Zwycięskie starcie z Lotosem Gdańsk
Bezkonkurencyjny w dniu dzisiejszym okazał się Davey Watt, który poza wyścigiem nominowanym każdy bieg kończył na pierwszej pozycji. Silny wiatr dmuchający na torze przepędził złą passę zawodnika, który w poprzednich zawodach miał problemy z utrzymaniem wysokiej formy, jednak po dzisiejszym dniu miejmy nadzieję wszystko wróciło na swoje miejsce.
Już w pierwszym wyścigu grudziądzanie pokazali, że nie dadzą odebrać sobie zwycięstwa i będą walczyć do ostatniej chwili. Po dwóch wyścigach żużlowcy z Grodu prowadzili 7:5. Trzeci bieg zaraz po stracie został przerwany z winy Dawida Stachyry z drużyny przeciwnej, który ruszając dotknął taśmy, przez co został wykluczony z wyścigu. Zawody kontynuowało trzech zawodników, a podopieczni Roberta Kempińskiego zwyciężyli sumą 4:2. Po dziewięciu wyścigach nasi sportowcy prowadzili 32 do 22 i wydawało się, że już nic nie jest w stanie zmienić oblicza zawodów. Jednak dwa kolejne starcia spowodowały, że kibicom znacznie szybciej zaczęło bić serce i pojawiła się nutka obawy o losy tego spotkania.
Dziesiąty wyścig grudziądzanie przegrali 2:4, a jedenasty przedstawił najgorszy scenariusz – żużlowcy jadący w kasku czerwonym i niebieskim przegrali 1:5! Zaczęło robić się niebezpiecznie. Po trzynastym biegu rywale zbliżyli się do grudziądzan zmniejszając przewagę do 8 punktów. Wszystko mogło się jeszcze zdarzyć, przy najgorszym scenariuszu naszym zawodnikom mogło nie udać się utrzymać przewagi. Jednak wyścig czternasty, pierwszy z nominowanych pozwolił wszystkim odetchnąć – pomimo problemów z motocyklem Krzysztofa Buczkowskiego, który nie ukończył wyścigu, bieg zakończył się remisem, a to wystarczyło aby nasi zawodnicy spokojnie podeszli do wyścigu ostatniego. Pomimo przegranej w piętnastym wyścigu 1:5 żużlowcy z grodu odnieśli zwycięstwo 47:43.
NK