Młode businesswoman. Kasia tworzy kartki, które dają szczęście
Zdawałoby się, że moda na obdarowywanie bliskich okolicznościowymi kartkami powinna wymrzeć wraz z epoką dinozaurów. Przecież mamy e-maile, gadu-gadu, Facebooka – na co komu inna, tak przestarzała forma składania życzeń, jak kartki? A jednak cieszą się one sporym zainteresowaniem – szczególnie te wykonane ręcznie, dopieszczone, wychuchane. Często już w fazie powstawania mające swojego adresata, posiadające konkretną ludzką twarz.
Skąd u Kasi, miłośniczki motoryzacji, właśnie taka pasja? - Już jako małe dziecko posiadałam zdolności plastyczne. W ubiegłym roku na święta Bożego Narodzenia otrzymałam ręcznie wykonaną kartkę z życzeniami świątecznymi i w sumie tak narodził się pomysł na dodatkowy biznes. Kartka ta była wzorcem mojej nauki. Z biegiem czasu nauczyłam się jak składać papier w prawidłowy sposób i jakie materiały byłyby niezbędne do powstawania takich kartek – opowiada grudziądzanka.
Najpierw była motoryzacja
Filigranowa, mieszkająca w Tarpnie blondynka ma jeszcze jedno, dość nietypowe hobby – motoryzację. Drodzy mężczyźni, dlatego z przykrością musimy przyznać, że jej serce od dawna jest już zajęte. W przerwie pomiędzy polerowaniem felg swojego ukochanego Volkswagena, Katarzyna wyjmuje jednak pojemniki z koralikami, dziurkaczami, przeróżnych kolorów ozdobami i zaczyna tworzyć. Teraz nie potrzebuje już czyichś pomysłów, ma własne. - Wiem, że każda kartka jest indywidualna, a poprzez moją kreatywność kartki te nabierają magicznej mocy - są niepowtarzalne – podkreśla dziewczyna. I właśnie o to w tym chodzi, żeby dawać innym coś, co szczególne, bo stworzone prosto z serca. - Wykonuję zaproszenia, kartki z okazji Chrztu Świętego, Roczku, kolejnych urodzin, I Komunii Świętej, 18-tych urodzin, czy pierwszego zauroczenia, kartki dla najważniejszych dla nas osób, z jakiejś okazji lub tak po prostu z wyrazami wdzięczności dla drugiej osoby – dodaje Kasia.
Artystyczna dusza
Praca nad jedną kartką zajmuje jej około dwóch godzin. Jak przyznaje, inspiracje rodzą się same – w jej głowie. - Jak wyciągam swoje pojemniki z koralikami, dziurkaczami i kwiatuszkami sama nie wiem do końca jak będzie wyglądała nowa kartka – mówi. W zależności od humoru jedne są bardzo stonowane, inne natomiast – wesołe i optymistyczne. Są odzwierciedleniem nastroju autorki. Przecież nie mogłoby być inaczej, bo Kasia wkłada w ich wykonanie część samej siebie.
Więcej prac Kasi znajdziecie na jej oficjalnym profilu na Facebooku. Jak Wam się podobają? Czekamy na opinie.