibica w Grudziądzu oglądało wielu kibiców. Po pierwsze, był to mecz inauguracyjny, a po drugie środek długiego weekendu, dzięki czemu świętować można było do późnych godzin nocnych. We wtorek z Rosją było nieco gorzej. Normalny dzień tygodnia, pogoda nieco gorsza i świadomość, że drugiego dnia trzeba rano przyjść do pracy. Odstraszające? Na szczęście nie dla wszystkich! Po raz kolejny Strefa Kibica wypełniła się ludźmi, którzy z całego serca życzyli Reprezentacji Polski zwycięstwa.
Gooooool! Kuba Błaszczykowski!
Pierwsza połowa to doskonała gra polskiej reprezentacji. Chwila radości po zdobytym golu i – o zgrozo – bramka ze spalonego. Euforia zamienia się w jęk zawodu, jednak na krótko. Chwilę później słychać „nic się nie stało! Polacy nic się nie stało!”. Wszyscy głośnym dopingiem wspierają Biało-Czerwonych i niestety. W 37. minucie Przemysławowi Tytoniowi nie udaje się obronić strzału Alana Dzagojewa, a Polakom w pierwszej połowie nie udaje się strzelić bramki. Przed nimi jednak jeszcze długie 45 minut meczu. To w wersji skróconej scenariusz z wczorajszego dnia.
Co w przerwie powiedział piłkarzom Franciszek Smuda? Nieistotne! Ważne, że z tą samą energią co w pierwszej połowie biało-czerwona jedenastka weszła na murawę Stadionu Narodowego. Kilkanaście minut drugiej części meczu i jest. Upragniona bramka, najpiękniejszy gol w fazie grupowej zdobyty przez Jakuba Błaszczykowskiego. Strefa Kibica w Grudziądzu oszalała, radość nie miała końca, a kibice nie przerywali dopingu do ostatniej sekundy meczu. Jeżeli ktoś nie wierzył, że Polacy i Rosjanie mogą grać jak równy z równym – powinien się wstydzić. Polacy dali z siebie wszystko i pokazali serce do gry. Przed nimi kolejne spotkanie. Tym razem będzie to już mecz o wszystko. Przeciwnikiem? Czechy. Liczy się tylko zwycięstwo!
Gooooool! Kuba Błaszczykowski!
Pierwsza połowa to doskonała gra polskiej reprezentacji. Chwila radości po zdobytym golu i – o zgrozo – bramka ze spalonego. Euforia zamienia się w jęk zawodu, jednak na krótko. Chwilę później słychać „nic się nie stało! Polacy nic się nie stało!”. Wszyscy głośnym dopingiem wspierają Biało-Czerwonych i niestety. W 37. minucie Przemysławowi Tytoniowi nie udaje się obronić strzału Alana Dzagojewa, a Polakom w pierwszej połowie nie udaje się strzelić bramki. Przed nimi jednak jeszcze długie 45 minut meczu. To w wersji skróconej scenariusz z wczorajszego dnia.
Co w przerwie powiedział piłkarzom Franciszek Smuda? Nieistotne! Ważne, że z tą samą energią co w pierwszej połowie biało-czerwona jedenastka weszła na murawę Stadionu Narodowego. Kilkanaście minut drugiej części meczu i jest. Upragniona bramka, najpiękniejszy gol w fazie grupowej zdobyty przez Jakuba Błaszczykowskiego. Strefa Kibica w Grudziądzu oszalała, radość nie miała końca, a kibice nie przerywali dopingu do ostatniej sekundy meczu. Jeżeli ktoś nie wierzył, że Polacy i Rosjanie mogą grać jak równy z równym – powinien się wstydzić. Polacy dali z siebie wszystko i pokazali serce do gry. Przed nimi kolejne spotkanie. Tym razem będzie to już mecz o wszystko. Przeciwnikiem? Czechy. Liczy się tylko zwycięstwo!
PRZECZYTAJ JESZCZE