Z deszczu pod rynnę. Pani Dorota walczy z wiatrakami
Pani Doroty nie stać na wyremontowanie mieszkania, które jest w tak opłakanym stanie.
Powracamy do sprawy Pani Doroty Szmelter, która z całych sił walczy o mieszkanie socjalne dla siebie i swojego niepełnosprawnego syna Oskara. Pomocną dłoń wyciągnął radny Krzysztof Kosiński, jednak póki co to zbyt mało, bowiem cała reszta sprzysięgła się przeciwko zdesperowanej mamie. Zobacz jakie mieszkanie, z zasobów MPGN, zaproponowano kobiecie.
REKLAMA
Sprawa ciągnie się już od ponad dwóch miesięcy. Przypomnijmy – Pani Dorota samotnie wychowuje niepełnosprawnego dwuletniego syna Oskara. Wspólnie zamieszkują lokal o powierzchni 25m2 z małym pokojem, niewielką kuchnią, bez łazienki. W ostatnich tygodniach, gdy za oknem panował siarczysty mróz Pani Dorota pomimo prób ogrzania mieszkania, miała w lokalu około 11 stopni C, a na drzwiach grubą warstwę lodu.
Dodajmy, że kobieta miesięcznie wydaje większość swojego dochodu (zasiłek pielęgnacyjny, alimenty, dodatek rodzinny i rehabilitacyjny) na leczenie dziecka, przez co na życie pozostaje niewiele. Warto dodać, że miesięcznie na wszystkie wydatki Pani Dorota ma około 1100 zł. W połowie grudnia kobieta złożyła niezbędne dokumenty i wnioski o przyznanie mieszkania socjalnego. Jednak jak już wcześniej pisaliśmy wniosek odrzucono ze względu na zajmowanie mieszkania, w którym na jedną osobę powierzchnia pokoi jest za duża o całe 35 cm.
Pełna dewastacja
Wspólnie z nami sprawę Pani Doroty pilotuje radny Krzysztof Kosiński, który wczoraj spotkał się z kobietą w celu spisania odpowiedniego protokołu i dalszej walki o godne warunki życia przede wszystkim dla syna Oskara.
Na rozmowie, w której uczestniczyła zainteresowana, redaktor Twojego-Miasta, radny oraz prezes i dyrektor MPGN, ze strony spółki zaproponowano w pierwszej kolejności mieszkanie na poddaszu. W sytuacji, w której znajduje się rodzina nie jest to dobre wyjście chociażby ze względu na niepełnosprawność Oskara. Chłopiec gdy podrośnie skazany będzie na wózek inwalidzki, co oznacza że z mieszkania na piętrze Pani Dorota sama nie poradziłaby sobie ze znoszeniem dziecka i wózka po schodach. Dlatego należało dalej wspólnie pomyśleć nad rozwiązaniem problemu. Po przejrzeniu pustostanów będących w zasobach Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Nieruchomościami zaproponowano kobiecie 70-metrowe mieszkanie do remontu na ulicy Laskowickiej.
Lokal duży - ale na parterze, dlatego Pani Dorota zdecydowała się obejrzeć zaoferowane mieszkanie. Pojechaliśmy zatem pod wskazany adres. Lokal, który zaproponowano mieści się w kamienicy i jest w opłakanym stanie. Powybijane szyby, okna zabite deskami, brak łazienki, zniszczone ściany, podłogi i piece. Jednym słowem lokal przeznaczony do kapitalnego remontu, którego koszt może opiewać na sumę co najmniej 20 tys. zł, których Pani Dorota nie ma.
Co dalej?
Podczas rozmowy w siedzibie MPGN prezes Zenon Różycki podkreślił, że aby znaleźć odpowiednie mieszkanie potrzeba więcej czasu, może wtedy uda się coś w tej sprawie zdziałać. Dalszą pomoc zaoferował także radny Krzysztof Kosiński, który podkreślił, że nadal będzie monitorował sprawę i prosił o lepszy lokal. Dlatego wciąż wierzymy, że sytuację uda się rozwiązać i już niedługo Pani Dorota wraz z synem Oskarem, który 12 marca jedzie do Warszawy, aby przejść operację oka, zamieszka w pięknym i przede wszystkim ciepłym mieszkaniu.
NK
Dodajmy, że kobieta miesięcznie wydaje większość swojego dochodu (zasiłek pielęgnacyjny, alimenty, dodatek rodzinny i rehabilitacyjny) na leczenie dziecka, przez co na życie pozostaje niewiele. Warto dodać, że miesięcznie na wszystkie wydatki Pani Dorota ma około 1100 zł. W połowie grudnia kobieta złożyła niezbędne dokumenty i wnioski o przyznanie mieszkania socjalnego. Jednak jak już wcześniej pisaliśmy wniosek odrzucono ze względu na zajmowanie mieszkania, w którym na jedną osobę powierzchnia pokoi jest za duża o całe 35 cm.
Pełna dewastacja
Wspólnie z nami sprawę Pani Doroty pilotuje radny Krzysztof Kosiński, który wczoraj spotkał się z kobietą w celu spisania odpowiedniego protokołu i dalszej walki o godne warunki życia przede wszystkim dla syna Oskara.
Na rozmowie, w której uczestniczyła zainteresowana, redaktor Twojego-Miasta, radny oraz prezes i dyrektor MPGN, ze strony spółki zaproponowano w pierwszej kolejności mieszkanie na poddaszu. W sytuacji, w której znajduje się rodzina nie jest to dobre wyjście chociażby ze względu na niepełnosprawność Oskara. Chłopiec gdy podrośnie skazany będzie na wózek inwalidzki, co oznacza że z mieszkania na piętrze Pani Dorota sama nie poradziłaby sobie ze znoszeniem dziecka i wózka po schodach. Dlatego należało dalej wspólnie pomyśleć nad rozwiązaniem problemu. Po przejrzeniu pustostanów będących w zasobach Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Nieruchomościami zaproponowano kobiecie 70-metrowe mieszkanie do remontu na ulicy Laskowickiej.
Lokal duży - ale na parterze, dlatego Pani Dorota zdecydowała się obejrzeć zaoferowane mieszkanie. Pojechaliśmy zatem pod wskazany adres. Lokal, który zaproponowano mieści się w kamienicy i jest w opłakanym stanie. Powybijane szyby, okna zabite deskami, brak łazienki, zniszczone ściany, podłogi i piece. Jednym słowem lokal przeznaczony do kapitalnego remontu, którego koszt może opiewać na sumę co najmniej 20 tys. zł, których Pani Dorota nie ma.
Co dalej?
Podczas rozmowy w siedzibie MPGN prezes Zenon Różycki podkreślił, że aby znaleźć odpowiednie mieszkanie potrzeba więcej czasu, może wtedy uda się coś w tej sprawie zdziałać. Dalszą pomoc zaoferował także radny Krzysztof Kosiński, który podkreślił, że nadal będzie monitorował sprawę i prosił o lepszy lokal. Dlatego wciąż wierzymy, że sytuację uda się rozwiązać i już niedługo Pani Dorota wraz z synem Oskarem, który 12 marca jedzie do Warszawy, aby przejść operację oka, zamieszka w pięknym i przede wszystkim ciepłym mieszkaniu.
NK
PRZECZYTAJ JESZCZE