Wokół meczu Olimpia - Kolejarz
Przemysław Cecherz / fot. Olimpia TV
W sobotę piłkarze Olimpii Grudziądz po słabym meczu pokonali Kolejarza Stróże 2:1 i awansowali na siódme miejsce w tabeli I ligi. Finezyjnych zagrań próżno było szukać, jednak emocji nie zabrakło, za sprawą zachowania trenera gości i kontrowersyjnych decyzji sędziego.
REKLAMA
Mają patent na Kolejarza?
Olimpia Grudziądz i Kolejarz Stróże rywalizowały między sobą po raz trzeci w historii i po raz trzeci komplet punktów zainkasowali ci pierwsi. W poprzednim sezonie Biało - Zieloni na inaugurację zwyciężyli w Stróżach 2:0 (Kościukiewicz i Dziedzic), a kilka miesięcy później na stadionie przy ul. Piłsudskiego 14 jeszcze bardziej zaakcentowali swoją dominację, wygrywając 3:1 (Wolański-samobójcza, Kryszak, Dziedzic, Ruszkul). W miniony weekend dwa gole z rzutów karnych Adama Cieślińskiego pozwoliły ponownie zdobyć trzy oczka i tym samym zakończyć fatalną serię niewykorzystanych "jedenastek".
Sędzia mocno "podpadł"
Główną postacią sobotniego "spektaklu" nie byli piłkarze, lecz sędziowie i szkoleniowiec gości - Przemysław Cecherz. Marek Karkut z Warszawy podpadł rywalom już w 4. minucie, kiedy to podyktował dla Olimpii kontrowersyjny rzut karny za faul na Dariuszu Kłusie. Człowiek ze stolicy podejmował wiele dziwnych decyzji, głównie związanych z żółtymi kartkami. Największym poszkodowanym został najlepszy strzelec rozgrywek - Maciej Kowalczyk, który w ciągu paru chwil dostał dwa upomnienia i w 29. minucie wyleciał z boiska.
- To był kabaret w wykonaniu pana Karkuta! - grzmiał na konferencji prasowej trener Kolejarza. - Jakbym wiedział, że tak będzie, to byśmy nie wyszli na mecz. To wyglądało tak, jakby sędzia czekał, co nam zrobić - dodał.
Przemysław Cecherz już w I połowie został odesłany na trybuny za krytykowanie decyzji arbitrów, by tuż po jej zakończeniu wybiec z wielkimi pretensjami w kierunku Marka Karkuta. Sytuacja była tak zaogniona, że przedstawiciela gości musiały odciągać służby porządkowe. Emocji nie brakowało również przed konferencją prasową, bowiem w tunelu wywiązała się ostra dyskusja między nim, a pracownikami Olimpii.
- Ja się boję Boga i nikogo więcej - tak na pytanie o ewentualnym zawieszeniu odpowiedział trener Kolejarza Stróże. Wielce prawdopodobne jest bowiem, że Polski Związek Piłki Nożnej podejmie decyzję o sporej karze finansowej i długotrwałym wykluczeniu w prowadzeniu zespołu w oficjalnych meczach.
Zapis konferencji prasowej dostępny jest poniżej. Trener Tomasz Asensky nie chciał komentować pracy arbitrów tego spotkania.
Jak podała stacja Orange Sport, rywal grudziądzan w niedzielę rozważał wycofanie się z rozgrywek zaplecza Ekstraklasy! - Zawodnicy mi płaczą do telefonu, że ten sędzia gwiżdże w jedną stronę. Kartka dla Kowalczyka była nie wiadomo za co... To się nazywa drukowanie meczu. Udział w czymś takim nie ma sensu. Trzeba podjąć męskie decyzje - powiedział na antenie Stanisław Kogut, senator RP oraz wiceprezes Kolejarza.
Tomasz Warsiński
PRZECZYTAJ JESZCZE