Uważaj! Fantazjowanie bywa karalne
Pracownik jednej z grudziądzkich firm ochroniarskich oszukał policję mówiąc, że napadli na niego bandyci w kominiarkach. Rzeczywistość była inna.
Pracownik jednej z grudziądzkich firm ochroniarskich popuścił wodze fantazji. Niestety może się to dla niego skończyć ukaraniem przez Sąd. Co wymyślił? Szczegóły w artykule.
REKLAMA
- Dzisiaj, 11 listopada na telefon alarmowy grudziądzkiej policji zadzwonił pracownik ochrony z jednej z grudziądzkich firm, mówiąc że około godziny 5 rano do pomieszczenia, gdzie pracuje weszło dwóch zamaskowanych mężczyzn […] – relacjonuje Marzena Solochewicz-Kostrzewska, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Grudziądzu.
Co ciekawe, to dopiero początek historii. Zdaniem ochroniarza twarze bandytów zakrywały kominiarki. Tutaj opowieść się ucina, ponieważ twierdził on, że uderzony w głowę stracił przytomność. Kiedy doszedł do siebie zauważył, że zarówno kluczyki, jak i dokumenty do służbowego auta zniknęły.
- Na miejscu policjanci zobaczyli uszkodzony płot i samochód – dodaje rzeczniczka. Mundurowi nie uwierzyli słowom pracownika ochrony. Jak się okazało, mieli rację, a zdarzenia miały zupełnie inny przebieg. Mężczyzna historię, którą opowiedział funkcjonariuszom, wyssał z palca. Co z samochodem? Uszkodził go sam, wsiadając za kółko nocą bez prawa jazdy.
Co ciekawe, to dopiero początek historii. Zdaniem ochroniarza twarze bandytów zakrywały kominiarki. Tutaj opowieść się ucina, ponieważ twierdził on, że uderzony w głowę stracił przytomność. Kiedy doszedł do siebie zauważył, że zarówno kluczyki, jak i dokumenty do służbowego auta zniknęły.
- Na miejscu policjanci zobaczyli uszkodzony płot i samochód – dodaje rzeczniczka. Mundurowi nie uwierzyli słowom pracownika ochrony. Jak się okazało, mieli rację, a zdarzenia miały zupełnie inny przebieg. Mężczyzna historię, którą opowiedział funkcjonariuszom, wyssał z palca. Co z samochodem? Uszkodził go sam, wsiadając za kółko nocą bez prawa jazdy.
PRZECZYTAJ JESZCZE