Wokół meczu Olimpia - Warta
Olimpia Grudziądz wygrała z Wartą Poznań 4:2 / fot. Paweł Fliegel
W niedzielę piłkarze Olimpii Grudziądz pokonali na własnym boisku Wartę Poznań 4:2. To pozwoliło podopiecznym Tomasza Asenskiego wskoczyć na czwarte miejsce w tabeli zaplecza Ekstraklasy.
REKLAMA
Puchar dla Ruszkula
Przed pierwszym gwizdkiem sędziego Dawida Piaseckiego, okolicznościowy puchar otrzymał napastnik Piotr Ruszkul. Nagrodę ufundował miejscowy oddział NSZZ Solidarność, dla strzelca bramki nr 50 w historii rywalizacji Olimpii w I lidze. Stało się to podczas poprzedniego meczu w Grudziądzu, kiedy Biało - Zieloni pokonali Łódzki Klub Sportowy 3:1.
Rywalizacja w porze obiadowej
Mecz odbył się o nietypowej jak na rozgrywki piłkarskie porze - 12:30. Miało to związek z drugą w historii Olimpii transmisją na żywo, na którą zdecydowała się stacja Orange Sport. Do tej godziny przyzwyczajeni byli z pewnością piłkarze Warty Poznań, bowiem tydzień wcześniej wygrali na wyjeździe z Łódzkim Klubem Sportowym 2:0. W I połowie to goście zdecydowanie lepiej operowali piłką, ale wydarzenia boiskowe potoczyły się jednak po myśli grudziądzan. Warto odnotować, że na stanowisku komentatorskim zasiadł doświadczony szkoleniowiec Czesław Michniewicz.
Grudziądzka klątwa
Olimpia Grudziądz zdecydowanie nie leży drużynom ze stolicy Wielkopolski. Warta od września ubiegłego roku przegrała wszystkie trzy pojedynki, natomiast w sierpniu doszło do ogromnej sensacji, ponieważ na stadionie przy ul. Piłsudskiego 14 poległ po dogrywce inny poznański zespół - Lech, odpadając tym samym z rozgrywek Pucharu Polski. Fatalnie mecze w Grudziądzu wspomina na pewno Tomasz Magdziarz - kapitan Warciarzy, bowiem rok temu złamał tutaj nos, a w minioną niedzielę otrzymał czerwoną kartkę i musiał już w I połowie opuścić boisko.
Niefortunny upadek
W 30. minucie spotkania Olimpia - Warta doszło do zabawnej, z punktu widzenia kibiców, sytuacji. Piłka po jednej z akcji znalazła się poza boiskiem, którą szybko chciał podać Marcinowi Woźniakowi jeden z pracowników Orange Sport. Nie dość, że przedstawicielowi stacji telewizyjnej opornie szło oddanie futbolówki, to jeszcze w stresie kilka chwil później potknął się i wywrócił. Śmiech fanów z trybuny głównej błyskawicznie zamienił się w gromkie brawa.
30 spotkań Paula Grischoka
Mecz z Wartą Poznań był dla Paula Grischoka trzydziestym w biało - zielonych barwach. Były piłkarz m.in Bayeru II Leverkusen, Servette Geneva i Widzewa Łódź, zdobył do tej pory dla Olimpii w sumie pięć goli.
Tomasz Warsiński
Przed pierwszym gwizdkiem sędziego Dawida Piaseckiego, okolicznościowy puchar otrzymał napastnik Piotr Ruszkul. Nagrodę ufundował miejscowy oddział NSZZ Solidarność, dla strzelca bramki nr 50 w historii rywalizacji Olimpii w I lidze. Stało się to podczas poprzedniego meczu w Grudziądzu, kiedy Biało - Zieloni pokonali Łódzki Klub Sportowy 3:1.
Rywalizacja w porze obiadowej
Mecz odbył się o nietypowej jak na rozgrywki piłkarskie porze - 12:30. Miało to związek z drugą w historii Olimpii transmisją na żywo, na którą zdecydowała się stacja Orange Sport. Do tej godziny przyzwyczajeni byli z pewnością piłkarze Warty Poznań, bowiem tydzień wcześniej wygrali na wyjeździe z Łódzkim Klubem Sportowym 2:0. W I połowie to goście zdecydowanie lepiej operowali piłką, ale wydarzenia boiskowe potoczyły się jednak po myśli grudziądzan. Warto odnotować, że na stanowisku komentatorskim zasiadł doświadczony szkoleniowiec Czesław Michniewicz.
Grudziądzka klątwa
Olimpia Grudziądz zdecydowanie nie leży drużynom ze stolicy Wielkopolski. Warta od września ubiegłego roku przegrała wszystkie trzy pojedynki, natomiast w sierpniu doszło do ogromnej sensacji, ponieważ na stadionie przy ul. Piłsudskiego 14 poległ po dogrywce inny poznański zespół - Lech, odpadając tym samym z rozgrywek Pucharu Polski. Fatalnie mecze w Grudziądzu wspomina na pewno Tomasz Magdziarz - kapitan Warciarzy, bowiem rok temu złamał tutaj nos, a w minioną niedzielę otrzymał czerwoną kartkę i musiał już w I połowie opuścić boisko.
Niefortunny upadek
W 30. minucie spotkania Olimpia - Warta doszło do zabawnej, z punktu widzenia kibiców, sytuacji. Piłka po jednej z akcji znalazła się poza boiskiem, którą szybko chciał podać Marcinowi Woźniakowi jeden z pracowników Orange Sport. Nie dość, że przedstawicielowi stacji telewizyjnej opornie szło oddanie futbolówki, to jeszcze w stresie kilka chwil później potknął się i wywrócił. Śmiech fanów z trybuny głównej błyskawicznie zamienił się w gromkie brawa.
30 spotkań Paula Grischoka
Mecz z Wartą Poznań był dla Paula Grischoka trzydziestym w biało - zielonych barwach. Były piłkarz m.in Bayeru II Leverkusen, Servette Geneva i Widzewa Łódź, zdobył do tej pory dla Olimpii w sumie pięć goli.
Tomasz Warsiński
PRZECZYTAJ JESZCZE